Na wyjeździe #32

16 lutego 2016 09:49 / 3 osobom podoba się ten post
magdzie

Przeciez nikt nikomu nie broni pisac zali na forum chyba Barbarze nie chodzilo o to,poruszyla dwa problemy
Pozostawienie samej pdp,kiedy to opiekunka idzie robic sobie badania i babcia kreci nosem ,dla mnie uzasadnione pretensje ,gdyz chyba po to tu jestesmy aby sie zajmowac starszymi ludzmi i nie ma problemy jak robimy to w przerwie naszej.Tyle szumu czasem jest jak to niemce naszej pauzy nie respektuja ,a w druga strone to nie dziala czy jak?
Drugi problem to konflikty rodzinne ,urazy dzieci do matki z dawnych lat ,no to akurat nas nie powinno interesowac chyba.To jak dzieci traktuja swoich rodzicow ,chcac odplacic im za wczesniejsze krzywdy .
Jestesmy tu w pracy i nie da sie tego zapomniec .Czy pracujac w Polsce w jakims zakladzie zyjemy tez sprawami swoich szefow,podejsciem ich do roznych rzeczy ,chyba nie ,kazdy ma swoje zycie
Ale to tylko moje zdanie .

No nie za bardzo zgadzam sie z Toba magdzie . Ile my poświęcamy swojego czasu , energii i serca ? Jak mamy okazje wykorzystać czas, to korzystajmy np. z badan lekarskich . Sprawy rodzinne pdp są nam zbedne ale jestesmy tylko ludżmi o czyms rozmawiac trzeba . Jesli ktos Ci opowiada cos nie musię tego wykorzystywac ale przeciez nie powiem,że  mnie to nie interesuje. Nie odwrócę sie na pięcie i nie pojdę sobie. Bo jakbym  się czuła gdyby ktoś tak potraktował mnie ? Wiele  nas nie interesuje, bo to ich zycie , ale nie możesz wypiąć sie na kogoś tylko dlatego. W pracy w kraju róznie bywa jak ekipa zgrana to nawet sobie pomagają , czego jestem żywym przykładem. Nie raz i nie dwa moje dzieci jeździły z przyszywanymi ciotkami na urlop, bo ja w tym czasie go nie miałam. Nie mogę mieszkać z kims pod jednym dachem i tylko życ własnym życiem . Tak sie nie da. Nie trzeba włazić w cudze ale jeżeli ktoś cos do mnie mowi to słucham i czesto jest to pomocne w mojej pracy. Poznaje człowieka. To tez magdzie tylko moje zdanie. Kazdy je ma. 
16 lutego 2016 09:50 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko1

To kara za to , że po innych portalach latasz :-) i teraz  masz jak na załączonym obrazku.

,,,,,,,pisze z moim kochaniutkim Synem, z moją miłością życia, 
16 lutego 2016 09:58 / 5 osobom podoba się ten post
mleczko1

No nie za bardzo zgadzam sie z Toba magdzie . Ile my poświęcamy swojego czasu , energii i serca ? Jak mamy okazje wykorzystać czas, to korzystajmy np. z badan lekarskich . Sprawy rodzinne pdp są nam zbedne ale jestesmy tylko ludżmi o czyms rozmawiac trzeba . Jesli ktos Ci opowiada cos nie musię tego wykorzystywac ale przeciez nie powiem,że  mnie to nie interesuje. Nie odwrócę sie na pięcie i nie pojdę sobie. Bo jakbym  się czuła gdyby ktoś tak potraktował mnie ? Wiele  nas nie interesuje, bo to ich zycie , ale nie możesz wypiąć sie na kogoś tylko dlatego. W pracy w kraju róznie bywa jak ekipa zgrana to nawet sobie pomagają , czego jestem żywym przykładem. Nie raz i nie dwa moje dzieci jeździły z przyszywanymi ciotkami na urlop, bo ja w tym czasie go nie miałam. Nie mogę mieszkać z kims pod jednym dachem i tylko życ własnym życiem . Tak sie nie da. Nie trzeba włazić w cudze ale jeżeli ktoś cos do mnie mowi to słucham i czesto jest to pomocne w mojej pracy. Poznaje człowieka. To tez magdzie tylko moje zdanie. Kazdy je ma. 

