Choroba i zespół Parkinsona

19 lutego 2014 11:27 / 2 osobom podoba się ten post
Zauważyłam dzisiaj,że mimo pochmurnej pogody babuszka czuje się świetnie, nie ma drżenia rąk, nia zatacza sie przy chodzeniu... Musze pogadać z siostrzenicą i powiedzieć jej żeby zakupili ciśnieniomierz bo podejrzewam ,że ciśnienie też ma duży wpływ na tą chorobę:(
Dzisiaj rano miała problemy z podniesieniem się z łóżka:( nogi odmówiły jej posłuszeństwa a jeszcze Pflegedistka stała nad nią i przytupywała nogą bo śpieszy jej się do następnego pacjenta( dobrze,że od 1 marca nie bedą przychodzić)) usłyszałam jej podniesiony głos i weszłam do pokoju ; zobaczyłam moją babuszkę siedzącą na brzegu łóżka ze spuszczoną głową i załzawionymi oczami a ta "paniusia" stoi nad nią i drepcze w miejscu ....noż cholera... wyrzuciłam ją za drzwi i zaczełam z moją Helcią spokojnie rozmawiać i powolutku rożlużniła się i mogła wstać:)
19 lutego 2014 12:14
Joasia

Zauważyłam dzisiaj,że mimo pochmurnej pogody babuszka czuje się świetnie, nie ma drżenia rąk, nia zatacza sie przy chodzeniu... Musze pogadać z siostrzenicą i powiedzieć jej żeby zakupili ciśnieniomierz bo podejrzewam ,że ciśnienie też ma duży wpływ na tą chorobę:(
Dzisiaj rano miała problemy z podniesieniem się z łóżka:( nogi odmówiły jej posłuszeństwa a jeszcze Pflegedistka stała nad nią i przytupywała nogą bo śpieszy jej się do następnego pacjenta( dobrze,że od 1 marca nie bedą przychodzić)) usłyszałam jej podniesiony głos i weszłam do pokoju ; zobaczyłam moją babuszkę siedzącą na brzegu łóżka ze spuszczoną głową i załzawionymi oczami a ta "paniusia" stoi nad nią i drepcze w miejscu ....noż cholera... wyrzuciłam ją za drzwi i zaczełam z moją Helcią spokojnie rozmawiać i powolutku rożlużniła się i mogła wstać:)

W du...ie im sie przewraca
19 lutego 2014 12:41
A moją dzisiaj po powrocie z zakupów zastalam leżącą na podlodze koło kominka. Leżakowala tak ponad godzine !!! Na nic zdają sie tłumaczenia, że ma spokojnie siedziec. Nauczyla sie, ze jak mnie niema to zawsze buszowala lodowke i co lepszejsze rzeczy wyjadala.A teraz ZONG. Juz tak pare razy, zawsze musi byc jej na wierzchu ! A gdy wchodze po zakupach do domu, a ona leży, to juz krzyczy: Gretsien, nic sie nie stało, nic sie nie stało. Dzisiaj byla zemna babci synowa, no i babina zjebke dostała, że hej !
19 lutego 2014 12:43
Joasia

Zauważyłam dzisiaj,że mimo pochmurnej pogody babuszka czuje się świetnie, nie ma drżenia rąk, nia zatacza sie przy chodzeniu... Musze pogadać z siostrzenicą i powiedzieć jej żeby zakupili ciśnieniomierz bo podejrzewam ,że ciśnienie też ma duży wpływ na tą chorobę:(
Dzisiaj rano miała problemy z podniesieniem się z łóżka:( nogi odmówiły jej posłuszeństwa a jeszcze Pflegedistka stała nad nią i przytupywała nogą bo śpieszy jej się do następnego pacjenta( dobrze,że od 1 marca nie bedą przychodzić)) usłyszałam jej podniesiony głos i weszłam do pokoju ; zobaczyłam moją babuszkę siedzącą na brzegu łóżka ze spuszczoną głową i załzawionymi oczami a ta "paniusia" stoi nad nią i drepcze w miejscu ....noż cholera... wyrzuciłam ją za drzwi i zaczełam z moją Helcią spokojnie rozmawiać i powolutku rożlużniła się i mogła wstać:)

