A ja wolałabym jednak zawartość walizki:-)
A ja wolałabym jednak zawartość walizki:-)
byłam kiedyś u rodziny --- gdzie dziadek ( opiekowałam się jego żoną ) , codziennie szukał w szufladzie , w kuchni --- małych łyżeczek i ciągle się pytał -- gdzie one są , a leżały oczywiście w szufladzie ! po jakimś czasie nie wytrzymałam już tego i mu powiedziałam , że już dawno temu zabrałam je do Polski -- bo u nas nie ma małych łyżeczek , że u nas tylko pola , kapusta i biegające zające --- już nigdy więcej się nie zapytał!
Niestety posądzenia o kradzież się zdarzają bo rodzina próbuje znaleźć pretekst do złożenia reklamacji firmie z którą wyjeżdżamy. Nie wiem jak wasze odczucia w tym temacie, ale z mojego doświadczenia wynika powyższa myśl.
Niestety posądzenia o kradzież się zdarzają bo rodzina próbuje znaleźć pretekst do złożenia reklamacji firmie z którą wyjeżdżamy. Nie wiem jak wasze odczucia w tym temacie, ale z mojego doświadczenia wynika powyższa myśl.
Niestety posądzenia o kradzież się zdarzają bo rodzina próbuje znaleźć pretekst do złożenia reklamacji firmie z którą wyjeżdżamy. Nie wiem jak wasze odczucia w tym temacie, ale z mojego doświadczenia wynika powyższa myśl.
Firma nie odpowiada za drogocenne rzeczy tylko sejf albo bank. Jesli pdp nie przechowuje tam tych rzeczy, to jego ryzyko. Zaginiecie nie moze byc powodem reklamacji.Kradziez trzeba udowodnic.
Nie mozna podejrzewac pracownika tylko dlatego, ze tam pracowal. To pomowienia.
Firma nie odpowiada za drogocenne rzeczy tylko sejf albo bank. Jesli pdp nie przechowuje tam tych rzeczy, to jego ryzyko. Zaginiecie nie moze byc powodem reklamacji.Kradziez trzeba udowodnic.
Nie mozna podejrzewac pracownika tylko dlatego, ze tam pracowal. To pomowienia.
Jak leża pieniądze , bilon na parapecie to zawsze dokładam troszkę , maja potem kwaśne miny i unikają mojego wzroku...
Nie zdarzyło mi się posądzenie o kradzież, ale w razie w poproszę o wezwanie policji. Bez policji i udowodnienia winy to są tylko pomówienia. Nie dajmy się zwariować. Demencyjni podopieczni mogą wymyślać niestworzone historie i to od nas zależy jak na to zareagujemy.
Na ostatniej szteli synalek PDP wykazał sie naszwyczajną kreatywnością
Podczas sprzątania, konkretnie wycierania kurzy znalazłem pod serwetką 120euro
Nowiutkie banknociki 6 sztuk po dwudziestaku.
Wieczorem kiedy przyszedł mówię mu o tym, a on" och widocznie mamusia tam włożyła i zapomniała"
Sądził że starego wróbka na końskie gówno złapie, mamusia w ręku gotówki nie miała od kilku lat.
Oczywiście podziękował i schował do portwela.
Po jakimś czasie w miejscu gdzie wcześniej sprzątałem znowu 50 eurasków po dyszcze, oczywiście synalek to samo powiedział co wcześniej
No cóż sądził że my pewnie kusimy się na znalezione kwoty, tylko nie wiedział że to zbyt prymitywne prowokacje .