Er, nie wracaj tam więcej,nie ma sensu się męczyc. Babcia narzekała,że z nią nie rozmawiasz,a jak mniej płaci to juz jej nie przeszkadza....To chyba wszystko jasne..
Er, nie wracaj tam więcej,nie ma sensu się męczyc. Babcia narzekała,że z nią nie rozmawiasz,a jak mniej płaci to juz jej nie przeszkadza....To chyba wszystko jasne..
Muszę wytrzymać do 11 maja. Moja zmienniczka też zrezygnowała z tego miejsca. Robię co mam robić, co do mnie należy i nic poza tym. Od tej awantury o pieniądze w ogóle z nią nie siedzę, wcześniej starałam się trochę z nią być ale teraz już mi wszystko jedno. Fajnie tu któraś dziewczyna napisała "my jesteśmy do pomocy a nie czasoumilaczami" :)
Dziękuję Wam za te odpowiedzi po prostu chciałam wiedzieć czy przesiadujac gdzieś osobno nie robię czegoś nie tak. :) W tej chwili muszą mnie znosić bo na święta nikt im nie przyjedzie a po świętach zostanie mi tylko trzy tygodnie i do domku :) Więcej tu już nie przyjadę :) Zdaję sobie sprawę z tego, że inne osoby mają dużo gorzej niż ja... Bo w sumie co to za problem jak mój... dziękuję Misiek za otworzenie oczu :) Chyba za bardzo się steruje tym wszystkim...moja pierwsza praca... Dlatego to wszystko :)
Witam :) Jestem tutaj nowa i ogólnie jako opiekunka jestem w trakcie swojego drugiego wyjazdu. U babci jestem drugi tydzień. Mialabym pytanie do Was wszystkich, którzy macie już spore doświadczenie w tej dziedzinie. Chodzi mianowicie o to co robić jeśli mam dwie godziny czasu pomiędzy wysprzataniem wszystkiego po śniadaniu(kuchnia, łazienka, pokoje które używa babcia)a obiadem. Przyznam szczerze, że nie wiem jak to powinno wyglądać. Czy na spokojnie mogę ten czas przeznaczyć na siebie(oczywiście cały czas będąc dostępną dla babci gdyby coś chciała) czy mam szukać sobie jakiegoś zajęcia lub przebywać z babcią? Do tej pory przesiadywalam w kuchni( czytałam książki, siedziałam w internecie). Jesteśmy w domu same z babcią. Co jakiś czas przychodzi ktoś w odwiedziny ale nikt z rodziny raczej nie nakryje mnie na siedzeniu. Tyle, że babcia jest normalna, świadomą osobą, która jeździ na wózku. Co robić z wolnym czasem między posiłkami, kiedy nie mam nic do roboty...
Pewnie wyda Wam się to głupie pytanie ale dla mnie jest bardzo ważne. Proszę o pomoc :)
Muszę wytrzymać do 11 maja. Moja zmienniczka też zrezygnowała z tego miejsca. Robię co mam robić, co do mnie należy i nic poza tym. Od tej awantury o pieniądze w ogóle z nią nie siedzę, wcześniej starałam się trochę z nią być ale teraz już mi wszystko jedno. Fajnie tu któraś dziewczyna napisała "my jesteśmy do pomocy a nie czasoumilaczami" :)
Gdyby mnie jakaś babcia zmuszała/zapraszała do ciągłego przesiadywania z nią, to bym ja chyba śmiechem zabiła. Ja mam u babć określone obowiązki do wykonania i nie jestem niewolnicą z łańcuchem na kostce. Albo babcia musiałaby to zrozumieć albo pakowałabym walizki.
Mycha tylko taką postawę trzeba często u siebie samej wypracować. Pewnośc siebie, asertywnośc to przydatne cechy. A w przypadku braku dobrej znajomości języka trudno o pewność siebie. Zresztą z dobrą znajomością języka jak jest kiepska atmosfera też trudno wynegocjować szacunek dla swojej osoby, gdy go brak. Jak u mojej "hrabiny" oglosilam ,że w niedzielę nie "pracuję" to cały dzień bylam bliska "zejścia" ale efekt był. Ogarnela hrabina moje postulaty.
To prawda, trzeba wypracować. Ale nic straconego, głowę zakasać i zabierać się za wypracowywanie. Ja też musiałam, każda z nas kiedyś zaczyna.
To prawda, trzeba wypracować. Ale nic straconego, głowę zakasać i zabierać się za wypracowywanie. Ja też musiałam, każda z nas kiedyś zaczyna.
Tak, dzisiaj to dla mnie zabawne, te słowne wojenki, raz tylko bojowa hrabina byla o krok zdzielić mnie ręką:pojedynek:
No nie żartuj proszę :zaskoczenie1:
Nie, ale trochę z tonem przesadzilam może:klotnia::klotnia::klotnia:
Muszę wytrzymać do 11 maja. Moja zmienniczka też zrezygnowała z tego miejsca. Robię co mam robić, co do mnie należy i nic poza tym. Od tej awantury o pieniądze w ogóle z nią nie siedzę, wcześniej starałam się trochę z nią być ale teraz już mi wszystko jedno. Fajnie tu któraś dziewczyna napisała "my jesteśmy do pomocy a nie czasoumilaczami" :)