Czego jako opiekunka robić nie muszę? Jak odmówić, by nie urazić rodziny?

Od opiekunki wymaga się wiele - powinna mieć przynajmniej podstawową wiedzę medyczną (w zależności od schorzenia podopiecznego), być dobrze zorganizowana, empatyczna, wyrozumiała. Powinna być po prostu osobą godną zaufania. Sprawując opiekę nad osobą chorą lub starszą, automatycznie wkracza w krąg rodziny. Zostaje dopuszczona do sfery prywatnej, do której być może niewiele innych osób ma dostęp. W tym zawodzie postawienie sztywnej, nieprzekraczalnej granicy jest bardzo trudne.

 

Opiekunka ma wiele obowiązków, ale nie wszystko musi robić. Konieczne jest, by miała świadomość, że oprócz wymienionych już cech i umiejętności, jakich się od niej oczekuje, powinna mieć jeszcze jedną. To asertywność. Praca nad asertywnością to praca dla swojego dobra. Opieka nie jest służbą, nie jest niewolnictwem, będąc opiekunką jest się odrębną jednostką, która w wielu sytuacjach może mieć inne zdanie niż rodzina podopiecznego.

Opiekunka ma prawo do czasu wolnego. Jeśli mamy wolny wieczór czy popołudnie, od nas zależy, jak go spędzimy. Czas wolny opiekunki jest niezbędny do regeneracji sił. Mamy swoje życie i musimy bardzo mocno pilnować, by ten czas dla nas nie był nam odbierany.

Dobrym rozwiązaniem jest opracowywanie terminarza z rodziną - tak aby wszyscy mogli sobie zaplanować czas opieki nad podopiecznym, z uwzględnieniem planów i zajęć. Jeśli rodzina nie ma takiego zwyczaju, dobrze jest to wynegocjować - właśnie dla naszego dobra.

Nie można zapomnieć o uniwersalnej zasadzie, która dotyczy też pracy opiekunki: Nic o nas bez nas. Rodzina podopiecznego powinna z szacunkiem traktować opiekunkę i jej czas.

 

Opiekunka, spędzając dużo czasu z podopiecznym, staje się często jego powiernikiem. Nie musi być jednak pośrednikiem pomiędzy nim a rodziną w sprawach, które nie są związane ze zdrowiem czy samopoczuciem. Nie musi rozstrzygać w konfliktach rodzinnych, nie musi zajmować stanowiska, nie musi się ujawniać ze swoją opinią na trudny temat. Opiekunka nie musi się obciążać problemami rodziny, które nie są związane z jej pracą. Cudze, niewyjaśnione sprawy są naprawdę obciążające psychicznie i nie należy się dawać wciągać w ich wir. Ważne jest, by pamiętać, że osoby starsze, z racji wieku, miewają skłonność do manipulowania i emocjonalnego szantażu. Opiekunka ma prawo się przed tym bronić, a gdy sytuacja się zaostrza, powinna o tym problemie porozmawiać z rodziną, wyjaśnić, że chce być uczciwa wobec obu stron, bo to jej nakazuje poczucie lojalności wobec pracodawcy.

Opiekunka jest odpowiedzialna za to, czy usługi opiekuńcze są realizowane dobrze. Nie musi ze swoich środków pokrywać kosztów zakupu sprzętu, kosmetyków, leków czy jedzenia. Jeśli rodzinie zdarza się „zapominać” o zakupie niezbędnych do opieki akcesoriów, o realizacji recept i innych zobowiązaniach, można wprowadzić listę, na bieżąco uzupełnianą przez opiekunkę, na której zapisuje ona, czego brak lub czego będzie brakować niebawem, by mogła sprawować wymaganą opiekę.

Różne są typy schorzeń podopiecznych. Przed podpisaniem kontraktu opiekunka zapoznaje się z konkretnym przypadkiem i wie, czy zakres opieki jej odpowiada, czy nie. Opiekunka wspomaga, pomaga, ale nie wyręcza podopiecznego. Trzeba tu zdefiniować jasno, co rozumie się przez „wyręczanie”.