Ożesz Ty .....
Wredna jędza, mi to wygląda na to że małpa chce się odegrać na Helci i F. miał rację. 
Biedna seria limitowana. 
Może pączucie ją pocieszą(hihiiii....to był żart) 
20 lutego 2014 10:36
Od kilku dni powaracają z mniejszą lub większą częstotliwością i nateżeniem ataki strachu, nagłej całkowitej niemocy lub nawet atak paniki. Zgłosiłam to już raz synowi i rozmawiałam z kim trzeba, ale na tą chwilę cisza.... Oma jest po takim"ataku" bardzo zmęczona, dłuższą chwilę zajmuje mi wyciszenie jej i uspokojenie. Choroba przyśpiesza...
03 marca 2014 17:09 / 1 osobie podoba się ten post
Wczoraj zauważyłam u mojej Helci nawracajace drżenie rak... Dzisiaj od rana jest tragicznie trzęsie się juz cała nie może nic utrzymać w reku...Od rana wydzwaniałam lekarza ale zadnej odpowiedzi, byłam zbywana Pan Doktor oddzwoni póżniej:(:(:( Skontaktowałam się z siostrzenicą i ona co 15 min. dzwoniła do lekarza( za 15 razem udało jej się z nim skontaktować) No i skończyło się na ponownej zmianie leków CLOZAPINE kazano podawać 4 razy dziennie po 1/4 tabl. a MODAPOR DEPOT 2 tabl. na noc:(:( I ponownie pomoże na parę dni a póżniej nawrót objawów ze zdwojona siłą:(
Wszyscy tłumaczą to Parkinsonem ale przeciez są tabletki którymi można złagodzić te objawy??
03 marca 2014 17:32
Joasia

Wczoraj zauważyłam u mojej Helci nawracajace drżenie rak... Dzisiaj od rana jest tragicznie trzęsie się juz cała nie może nic utrzymać w reku...Od rana wydzwaniałam lekarza ale zadnej odpowiedzi, byłam zbywana Pan Doktor oddzwoni póżniej:(:(:( Skontaktowałam się z siostrzenicą i ona co 15 min. dzwoniła do lekarza( za 15 razem udało jej się z nim skontaktować) No i skończyło się na ponownej zmianie leków CLOZAPINE kazano podawać 4 razy dziennie po 1/4 tabl. a MODAPOR DEPOT 2 tabl. na noc:(:( I ponownie pomoże na parę dni a póżniej nawrót objawów ze zdwojona siłą:(
Wszyscy tłumaczą to Parkinsonem ale przeciez są tabletki którymi można złagodzić te objawy??

Mojego PDP po 3 dnia wypisali do domu i w wypisie napisali, ze nienalezy spodziewac sie poprawy. Lekow nie zmienili nic. A on po powrocie zrobil sie strasznie nerowy i agresywny. Nie wiem ja sobie z tym juz radzic. Möwie do niego bardzo spokojnie, ale szlak nie trafia ze babcia ciägle mamrocze pod nosem i mysle ze go to gorzej drazni. Mowie zeby siedziala cicho a ona i tak swoje. W piätek wyjezdzam i az sie boje co zastane po powrocie, mam okropnä zmiennicze i jak babci bedzie sie sluchala, na bank po powrocie zastane dziadka z sädä zolädkowä. 
03 marca 2014 17:32
Joasia

Wczoraj zauważyłam u mojej Helci nawracajace drżenie rak... Dzisiaj od rana jest tragicznie trzęsie się juz cała nie może nic utrzymać w reku...Od rana wydzwaniałam lekarza ale zadnej odpowiedzi, byłam zbywana Pan Doktor oddzwoni póżniej:(:(:( Skontaktowałam się z siostrzenicą i ona co 15 min. dzwoniła do lekarza( za 15 razem udało jej się z nim skontaktować) No i skończyło się na ponownej zmianie leków CLOZAPINE kazano podawać 4 razy dziennie po 1/4 tabl. a MODAPOR DEPOT 2 tabl. na noc:(:( I ponownie pomoże na parę dni a póżniej nawrót objawów ze zdwojona siłą:(
Wszyscy tłumaczą to Parkinsonem ale przeciez są tabletki którymi można złagodzić te objawy??

Znalazłam Joasiu artykuł pomagający zrozumieć istotę choroby Parkinsona
http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/51207#.UxSrN8GyThw
03 marca 2014 17:50
tina 100%

Znalazłam Joasiu artykuł pomagający zrozumieć istotę choroby Parkinsona
http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/51207#.UxSrN8GyThw

Dzięki  Tino:):)
 za każdym razem człowiek uczy się tej choroby od nowa:(:(
Moja podopieczna jest kobietka z ogromnym poczuciem humoru ale widzę ,że powoli i ja ta choroba pokonuje:( :( Opiekuje się nia siostrzenica i tutaj jest już porazka (ona boi się choroby swojej ciotki) 
 
03 marca 2014 18:00
Joasia

Dzięki  Tino:):)
 za każdym razem człowiek uczy się tej choroby od nowa:(:(
Moja podopieczna jest kobietka z ogromnym poczuciem humoru ale widzę ,że powoli i ja ta choroba pokonuje:( :( Opiekuje się nia siostrzenica i tutaj jest już porazka (ona boi się choroby swojej ciotki) 
 

W ogóle każda choroba może mieć niejednakowy przebieg u dwóch różnych osób.A w tym artykule są opisane te drżenia,jak istotny jest to objaw,no i jako czynnik te drżenia nasilające opisana jest komponenta emocjonalna.To sporo wyjaśnia.
03 marca 2014 18:52
Przeczytałam z ciekawością artykuł, bardzo dziękuję. Każdego dnia uczymy się tej choroby.
Omi rzadko miewa drżenia, ale jak ją chwycą , to jest niefajnie. Ale jest tak, że demencja lub też otępienie przez ostatnie miesiące wybrała się na wycieczkę mocno do przodu.

