Sama prowokacja , podkładania pieniędzy jest dla mnie obrażające
Sama prowokacja , podkładania pieniędzy jest dla mnie obrażające
Na drugiej mojej stelli wiecznie walał się portfel mojej pdp, czułam się z tym głupio i dlatego zaczęłam obok kłaść mój własny portfel... :-) A na przedostatniej stelli w czasie mojego pierwszego tam pobytu (byłam tam 4 razy) moja pdp spała z własną torebką.., jeszcze kazała mi sobie ją podawać do łóżka z rollatorka ...:lol2:
Na drugiej mojej stelli wiecznie walał się portfel mojej pdp, czułam się z tym głupio i dlatego zaczęłam obok kłaść mój własny portfel... :-) A na przedostatniej stelli w czasie mojego pierwszego tam pobytu (byłam tam 4 razy) moja pdp spała z własną torebką.., jeszcze kazała mi sobie ją podawać do łóżka z rollatorka ...:lol2:
Ja tak miałam w dwóch miejscach, ale mnie to nie rusza. Demencyjni podopieczni mają swoje prawa. Ja się złoszczę na dzieci, które wiedząc, że mama nie ogarnia rzeczywistości dają pieniądze. A co do "kradzieży", to moja koleżanka w Polsce regularnie "okrada" ojca, którego praktycznie utrzymuje. Choroba to choroba i trzeba się z tym pogodzić.
Niestety posądzenia o kradzież się zdarzają bo rodzina próbuje znaleźć pretekst do złożenia reklamacji firmie z którą wyjeżdżamy. Nie wiem jak wasze odczucia w tym temacie, ale z mojego doświadczenia wynika powyższa myśl.
Dokladnie. Denerwuja mnie takie opowiadania. Jesli rodzina mysli, to zabiera cenne rzeczy przed zatrudnieniem opiekunek.
Co opowiada pdp na ten temat slucham , ale rozumiem po swojemu. Pomagalam szukac obraczki, bo moze gdzies wpadla, ale gdybym miala szukac czegos, o co podejrzana bylaby zmienniczka, kazalabym wezwac policje.
Miałam też taki przypadek, ze moja poprzedniczka wyjechała z małym dywanikiem. Przy mnie dziękowała za niego podopiecznemu. Podopieczny z rolatorkiem chodził po domu i ten dywanik zawadzał. Ja widziałam tylko rulon. Czy był warty żeby brać go do Polski tego nie wiem. W tym samym dniu kiedy zmienniczka wyjezdżała, ze szpitala przyjechała podopieczna. Nie wiedziała że mąż ten dywan podarował.
Po 2 tygodniach przyszła Putzfrau i mi oznajmia, że moja poprzedniczka dywan ukradła oooo i co wy na to? :rozmysla:
A co ma Putzfrau do dywana. Ona jest od zmywania, a nie od oceniania.
Dywan zniknął z domu i mi o tym powiedziała, że zmienniczka ukradła. Inaczej bym się o tym nie dowiedziała. Tego samego zdania była podopieczna sle mi o tym nie powiedziała.
Być może sprzątaczka i opiekunka nie lubiły sie zanadto. Trzeba więc było wymyśleć jakąś zemstę, za plecami opiekunki, rzecz jasna.
Jeśli Ty dowiedziłaś się o tym od sprzątaczki, pdp na pewno także.
Być może? Ale sprawę załatwiłam. Podopieczny przyznał, ze dywan podarował pod nieobecność żony.