To robienie za kogoś czegoś, z czym może on sobie poradzić sam. Opieka nad starszym lub chorym człowiekiem ma na celu jego aktywizację (na miarę możliwości). Nie chodzi o to, by taka osoba pogłębiała swoją niesamodzielność, wręcz odwrotnie: wielką zasługą jest taka opieka, która wpływa na możliwe uniezależnienie podopiecznego. Opiekunka może wskazać ułatwienia, ale nie jest jej obowiązkiem zbędne wyręczanie. Jeśli taka postawa budzi sprzeciw - podopiecznego lub jego rodziny – należy spokojnie wyjaśnić, że wszystko, co robimy, robimy dla jego dobra.

Wbrew pozorom odmowa nie musi być trudna. W każdej sytuacji, gdy mamy poczucie, że ktoś nadużywa naszej uprzejmości, po prostu nas wykorzystuje, trzeba przede wszystkim przyjąć postawę niezłomnej uprzejmości i mieć argumenty potwierdzające, że mamy rację. Pierwszym wrogiem konstruktywnej rozmowy, gdy odmawiamy czyjejś „prośbie”, jest gniew. To naturalne, że dominującą emocją jest złość. Kiedy czujemy w sobie opór, zazwyczaj ją odczuwamy, a ona podpowiada niedobre rozwiązania. Niewiele zyskamy opryskliwością i niegrzecznymi ripostami. To nie ring. Należy spokojnie wyjaśnić, że dodatkowe zlecenie nie ma związku z opieką i mocno koliduje z tym, co do nas należy. Warto podkreślić, że gdyby z powodu nadmiaru obowiązków zdarzyło się jakieś niedopatrzenie związane z opieką, byłoby nam bardzo przykro, bo poważnie podchodzimy do swoich
obowiązków.



Konieczne jest, by taka rozmowa odbyła się jak najszybciej, a najlepiej, by zakres obowiązków (nie tylko tego, co będziemy robić, ale też tego, czego robić nie będziemy) został określony już na początku współpracy. Jeśli raz, dwa lub pięć razy bez słowa sprzeciwu zgodzimy się na to, wobec czego czujemy wewnętrzny opór, odmowa będzie coraz trudniejsza. Rodzina będzie bardzo zdziwiona („Ale przecież do tej pory tak było”), a nam będzie coraz trudniej.

Trzeba też pamiętać, że często wyolbrzymiamy problem - wydaje nam się, że gdy postawimy sprawę jasno, pogorszymy swoją sytuację. Tymczasem naprawdę w większości przypadków precyzyjne określenie swoich zasad, jasne ustalenie obowiązków, budzi szacunek i sprawia, że relacja staje się klarowna: obie strony wiedzą, czego od siebie wymagają. Jeśli poczucie odpowiedzialności, głęboka świadomość etyki zawodowej, sumienność i staranność staną się swoistym znakiem firmowym opiekunki, żadna rozmowa związana z odmową wykonywania pewnych obowiązków nie będzie problemem. Gdy za opiekunką przemawia jej autorytet, łatwo określić, co jest jej obowiązkiem, a co nie. Sytuacji, w których opiekunka może być obarczana obowiązkami absolutnie niezwiązanymi z jej pracą, może być więcej i trudno przewidzieć lub opisać wszystkie. Najważniejsze jest, by być do nich
przygotowywanym, w czym pomagają zasady asertywności.

Pamiętajmy, że sytuacje problemowe opiekunka rozwiązuje razem ze swoim koordynatorem z firmy opiekuńczej.
Ona właśnie po to jest - by w sytuacjach spornych lub niejasnych pracować razem.
To pośrednictwo dużo ułatwia, opiekunka nie jest pozostawiona sama sobie.
Ona i firma stanowią zespół.

 

Autor: Aktivmed24: Gabriela Kuc-Stefaniuk.

