Oskarżenia o kradzież

25 lutego 2016 21:57 / 1 osobie podoba się ten post
ryba

Ja, podobnie jak Mleczko, "udaje",że mnie nie kontrolują, wiem,że jestem uczciwa i...nie dopuszczam do siebie mysli,że rodzina, pdp mogliby pomyslec inaczej. Nie ma takiej opcji:) Oczywiście paragony zbieram., swoje:)

Ja niczego nie udaję bo mi to nie przeszkadza
26 lutego 2016 09:51
Lili

Czytam temat i krew mnie zalewa na samo wspomnienie zdarzeń o których bardzo chciałam zapomnieć...
Sztela na której zdarzało mi się o kasę upominać, bo córka "zapominała"... Dzień mojego kolejnego już przyjazdu - w domu sajgon, PDP i córka przewalają szafy w poszukiwaniu bieżnika na stół, starej pościeli i ręcznika z wyszytym jakimś kwiatkiem. Pada hasło: "może Lili jak wyjeżdżała do domu to wzięła?" po czym córka spokojnie poszła sobie do siebie. O kurde, zagotowało się we mnie w jednej sekundzie. Nie czekałam na nic tylko dawaj do szukania. Jak było to musi być nadal. Znalazło się wszystko, a jakże. Z dziką furią i satysfakcją poszłam na górę zawołać córkę, pokazałam że wszystko jest i powiedziałam że po to pracuję żeby sobie móc kupić co chcę, a ich starych szmat nie potrzebuję.
Dzień wyjazdu ze szteli - kassenbuch zabrany do sprawdzenia i tuż przed moim wyjściem przychodzi córka i domaga się żebym oddała jej 20 €. ????????????????? Skąd to wzięła? No bo się w zeszycie nie zgadza. Liczę całość raz i drugi - wszystko pasuje, jest na czysto. Ona liczy - znów jej 20 brakuje, no zabrałam i już. Liczę kolejny raz. Gra. Ona liczy - nie gra. Czułam się jakby mi ktoś w pysk dawał raz za razem. W końcu doszła gdzie popełniała błąd w liczeniu. Słowo "entschuldigung" w jej słownictwie nie funkcjonuje, usłyszałam jedynie: "Ach so, alles ok."
Więcej takich dziwacznych sytuacji było; zastanawiała mnie za każdym razem jej łatwość do przechodzenia nad niesłusznymi oskarżeniami drugiej osoby do porządku dziennego...
Wiem jedno - można być nieskazitelnie białym, a niektórzy i tak znajdą czerń.

Plotki rodza plotki. Jeśli jakaś Polka coś ukradnie, to spada to na nas wszystkie i stąd podejrzenia. Bo jak mogło coś zginąć? - Polka pewnie zabrała... a to że chodzi o jakąś pierdołę to inna sprawa.
26 lutego 2016 10:54 / 3 osobom podoba się ten post
Mirka Dz

Plotki rodza plotki. Jeśli jakaś Polka coś ukradnie, to spada to na nas wszystkie i stąd podejrzenia. Bo jak mogło coś zginąć? - Polka pewnie zabrała... a to że chodzi o jakąś pierdołę to inna sprawa.

Najlepiej to sie nie przejmowac jak im cos zginie to niech szukaja Ja sie nie przykładam się do poszukiwań z wyjątkiem, jesli to  demencyjna pd i schowa cos osobistego ( np. sztuczną szczękę , klucze od domu, czpkę czy rękawiczki ) wtedy szukam. Najczęściej szukają czegoś chyba dla pozorów , żeby uczulic opiekunkę, ze są tacy spostrzegawczy albo zasobi.Mnie to nie ziębi ani grzeje . Sporo lat pracuje i akurat z tym nie miałam problemów. A że zginie ścierka z kwiatkiem ( kwiatek sie sprał) albo koszulka z dziurką na plecach  przeżywam bezbolesnie.

Gdybym była posądzona przez rodzinę pdp o przywłaszczenie pieniędzy ( pdp może się czepiać jesli demencyjna) zjechałabym do domu. Nie wyobrażam sobie jakbym mogła pracować w takim środowisku. 
26 lutego 2016 11:14 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko1

Najlepiej to sie nie przejmowac jak im cos zginie to niech szukaja :-) Ja sie nie przykładam się do poszukiwań z wyjątkiem, jesli to  demencyjna pd i schowa cos osobistego ( np. sztuczną szczękę , klucze od domu, czpkę czy rękawiczki ) wtedy szukam. Najczęściej szukają czegoś chyba dla pozorów , żeby uczulic opiekunkę, ze są tacy spostrzegawczy albo zasobi.Mnie to nie ziębi ani grzeje . Sporo lat pracuje i akurat z tym nie miałam problemów. A że zginie ścierka z kwiatkiem ( kwiatek sie sprał) albo koszulka z dziurką na plecach  przeżywam bezbolesnie.