Joasiu biedna Twoja Helcia, wszystko odbiera chłodną głową i sercem bidulka. Żeby tylko nie zmknęła się w sobie głęboko.
07 maja 2014 10:09
Wróciłam do mojej Helci po miesięcznej przerwie i zauwazyłam ,że choroba zrobiła potężny krok na przód :(
Wczoraj zamontowano u nas sprzęt monitorujący Helcię ... Jest to komputer do którego podłączono kamerkę , głośnik i drukarkę... 4 razy dziennie Helcia musi " rozmawiać z maszynką" te dane zostają przekazane do lekarza prowadzącego ją . który po obejrzeniu takiej sesji dawkuje leki ..... oprócz tego jest zestaw ćwiczeń gimnastycznych , które Helcia wykonuje z komputerem :):) Mamy mieć to cudo calutki miesiąc mam nadzieję ,że dadzą radę ustalić jej odpowiednie leki :) :)
07 maja 2014 13:05
Helcia ma 80 lat :)
13 maja 2014 16:43
U mojej podopiecznej w tej chwili choroba zrobiła bardzo duży skok do przodu. Kiedy wróciłam do niej na początku kwietnia a dzień dzisiejszy to naprawdę duża różnica. Nasiliły się problemy z równowagą, ciało niestety przechyla się na prawą stronę - podczas siedzenia, od kilku dni także w czasie chodzenia, trudno jest utrzymać Omi prosto.Drugi "przechył" to naprzód - takie pochylenie, przygarbienie do przodu. Z chodzeniem jest już słabiutko. Nasiliły się także objawy demencyjne, otępienie - Oma "zawiesza" się, coraz częściej jest białą kartką, powolutku wraca ale za moment za uśmiechem ukrywa fakt, że nie ma pojęcia czego od niej ktoś chce, trudno złapać kontakt, trzeba mocno zwrócić na siebie jej uwagę, porozumiewamy się prostymi dokładnymi zdaniami wymagającymi jedynie odpowiedzi tak, nie. Z jedzeniem jest różnie, raz samodzielnie, raz trzeba trochę pomóc a kiedy indziej porostu nakarmić, o piciu - pragnieniu trudno mówić, trzeba poić i jeszcze raz poić. Sypialnie przenieśli Synowie na dół, co jest moim dużym skucesem, noszenie Omy po schodach było męką. 
Na tą chwilę tyle mi się nasunęło. 
13 maja 2014 17:05
Wiesiula

U mojej podopiecznej w tej chwili choroba zrobiła bardzo duży skok do przodu. Kiedy wróciłam do niej na początku kwietnia a dzień dzisiejszy to naprawdę duża różnica. Nasiliły się problemy z równowagą, ciało niestety przechyla się na prawą stronę - podczas siedzenia, od kilku dni także w czasie chodzenia, trudno jest utrzymać Omi prosto.Drugi "przechył" to naprzód - takie pochylenie, przygarbienie do przodu. Z chodzeniem jest już słabiutko. Nasiliły się także objawy demencyjne, otępienie - Oma "zawiesza" się, coraz częściej jest białą kartką, powolutku wraca ale za moment za uśmiechem ukrywa fakt, że nie ma pojęcia czego od niej ktoś chce, trudno złapać kontakt, trzeba mocno zwrócić na siebie jej uwagę, porozumiewamy się prostymi dokładnymi zdaniami wymagającymi jedynie odpowiedzi tak, nie. Z jedzeniem jest różnie, raz samodzielnie, raz trzeba trochę pomóc a kiedy indziej porostu nakarmić, o piciu - pragnieniu trudno mówić, trzeba poić i jeszcze raz poić. Sypialnie przenieśli Synowie na dół, co jest moim dużym skucesem, noszenie Omy po schodach było męką. 
Na tą chwilę tyle mi się nasunęło. 

Hej, ja mialam tak samo, choroba sie posunela. Jestem teraz tu juz 3 tygodnie i dziadek ma sie lepiej niz w pierwszych dniach. W czasie mojej nieobecnosci nie wstawal z lozka i malutko jadl. Widac tak bylo wygodnie mojej zmienniczce. Ja staram sie z nim chodzic, chocaz nie jest lekko bo calym ciezarem opiera sie na moich ramionach, ale je 4 razy dziennie i lyka wszystkie leki, nawet pielegniarka, ktora przychodzi raz na tydzien jest zdziwiona zmianä. Czyli mozna pomöc choremu jak sie chce, a zostawiajäc w lözku i nie pracujäc z nim stan pogarsza sie szybciej. Wiadomo choroba sie poglebia i nic jej nie zatrzyma.
 
No noszenie po schodach to meczarnia temu ja ciesze sie ze mamy tu trepelift.