Źródło: http://aktivmed24.pl/blog/czego-jako-opiekunka-robic-nie-musze-jak-odmowic-by-nie-urazic-rodziny

19 stycznia 2018 14:54 / 1 osobie podoba się ten post

Może nie w temacie, ale to zdjęcie obok artykułu. No pokutuje chyba taki obraz opiekunki, jako kobiety staromodnej, wcale nie dbającej o swój wygląd. Wygląd w znaczeniu podążania za modą. 
Gdziekolwiek by człowiek nie oglądał fotografii, gdzie o opiekunkach napisane, to taki wizerunek Pani, lekko przygarbionej, z biustem na brzuchu jest zauważalny.
A to wcale tak nie jest. Niekoniecznie opiekunka, to kobieta zrezygnowana z życia i własnych potrzeb, którą już nic, poza osobą starszą, zainteresować w stanie nie jest. 
Niekoniecznie każdy, kto kurna w kuchni stoi, kucharzem musi być od razu.


Interpretacja jest dowolna. Na tym zdjęciu jest podopieczna. Skąd pomysł, że opiekunka:) O.

19 stycznia 2018 15:22 / 1 osobie podoba się ten post
nie widze tego zdjecia, moze przez slaby zasieg ale troche zabolalo mnie to co piszesz Knorr. niestety chyba masz troche racji z tym wizerunkiem pani opiekunki w spoleczenstwie. ja sama mialam przykre doswiadczenie wsród swoich znajomych, kiedy powiedzialam im że jade do pracy do Niemiec jako opiekunka to jedna z koleżanek sie popatrzyla na mnie dziwnie, jakbym nie wiem co jej powiedziala. poczulam sie wtedy naprawde niefajnie, bo zaczela mi wyliczac co to ja robic bede musiała i nawet zastanawiałam sie czy na pewno jechac na pierwsze zlecenie no ale życiowe koleje mnie do tego zmusiły. na dzien dzisiejszy naprawde nie uważam że zrobiłam żle. bardzo o siebie dbam, jestem osobą której sprawia to przyjemność. poza tym bardzo lubie gotować ale nie jak taka stereotypowa kura domowa. ludzie, czasy sie zmieniły a pewne schematy z nimi. pisze wam to ja - opiekunka, która ułożyła sobie życie dzięki tej pracy
trochę się rozjuszyłam takim podejściem. a co do samego artykułu to oczywiście że trzeba wyznaczać granice, bo inaczej cie zjedzą jak trafisz na takich... szkoda słów. nie jesteśmy od wszystkiego, ale na szczescie Niemcy mają trochę inna mentalność
19 stycznia 2018 18:07 / 1 osobie podoba się ten post
A niech Tobie Oliwier będzie, że podopieczna.))
To nawet i lepiej, że wyjaśniłeś. 
19 stycznia 2018 18:14 / 1 osobie podoba się ten post
Yoann, a mnie zabolało, że sens mojej wypowiedzi odczytałaś zupełnie odwrotnie.
Przeczytaj proszę kilka razy to, co napisałem, bo napisałem bardzo pozytywnie o kobietach opiekunkach.
Problem masz chyba większy z dużą literą od nowego zdania.
22 stycznia 2018 15:48 / 2 osobom podoba się ten post
nie zrozumielismy sie chyba, niestety. miałam na mysli to, ze "boli mnie, że taki obraz właśnie pokutuje", że właśnie twoje słowa wyrażaja sporo racji, a że ja np staram sie zaprzeczyc takiemu wizerunkowi. szkoda, że od razu musisz jechać zlosliwościami. nawet gdybym miala inne zdanie. szkoda że nie zrozumiałeś/aś sensu mojej wypowiedzi. aha, zawsze smieszą mnie wytknięcia interpunkcji na forach - tak zwyczajnie trudno pojac ci, ze ktos może mieć sredniosprawna klawiature? ;-) pozdrawiam zza swojego rozklekotanego, zacinajacego sie laptopa!
22 stycznia 2018 20:54 / 1 osobie podoba się ten post
To znaczy, że zgadzamy się w temacie. Wystarczyło tylko co nieco wyjaśnić. 
Co zaś do rozklekotanej klawiatury, no szczerze współczuję i jednocześnie wybaczam.
Podaję rękę na zgodę.  
23 stycznia 2018 13:59
no wlasnie - od razu lepiej. wybaczasz, powiadasz. ciekawe tylko co ;-). co do laptopa, to po prostu szlak człowieka trafia jak raz literka dziala poprawnie, raz nie. takie życia na emigracji
18 lipca 2018 13:54

