Choroba i zespół Parkinsona

03 lutego 2014 18:04 / 1 osobie podoba się ten post
Od kilku dni obserwuję u mojej babuszki nasilone drżenie rąk ... zaczyna się po południu:( tak się zastanawiam czy zmniana pogody może mieć jakiś wpływ na to?... wiem,że babuszka się trochę denerwuje bo w sobotę zabierają ją na imprezę urodzinową jej szwagra i ona się już martwi jak to będzie... a wiem ,że zdenerwowanie nasila objawy Parkinsona:(
03 lutego 2014 19:30
Asiulka może to stres, Twoja babuszka zawsze bardzo emocjonalnie podchodzi do wszystkiego. A pogoda także niesprzyjająca.
U Omi kiedy pada, lub mocno wieje samopoczucie fatalne, trzęsie się z zimna i nasilają się drżenia nóg.
Moja ulubiona seria limitowana
03 lutego 2014 19:46
Wiesz Wiesiulka że moja też:) Ona jest naprawdę niesamowita:):)
Rozmawiam z nią duzo na temat tej imprezy i wiem w czym problem.... Ona wstydzi się swojej choroby i reakcji ludzi ...
03 lutego 2014 20:38
Joasia

Wiesz Wiesiulka że moja też:) Ona jest naprawdę niesamowita:):)
Rozmawiam z nią duzo na temat tej imprezy i wiem w czym problem.... Ona wstydzi się swojej choroby i reakcji ludzi ...

Bidulka  
I znowu znalazłaś rozwiązanie , wiesz kochana moja, że jesteś niesamowita, mądra i wogóle super ! 
03 lutego 2014 20:52
Wiesiula

Bidulka :-)  
I znowu znalazłaś rozwiązanie , wiesz kochana moja, że jesteś niesamowita, mądra i wogóle super ! 

Ło matko aż się zaczerwieniłam:):):):):)
14 lutego 2014 08:45 / 4 osobom podoba się ten post
Dziś mija miesiąc od powrotu mojej damy ze szpitala do domu.
Przez ten miesiąc bardzo dużo się zmieniło. Ze stanu wręcz krytycznego "przeskoczyłyśmy" całe mile dalej.
Obecnie Omi jest osobą, która posiedzi w fotelu, nawet stanie i postoi chwilę ( oczywiście z asekuracjąni pomocą, ale stoi), samodzielnie potrafi wypić filiżankę capuccino, zjeść pokrojony w kostkę posiłek, jedynie mięso miksuję - wcześniej wszystko było papką, ma apetyt,  wróciły jej charakterystyczne zachowania i humorki - nie jest już jak leżąca roślinka, jak wcześniej jest oskarową aktorką ( kiedy ma na to ochotę), jest bardzo wygodna i lubi, kiedy się ją we wszystkim wyręcza ale zachęcona radzi sobie sama. Nadal nie lubi używać swego głosu i rozmawiać, więc często czuję się jakbym rozmawiała do obrazu, ale cóż. Choroba nasiliła się, ma zwiększoną dużo dawkę podstawowego leku, maska twarzy jest także coraz częstsza, mięśnie stają się " marmurkowe"  szczególnie stóp oraz okolice ramion. Ze stanami - depresyjnymi, smutnymi dniami radzimy sobie także. Wczoraj była pierwsza łazienkowa przygoda z prysznicem od bardzo dawna i było ok.
Ale jest o niebo lepiej niż było. Nikt nie wierzył, że może być jeszcze tak ... Mimo, że jednego dnia jest jeden lub dwa kroki do przodu a drugiego pięć - sześć do tyłu.
Dużo cierpliwości, spokoju i rozmów z Asiulką pomogło mi bardzo. Każdego dnia jest inaczej... Był moment, że zwątpiłam w siebie i to co robię, ale przezwyciężyłam to... 
 