Gdybym była posądzona przez rodzinę pdp o przywłaszczenie pieniędzy ( pdp może się czepiać jesli demencyjna) zjechałabym do domu. Nie wyobrażam sobie jakbym mogła pracować w takim środowisku. 

Też nie biorę udziału w poszukiwaniach, poza kluczami.
26 lutego 2016 11:21 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko1

Najlepiej to sie nie przejmowac jak im cos zginie to niech szukaja :-) Ja sie nie przykładam się do poszukiwań z wyjątkiem, jesli to  demencyjna pd i schowa cos osobistego ( np. sztuczną szczękę , klucze od domu, czpkę czy rękawiczki ) wtedy szukam. Najczęściej szukają czegoś chyba dla pozorów , żeby uczulic opiekunkę, ze są tacy spostrzegawczy albo zasobi.Mnie to nie ziębi ani grzeje . Sporo lat pracuje i akurat z tym nie miałam problemów. A że zginie ścierka z kwiatkiem ( kwiatek sie sprał) albo koszulka z dziurką na plecach  przeżywam bezbolesnie.

Gdybym była posądzona przez rodzinę pdp o przywłaszczenie pieniędzy ( pdp może się czepiać jesli demencyjna) zjechałabym do domu. Nie wyobrażam sobie jakbym mogła pracować w takim środowisku. 

Ja osobiście się nie spotkałam aby mnie ktoś o coś posadzał,podobno okazja czyni złodzieja ja tam ręki po czyjeś nie wyciągam,pracowałam w domach gdzie była walizka za złotem,więc przed wyjazdem poprosiłam o sprawdzenie,byli bardzo oburzeni,ale wyjaśniłam że zmienia mnie osoba której nie znam.Dzisaj przejadę na inna sztele i tu rodzina nie ma czasu,a mieszkają w innym miescie więc jak będę odjezdzać to ich nie będzie wczoraj pożegnaliśmy się,kazali mi zamknąć dżwi i już,to chyba mi ufają a przecież więcej tu nie wrócę,ale nie przyszłoby mi do głowy żeby zabrać stary ręcznik albo babci szlafrok,jak słyszałam w busie jak ktoś tam miał taki przypadek że zminniczka ukradła,o matko ja nie wiem jak tak można.Kiedyś jak jeżdziłam euroline to widziałam co wiozą Polki no wstyd mi było,czyszczą piwnice niemcom takie stare klamoty wiozą,dywany co już tylko jest konstrukcja bo mole zjadły.Siostrzenica mojej podopiecznej kazała mi sobie brać co chcę na pamiątkę,więc wziełam dwie piękne filiżanki,jak koleżanka do mnie przyjdzie to napijemy się kawki,chciała mi dać walizkę abym jeszcze coś wzieła, podziękowałam za filiżanki i tyle.
26 lutego 2016 14:26 / 1 osobie podoba się ten post
Ja byłam testowana pod kątem czy jestem złodziejem. Otóż przed drzwiami mojego pokoju (na korytarzu) był stolik i tam ktoś położył - uwaga 5E, te pieniądze leżały tam tak na widoku (przez całe dwa tygodnie,albo i dłużej) mojego pobytu, potem je ktoś zabrał. Nadmienię tylko, że niemożliwe było, żeby ktoś o tych pieniążkach zapomniał, ponieważ tamtędy codziennie ktoś z domowników przechodził(w domu poza mną mieszkało na stałe kilka osób).
15 maja 2017 19:12 / 1 osobie podoba się ten post
Co mam zrobić jeśli to mnie ktoś posądzi o kradzież? Nie potrafię się bronić, bowiem to jest słowo przeciwko słowu. Na budowie mamy monitoring, owszem zdarzają się kradzieże ale najczęściej sprawcami się osoby bezdomne lub zbierające złom.
15 maja 2017 19:25 / 8 osobom podoba się ten post
Rambo8

Co mam zrobić jeśli to mnie ktoś posądzi o kradzież? Nie potrafię się bronić, bowiem to jest słowo przeciwko słowu. Na budowie mamy monitoring, owszem zdarzają się kradzieże ale najczęściej sprawcami się osoby bezdomne lub zbierające złom.

