Nasza Perfumeria

02 maja 2016 19:56 / 1 osobie podoba się ten post
fioletowa.mysz

Ja dostalam od ex pdp. I nie moge sie przekonac. Ale niech sobie stoi,moze kiedys,kto wie ? :-) 

Tak.Jak juz stoi to moze faktycznie kiedys...kto wie.Nawet jak sie nie mozna przekonac.
02 maja 2016 19:59 / 1 osobie podoba się ten post
espana69

Tak.Jak juz stoi to moze faktycznie kiedys...kto wie.Nawet jak sie nie mozna przekonac.

Wyjdz z mojego powietrza,prosze. Denerwujesz mnie dzisiaj.
02 maja 2016 22:40
Fioletowa, Tina, wąchałyście kiedyś O Lancoma sprzed reformulacji? Ciekawa jestem Waszego zdania.

Piękna, poetycka recenzja nowego zapachu też może być  ;) :).
03 maja 2016 09:09 / 2 osobom podoba się ten post
salazar

Fioletowa, Tina, wąchałyście kiedyś O Lancoma sprzed reformulacji? Ciekawa jestem Waszego zdania.

Piękna, poetycka recenzja nowego zapachu też może być  ;) :).

Nie przepadam za perfumami sygnowanymi marka Lancome. Nie wiem dlaczego,jakos do mnie nie pasuja. O de natomiast uzywa moja kolezanka,od wielu lat. Pachnie to na niej bardzo cytrynowo. Bardzo. Rzesko ,nawet lodowato...Taki naprawde chlodny powiew cytryny z lodem. I jakby gdzies w tle jakies ziola,taki bardzo subtelny dodatek,ledwo wyczuwalny. Zachwycilam sie i poprobowalam na sobie.Na szczescie tylko nadgarstki popsikalam. I nie,nie,nie! Woda kolonska...I to taka meska,ze hej. Nie umiem wiec byc obiektywna jesli chodzi o ten zapach...Bo na niej naprawde pieknie sie uklada,nie moge sie nawachac. Ale na mnie?...nie wiem nawet jak to ujac, po prostu ohyda..Zeby nie to na bank bym sobie kupila na lato. Niestety,taka opcja nie wchodzi w gre. 

03 maja 2016 20:02 / 1 osobie podoba się ten post
fioletowa.mysz

Nie przepadam za perfumami sygnowanymi marka Lancome. Nie wiem dlaczego,jakos do mnie nie pasuja. O de natomiast uzywa moja kolezanka,od wielu lat. Pachnie to na niej bardzo cytrynowo. Bardzo. Rzesko ,nawet lodowato...Taki naprawde chlodny powiew cytryny z lodem. I jakby gdzies w tle jakies ziola,taki bardzo subtelny dodatek,ledwo wyczuwalny. Zachwycilam sie i poprobowalam na sobie.Na szczescie tylko nadgarstki popsikalam. I nie,nie,nie! Woda kolonska...I to taka meska,ze hej. Nie umiem wiec byc obiektywna jesli chodzi o ten zapach...Bo na niej naprawde pieknie sie uklada,nie moge sie nawachac. Ale na mnie?...nie wiem nawet jak to ujac, po prostu ohyda..Zeby nie to na bank bym sobie kupila na lato. Niestety,taka opcja nie wchodzi w gre. 

Wygląda na to, że ja też, bo nie mam żadnych, a mogłam mieć, bo O de L. było prezentem (obawiam się, że przechodnim) i od lat stoi sobie w szafce czekając na lepsze czasy? :D. Rzeczone O to wg mnie najwiekszy perfumowy niewypał, smród za ciężkie pieniądze po prostu. Ciekawa byłam, czy tylko mojej byłej szefowej (od niej dostałam ;)), mnie, mojej córce i Mamie śmierdzą, pocieszające jest, że nie ;).
Pierwszy Tresor (też prezent) oddałam Mamie, bo czułam sie w nim jak mało rześka siedemdziesięciolatka, na szczęście Mama była zadowolona :),
Przyjaciółka dostała na urodziny Hypnose EDP i sumiennie zużyła całe. Mnie też się podobały (dlatego kupiłam), ale nie aż tak, żeby je mieć.
03 maja 2016 20:08 / 2 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Nie przepadam za perfumami sygnowanymi marka Lancome. Nie wiem dlaczego,jakos do mnie nie pasuja. O de natomiast uzywa moja kolezanka,od wielu lat. Pachnie to na niej bardzo cytrynowo. Bardzo. Rzesko ,nawet lodowato...Taki naprawde chlodny powiew cytryny z lodem. I jakby gdzies w tle jakies ziola,taki bardzo subtelny dodatek,ledwo wyczuwalny. Zachwycilam sie i poprobowalam na sobie.Na szczescie tylko nadgarstki popsikalam. I nie,nie,nie! Woda kolonska...I to taka meska,ze hej. Nie umiem wiec byc obiektywna jesli chodzi o ten zapach...Bo na niej naprawde pieknie sie uklada,nie moge sie nawachac. Ale na mnie?...nie wiem nawet jak to ujac, po prostu ohyda..Zeby nie to na bank bym sobie kupila na lato. Niestety,taka opcja nie wchodzi w gre. 