Takie rzeczy to chyba koordynator może pomagać robić? Jesteś na umowie, więc jesteś chroniona. Ciocia Krysia jak wyjeżdżała, to koordynator z (usunięte) pomagał jej w takich wątpliwościach i problemach

18 lipca 2018 14:52 / 6 osobom podoba się ten post
Ja tam lubię swoją pracę mimo tego że mam 24 lata i  że jestem raptem trzeci raz w Niemczech i raz prawie rok u jednej pdp w Anglii plus pół roku na oddziale geriatryczno psychiatrycznym nie jest to wielkie doświadczenie język trochę kulawy . I lubię gotować a krojenie kartofli lub smażenie kotletów sprawia mi frajdę mimo że z zawodu jestem cukiernikiem . I nie nie chodzę z biustem na wierzchu chociaż mam z czym chodzić haha . Czesto moje dawne koleżanki spotkane po x latach pytają co robisz pracujesz i jak mówię że pracuje jako opiekunka,  o jej to tylko dupy wycierasz no ale coś za coś łatwa kasa chociaż pewnie sporo przywozisz ... Wtedy odechciewa się dalszej dyskusji ..
18 lipca 2018 17:31
No właśnie nie wiem dlaczego ludziom zawód opiekuna kojarzy się tylko z podciąganie duży 
18 lipca 2018 17:44 / 3 osobom podoba się ten post
 Koleżanki to pewnie pokończyły kierunki w Wyższej Szkole Przemytniczej, stąd te wysublimowane komentarze :)
A poważnie, osoba, która wypowiada się w ten sposób to sama siebie stawia w bardzo niekorzystnym świetle. Nie ma się CZYM przejmować, głowa do góry.
 
18 lipca 2018 20:36 / 4 osobom podoba się ten post
Kochana koleżanki ledwo się przepychały z klasy do klasy bo jakoś to zaliczę pokończyły ledwo zawodówki i albo na bezrobociu albo chodzą do byle jakiej pracy co by na puder i piwko było dlatego kiedyś koleżanki a dziś ledwo znajome na cześć i na razie  . A ja sobie postanowiłam oszczędzić na  własne mieszkanie nie na kredyt do końca życia od września zaczynam liceum . Kiedy mam pracować i się uczyć jak utknę w pieluchach .. ja zawsze mówię są ludzie i taborety 
19 lipca 2018 14:58 / 1 osobie podoba się ten post
Warto iść w kierunku za ile pracujesz. Wtedy role się odwrócą.
19 lipca 2018 15:22 / 2 osobom podoba się ten post
Dokładnie . W moim mieście nie ma pracy ani staży a jak już się znajdzie jakaś praca to zazwyczaj w sklepie typu biedronka lub Lidl .. pracowałam dziękuję . Młodzi ludzie w moim wieku albo młodsi albo na bezrobociu albo wszyscy pouciekali za granicę a że małe zadupie to zaraz każdy okazdym gada oo wyjechał do Anglii albo do Niemiec ma w chuu.. kasy . Nikt się nie zastanowi że na miejscu człowiek zostawia rodzinę bądź kawalek życia by było lżej . ..
19 lipca 2018 15:41 / 1 osobie podoba się ten post
Dawno przestałam się przejmować co mówią sąsiedzi za moimi plecami. To jest nadal polska zazdrość, która przez nich przemawia.