14 lutego 2014 08:46 / 1 osobie podoba się ten post
Wiesiula

Dziś mija miesiąc od powrotu mojej damy ze szpitala do domu.
Przez ten miesiąc bardzo dużo się zmieniło. Ze stanu wręcz krytycznego "przeskoczyłyśmy" całe mile dalej.
Obecnie Omi jest osobą, która posiedzi w fotelu, nawet stanie i postoi chwilę ( oczywiście z asekuracjąni pomocą, ale stoi), samodzielnie potrafi wypić filiżankę capuccino, zjeść pokrojony w kostkę posiłek, jedynie mięso miksuję - wcześniej wszystko było papką, ma apetyt,  wróciły jej charakterystyczne zachowania i humorki - nie jest już jak leżąca roślinka, jak wcześniej jest oskarową aktorką ( kiedy ma na to ochotę), jest bardzo wygodna i lubi, kiedy się ją we wszystkim wyręcza ale zachęcona radzi sobie sama. Nadal nie lubi używać swego głosu i rozmawiać, więc często czuję się jakbym rozmawiała do obrazu, ale cóż. Choroba nasiliła się, ma zwiększoną dużo dawkę podstawowego leku, maska twarzy jest także coraz częstsza, mięśnie stają się " marmurkowe"  szczególnie stóp oraz okolice ramion. Ze stanami - depresyjnymi, smutnymi dniami radzimy sobie także. Wczoraj była pierwsza łazienkowa przygoda z prysznicem od bardzo dawna i było ok.
Ale jest o niebo lepiej niż było. Nikt nie wierzył, że może być jeszcze tak ... Mimo, że jednego dnia jest jeden lub dwa kroki do przodu a drugiego pięć - sześć do tyłu.
Dużo cierpliwości, spokoju i rozmów z Asiulką pomogło mi bardzo. Każdego dnia jest inaczej... Był moment, że zwątpiłam w siebie i to co robię, ale przezwyciężyłam to... 
 

dzieki Tobie kochana i Twojej dobrej opiece:)
14 lutego 2014 11:33
Moja babuszka ma dzisiaj wizytę w Klinice u neurologa, pojechała z przyjaciółką. Wyposarzyła je w kajecik z zapiskami jak babuszka się zachowywała po ostatniej wizycie i zmianie leków. Ponownie zauważyłam nasilone drżenie rąk, przed każdą wizytą lub jakimś wyjazdem jest bardzo pobudzona... ale na szczęście nie ma już omamow i zwidów:)
14 lutego 2014 19:11
Joasia

Moja babuszka ma dzisiaj wizytę w Klinice u neurologa, pojechała z przyjaciółką. Wyposarzyła je w kajecik z zapiskami jak babuszka się zachowywała po ostatniej wizycie i zmianie leków. Ponownie zauważyłam nasilone drżenie rąk, przed każdą wizytą lub jakimś wyjazdem jest bardzo pobudzona... ale na szczęście nie ma już omamow i zwidów:)

I jak? Masz jakieś wieści? Myślę i myślę dziś o Was ....
14 lutego 2014 19:17 / 1 osobie podoba się ten post
Wiesiula

Dziś mija miesiąc od powrotu mojej damy ze szpitala do domu.
Przez ten miesiąc bardzo dużo się zmieniło. Ze stanu wręcz krytycznego "przeskoczyłyśmy" całe mile dalej.
Obecnie Omi jest osobą, która posiedzi w fotelu, nawet stanie i postoi chwilę ( oczywiście z asekuracjąni pomocą, ale stoi), samodzielnie potrafi wypić filiżankę capuccino, zjeść pokrojony w kostkę posiłek, jedynie mięso miksuję - wcześniej wszystko było papką, ma apetyt,  wróciły jej charakterystyczne zachowania i humorki - nie jest już jak leżąca roślinka, jak wcześniej jest oskarową aktorką ( kiedy ma na to ochotę), jest bardzo wygodna i lubi, kiedy się ją we wszystkim wyręcza ale zachęcona radzi sobie sama. Nadal nie lubi używać swego głosu i rozmawiać, więc często czuję się jakbym rozmawiała do obrazu, ale cóż. Choroba nasiliła się, ma zwiększoną dużo dawkę podstawowego leku, maska twarzy jest także coraz częstsza, mięśnie stają się " marmurkowe"  szczególnie stóp oraz okolice ramion. Ze stanami - depresyjnymi, smutnymi dniami radzimy sobie także. Wczoraj była pierwsza łazienkowa przygoda z prysznicem od bardzo dawna i było ok.
Ale jest o niebo lepiej niż było. Nikt nie wierzył, że może być jeszcze tak ... Mimo, że jednego dnia jest jeden lub dwa kroki do przodu a drugiego pięć - sześć do tyłu.
Dużo cierpliwości, spokoju i rozmów z Asiulką pomogło mi bardzo. Każdego dnia jest inaczej... Był moment, że zwątpiłam w siebie i to co robię, ale przezwyciężyłam to... 
 

