Hej, ja mialam tak samo, choroba sie posunela. Jestem teraz tu juz 3 tygodnie i dziadek ma sie lepiej niz w pierwszych dniach. W czasie mojej nieobecnosci nie wstawal z lozka i malutko jadl. Widac tak bylo wygodnie mojej zmienniczce. Ja staram sie z nim chodzic, chocaz nie jest lekko bo calym ciezarem opiera sie na moich ramionach, ale je 4 razy dziennie i lyka wszystkie leki, nawet pielegniarka, ktora przychodzi raz na tydzien jest zdziwiona zmianä. Czyli mozna pomöc choremu jak sie chce, a zostawiajäc w lözku i nie pracujäc z nim stan pogarsza sie szybciej. Wiadomo choroba sie poglebia i nic jej nie zatrzyma.
No noszenie po schodach to meczarnia temu ja ciesze sie ze mamy tu trepelift.