Fakt, woda kolońska.Też wąchałam i mimo, że lubię cytrynę w lekkich zapachach, to ta woda była dla mnie za ostra. Ale masz rację, że na kims innym może dobrze pachnieć. Córka mojej pdp perfumowała się Chanel nr 5, na niej pachniały super, a ja na sobie nie mogłam znieśc tego zapachu. Teraz zmieniłam zdanie :)
03 maja 2016 20:10 / 1 osobie podoba się ten post
A ja ciągle nie mogę zrozumieć fenomenu Chanel 5. Może dorosnę do niego ;)?
03 maja 2016 20:15 / 2 osobom podoba się ten post
salazar

A ja ciągle nie mogę zrozumieć fenomenu Chanel 5. Może dorosnę do niego ;)?

Istnieje taka opinia,że do tego zapachu trzeba dojrzeć :) Dla mnie te aldehydy po otwarciu są odpychające, ale potem na mojej skórze zapach się ładnie rozwija. Jest taki "bliskoskórny ". Ten fenomen, to ponoc głównie róża i ylang-ylang.
03 maja 2016 20:48 / 4 osobom podoba się ten post
salazar

A ja ciągle nie mogę zrozumieć fenomenu Chanel 5. Może dorosnę do niego ;)?

Ojjj, ja na pewno nie dorosne!! Nie wiem,ale ten aldehyd nie chwyta mnie za serce, A pozniej w ogonie,ktory wlecze sie i wlecze,i wlecze, to naprawde pachne jak taka pani ze starej fotografii. Taki stateczny zapach.Kojarzy mi sie z wlasna babcia,w ciemnej sukience,torebeczka w rece,jak wolnym krokiem wchodzi do kosciola.I modli sie...i modli...i modli...Takie te perfumy sa na mnie dziwne,takie nudne, takie...nie wiem...cnotliwe?  Oczywiscie subiektywne odczucia wyrazam...
03 maja 2016 20:54 / 1 osobie podoba się ten post
fioletowa.mysz

Ojjj, ja na pewno nie dorosne!! Nie wiem,ale ten aldehyd nie chwyta mnie za serce, A pozniej w ogonie,ktory wlecze sie i wlecze,i wlecze, to naprawde pachne jak taka pani ze starej fotografii. Taki stateczny zapach.Kojarzy mi sie z wlasna babcia,w ciemnej sukience,torebeczka w rece,jak wolnym krokiem wchodzi do kosciola.I modli sie...i modli...i modli...Takie te perfumy sa na mnie dziwne,takie nudne, takie...nie wiem...cnotliwe? :-) Oczywiscie subiektywne odczucia wyrazam...

Jak cnotliwe, to dobre na kamuflaż :)
Się uśmiałam z tego okreslenia :)))
03 maja 2016 20:55
tina 100%

Jak cnotliwe, to dobre na kamuflaż :)
Się uśmiałam z tego okreslenia :)))

No nie znalazlam lepszego okreslenia 
03 maja 2016 20:57 / 1 osobie podoba się ten post
fioletowa.mysz

No nie znalazlam lepszego okreslenia :-)

Ale napisze serio, że na tej córce babci, to pachniały naprawdę oszałamiająco- u siebie nie czułam takiego efektu.
03 maja 2016 20:58 / 2 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Ojjj, ja na pewno nie dorosne!! Nie wiem,ale ten aldehyd nie chwyta mnie za serce, A pozniej w ogonie,ktory wlecze sie i wlecze,i wlecze, to naprawde pachne jak taka pani ze starej fotografii. Taki stateczny zapach.Kojarzy mi sie z wlasna babcia,w ciemnej sukience,torebeczka w rece,jak wolnym krokiem wchodzi do kosciola.I modli sie...i modli...i modli...Takie te perfumy sa na mnie dziwne,takie nudne, takie...nie wiem...cnotliwe? :-) Oczywiscie subiektywne odczucia wyrazam...

Właśnie dla mnie takie babcine i nudne są, never nie będa moje :D. Tresor to siedemdziesięcioletnia pani z pretensjami, a Chanel 5 to pani bez pretensji ;).
03 maja 2016 21:00
salazar

Właśnie dla mnie takie babcine i nudne są, never nie będa moje :D. Tresor to siedemdziesięcioletnia pani z pretensjami, a Chanel 5 to pani bez pretensji ;).

A mnie to tam nic nie zabije :))
Tresor może być, moim zdaniem :)
03 maja 2016 21:01 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Ale napisze serio, że na tej córce babci, to pachniały naprawdę oszałamiająco- u siebie nie czułam takiego efektu.

Bo tak juz z perfumami jest. Na niektorych sie rozwina i sa cudne,a na niektorych to wiadomo...Od razu chce sie skore z siebie zedrzec ;))