Pracuję już 10 lat i nikt mnie jeszcze o kradzież nie oskarżył. Co bym zrobiła jakby mnie oskarżyli? Kazałabym do Sądu złożyć pozew 
15 maja 2017 19:37
MeryKy

Pracuję już 10 lat i nikt mnie jeszcze o kradzież nie oskarżył. Co bym zrobiła jakby mnie oskarżyli? Kazałabym do Sądu złożyć pozew :lol2:

Pytałem, bowiem tego dotyczy problem. Również mam nadzieję, iż to mnie nie spotka.
15 maja 2017 21:54 / 7 osobom podoba się ten post
Pamiętny dzień 21 lipca 2015 r.
_____________________________________
No co za zje__ny dzień dzisiaj ! Pierwszy raz tak mnie podk__wił synek PDP.. nie mógł się doliczyć 6 pustych flaszek po wodzie mineralnej i pyta się mnie gdzie są puste butelki ?
Oblatał całą chałupę i znowu to samo : gdzie one są ?
Nie wytrzymałam i powiedziałam, że zjadłam, a on, że dziadek też nie !
Po jego odjeździe sprawdziliśmy z dziadkiem i okazało się, że :
- brakuje 6 flaszek po mineralnej, ale jest 6 flaszek na plusie po Coli.
15 maja 2017 23:32
Malina

Ja osobiście się nie spotkałam aby mnie ktoś o coś posadzał,podobno okazja czyni złodzieja ja tam ręki po czyjeś nie wyciągam,pracowałam w domach gdzie była walizka za złotem,więc przed wyjazdem poprosiłam o sprawdzenie,byli bardzo oburzeni,ale wyjaśniłam że zmienia mnie osoba której nie znam.Dzisaj przejadę na inna sztele i tu rodzina nie ma czasu,a mieszkają w innym miescie więc jak będę odjezdzać to ich nie będzie wczoraj pożegnaliśmy się,kazali mi zamknąć dżwi i już,to chyba mi ufają a przecież więcej tu nie wrócę,ale nie przyszłoby mi do głowy żeby zabrać stary ręcznik albo babci szlafrok,jak słyszałam w busie jak ktoś tam miał taki przypadek że zminniczka ukradła,o matko ja nie wiem jak tak można.Kiedyś jak jeżdziłam euroline to widziałam co wiozą Polki no wstyd mi było,czyszczą piwnice niemcom takie stare klamoty wiozą,dywany co już tylko jest konstrukcja bo mole zjadły.Siostrzenica mojej podopiecznej kazała mi sobie brać co chcę na pamiątkę,więc wziełam dwie piękne filiżanki,jak koleżanka do mnie przyjdzie to napijemy się kawki,chciała mi dać walizkę abym jeszcze coś wzieła, podziękowałam za filiżanki i tyle.

Ja bym wziął walizkę. 
16 maja 2017 11:35 / 7 osobom podoba się ten post
Rambo8

Co mam zrobić jeśli to mnie ktoś posądzi o kradzież? Nie potrafię się bronić, bowiem to jest słowo przeciwko słowu. Na budowie mamy monitoring, owszem zdarzają się kradzieże ale najczęściej sprawcami się osoby bezdomne lub zbierające złom.

Rambo, co masz zrobić? Muszą Ci udowodnić, że ukradłeś...jeśli sumienie masz czyste, to nie masz się czym martwić. Z pewnościa nasłuchałes się opowieści i stąd Twoje obawy niestety, ale kradzieże zdarzają się lub oskarżenia o nie, ale miejmy świadomość, że różni ludzie wyjeżdżaja...jeśli komuś lepią się ręce do wszystkiego, to...sam wiesz. Niestety nie mamy na to wpływu...w każdym zawodzie zdarzają się nieuczciwe i niezrównoważone osoby...
Śpij spokojnie i nie martw tym, czego nie zamierzasz zrobić...
16 maja 2017 11:47 / 10 osobom podoba się ten post
byłam kiedyś u rodziny --- gdzie dziadek ( opiekowałam się jego żoną ) , codziennie szukał w szufladzie , w kuchni --- małych łyżeczek i ciągle się pytał -- gdzie one są , a leżały oczywiście w szufladzie ! po jakimś czasie nie wytrzymałam już tego i mu powiedziałam , że już dawno temu zabrałam je do Polski -- bo u nas nie ma małych łyżeczek , że u nas tylko pola , kapusta i biegające zające --- już nigdy więcej się nie zapytał!
16 maja 2017 18:33 / 2 osobom podoba się ten post
Knorr

Ja bym wziął walizkę. 

A ja wolałabym jednak zawartość walizki
16 maja 2017 18:49 / 2 osobom podoba się ten post
Ojej, może jej chodziło o bankomat, Gapciu a Ty taki nie domyślny. ...