Dzieki wspanialej Twej opiece Omi wrocila do sil :)))))
14 lutego 2014 19:51
Wiesiula

I jak? Masz jakieś wieści? Myślę i myślę dziś o Was ....

Babuszka i jej przyjaciółka wróciły zadowolone ... Zmieniono babuszce tylko podawanie CLOZAPINE ( chyba dobrze napisała) przesunięto z 17.00 na 11.00 połówkę tej tabletki:) i przez tydzień a obserwować czy drżenie rąk się zmniejszy. W następny piątek mam zadzwonić i powiedzieć czy ta zmiana coś dała jeśli nie ,będą szukać dalej:) 
16 lutego 2014 22:01 / 3 osobom podoba się ten post
Dziewczyny,jestem tu nowa i dopiero wgryzam sie w to forum,slabo radze sobie z komuterem,i moze dlatego wolno mi idzie,ciesze sie ze tu zajrzalam.Moja Bunia, bo tak Ja nazywam cierpi na Parkinsona,AL,demencje,jest juz w pampersach,ale tez z Nia caly czas pracuje,rysuje,maluje i lepie plasteline.Ma dopiero 62lata,wiec samej mi jest trudno pogodzic sie z jej choroba,21 lat pracowalam w szpitalu,ale jestem bardziej chirurgiczna i onkologiczna, w geriatrii pare lat,ale kontakt mialam z ciezkimi pacjentami,wlasciwie juz bz szansy na poprawe,to i walczyc nie bylo o co.Moim zadaniem bylo ulzyc w cierpieniu i pomagac,przepraszam za kolokwializm, ale oczekiwano tylko ciezkiej ,prymitywnej roboty.Wszystkie wasze spostrzezenia uwaznie bede sledzic,a moze z czasem tez sie na cos przydam.To byla ciekawa i pouczajaca lektura dziekuje.A tak na marginesie,od czasu do czasu,trzeba o kotletach i glupotach popisac ,caly czas nie mozna brac tej pracy tylko na powaznie,ale to moje zdanie,mnie to po prostu pomaga.Widzialam tyle chorych umierajacych dzieci i doroslych,ze co tu duzo pisac,ja tak mam.
17 lutego 2014 08:09 / 1 osobie podoba się ten post
Evvex fajnie, że do nas dołączyłaś

Wczoraj wieczorem poraz pierwszy podałam Omi syrop na spanie i jest super dostała go ponieważ pojawiły się nocne ataki paniki, na początku takie delikatne jakby przestrach ale w nocy z soboty na niedzielę już duży, wyczerpujący i Omi , i mnie. Dzisiejsza noc była już o 150% lepsza.
Niestety coraz bardziej nasilają się też wewnetrzne drżenia, męczą i męczą, zobaczymy co lekarz powie, wszystko zgłoszone.
Poczekamy, zobaczymy...
17 lutego 2014 14:04
U mojej babuszki po zmianie leków jest lepiej:) drżenie rąk nie jest takie silne jak wcześniej:) Mam nadzieję,ze zmiana leków trochę pomoze:)
A ja dzisiaj zrobiłam serowe pączusie ni i nie mogę łasucha przegonić z kuchni:) co przejdzie obok kuchni to w magiczny sposób znikają 2 albo 3:):) ale niech jej tam najważniejsze,że przybiera na wadze ma już 47,8 kg:):):):)
17 lutego 2014 17:44
A mój PDP po raz pierwszy zasłabł dzisiaj pod prysznicem. Szykowałam śniadanie a tu raptem słyszę jak pflegedienst mnie woła na górę. Lecę a tu dziadzio blady jak ściana siedzi na stołeczku kąpielowym a Karin go podtrzymuje. Ale doszedł do siebie. Coraz częściej słabnie ;-// i przy lifcie też mi zasłabł ;-//