06 kwietnia 2018 12:50 / 2 osobom podoba się ten post
EvvexWitam się tutaj, bo czasu mam niewiele no i naprawdę głupia jestem , mam ciężki przypadek Parkins.+AL +Depresja , walczymy z żoną dziadka jak lwy , motywujemy ,nie przesypiamy nocy na zmiany. Dziadek nie chce pomocy od nikogo, były trzy kandydatki na nocne dyżury musiały odejść zrobił taki raban że szkoda mówić , do Heimu żona go nie odda.. Żadnej rodziny, jesteśmy same są środki na wszystko ,mogę mieć każdą możliwą pomoc tylko jak to przeforsować? Na razie daję radę odsypiam w dzień , ale długo nie pociągnę i żona dziadkowa też. Lekarz twierdzi że leki są perfekt ustawione tylko musimy się uzbroić w cierpliwość. Dziadek dzisiaj rano powiedział ze już nie chce dłużej zyć , nie chciał leków i jedzenia, to bardzo inteligentny i kulturalny człowiek i do teraz trzeżwo myślący, powiedział to tak dobitnie że mi krew zmroziło. Ręce mi opadają ,nie chcę sie poddać i nie chodzi tylko o to, że to dobrzy ludzie i bez ograniczeń finansowych , ja widziałam go w szpitalu i widzę jak cudownie odżył w domu , jak cieszy go każda znajoma rzecz i zapach. Bardzo chcę im pomóc i chyba sama też potrzebuję pewności że wszystko zrobiłam co trzeba , może psychiatrę zamówić albo psychoterapeutę? Macie jakieś pomysły?
Evvex, a dlaczego on sie budzi w nocy i jak się wtedy zachowuje? Przy takim zestawie chorób to faktycznie ciezko leki ustawic, bo neuroleptyki zmniejszają działanie terapeutyczne dopaminy m.in. Zazwyczaj nietypowe wypisują- quetiapine np. Nie wiem, jestes na miejscu , widzisz co się dzieje. Zapytaj lekarza może, czy doraźnie w stanach niepokoju mozna zwiększyc dawkę, dopóki leki nie zaczną optymalnie działac. Pomysł z psychiatrą czy psychoterapeutą jest dobry. Dziadek pewnie nikomu nie chce byc ciężarem, dlatego tak się zachowuje. Spróbować go przekonac, że jest inaczej może być trudno.