Tak mleczko ,ale tez nie mozesz brac przykladu z dzieci pdp,jaki maja stosunek do niej ,Ty tez bedziesz miala taki?
Z twoich wpisow wnioskuje ,ze jestes opiekunka ,ktora stawia na pierwszym miejscu dobro pdp,podpasowujesz sie do nich ,a nie oni do Ciebie ,i to jest bardzo duza pozytywna cecha .opiekunki.Mam pytanie : Zostawilabys swoich pdp samych ? ,bo ich corka ma w nosie i chce sie odegrac teraz na nich,chyba nie .
16 lutego 2016 10:06 / 2 osobom podoba się ten post
magdzie

Tak mleczko ,ale tez nie mozesz brac przykladu z dzieci pdp,jaki maja stosunek do niej ,Ty tez bedziesz miala taki?
Z twoich wpisow wnioskuje ,ze jestes opiekunka ,ktora stawia na pierwszym miejscu dobro pdp,podpasowujesz sie do nich ,a nie oni do Ciebie ,i to jest bardzo duza pozytywna cecha .opiekunki.Mam pytanie : Zostawilabys swoich pdp samych ? ,bo ich corka ma w nosie i chce sie odegrac teraz na nich,chyba nie .

  Ooo, Zgadzam się z Magdzie.
16 lutego 2016 10:26 / 4 osobom podoba się ten post
MeryKy

Magdzie fakt, ze jesteśmy po to aby zajmować się podopiecznymi, ale nie musimy pracować 24 godz. na dobę a tylko około 40 godzin w tygodniu. Czas by Niemcy to zrozumieli? Ja jestem za tym aby można było sobie badania porobic jeżeli podlega się pod niemiecką służbę zdrowia!

Mery Ky jestem podobnego zdania:)  Pdp nie jest obloznie chora, wymagajaca bezustannego monitorowania a rodzina zatrudniajaca Zosie byla powiadomiona. Gdzie lezy problem??? Niby dlaczego bedac  lub podejrzewajac, ze cos nie tak z naszym zdrowiem nie mozemy zadbac o siebie na wyjezdzie. Prawo do leczenia ma zagwarantowane kazdy czlowiek i obojetnym jest tez czy to KK niemiecka czy polska, i czy jestesmy w domu czy na wyjezdzie.
16 lutego 2016 10:28 / 5 osobom podoba się ten post
magdzie

Tak mleczko ,ale tez nie mozesz brac przykladu z dzieci pdp,jaki maja stosunek do niej ,Ty tez bedziesz miala taki?
Z twoich wpisow wnioskuje ,ze jestes opiekunka ,ktora stawia na pierwszym miejscu dobro pdp,podpasowujesz sie do nich ,a nie oni do Ciebie ,i to jest bardzo duza pozytywna cecha .opiekunki.Mam pytanie : Zostawilabys swoich pdp samych ? ,bo ich corka ma w nosie i chce sie odegrac teraz na nich,chyba nie .

A ja nie piszę ,że biorę przykład . Ani z dzieci ani z poprzedniej opiekunki. Mam swoja głowe więc mysle. Napisalam , że dobrze posłuchac ale nie koniecznie trzeba naśladowac. Ja wiem ,że moja obecna pdp użala sie nad sobą  całe zycie i teraz nie ubolewam nad jej bolącym łokciem czy palcem, bo wiem ze to jest jej metoda na zwrócenie na siebie uwagi. Zostawiam pdp -nych i wychodzę z domu kiedy mam tylko taka potrzebę. Uzgadniam z nimi. Nie wykorzystuje tego nagminnie, ale wychodzę. Zostawiałam też pdp z parkinsonem dopóki uważałam ,że mogę. Zakupy trzeba zrobić a pdp nie zawsze chciala w tym uczesniczyć. Jakos trzeba sobie radzić. I właśnie o to chodzi żeby rozdzielic informacje , te ktore sa dla mnie zbędne i te ktore mi sie przydają w pracy z dana osobą. A dzieci?  tyle sie napatrzyłam,że mogę słuchac i słuchac a swoje i tak wiem. Dla siebie.
16 lutego 2016 12:26 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Faktem jest, że do De jedziemy pracować i za to nam płaca abyśmy były z podopiecznymi. Nikt z pdp nie zakłada, że przyjedziemy do DE dbać o swoje zdrowie, mamy być zdrowe i sprawne. Co innego nagłe przypadki. Może to nie jest dla nas miłe ale to niestety samo życie. No bo kto wynajmie "chorego konia" ??? :lol2:

Kiedy ja mam wolne przychodzi tu z niemieckiej firmy opiekunka na godziny. Już kilka razy była na zwolnieniu. Kobitka około 30 i nikt nie wymaga od niej zdrowia jak koń? Ma prawo chorować  A my to co niewolnice?
16 lutego 2016 12:49 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko1

Ja jestem w rodzinie w ktorej rodziców darza dzieci szacunkiem .Sa 4 córki najstarsza w wieku 69 lat. Trzy już sa na emeryturze ale na co dzień nie zajmuja sie rodzicami , dlatego jestem ja. A to wszystko z powodu charakteru ojca. Jest w stosunku do dzieci apodyktyczny, bywa arogancki i opryskliwy. Po moim przyjeździe zebrały sie wszystkie i chciały mnie uczulić na te ojca  humory. Znając z grubsza juz jego złe i dobre strony zastosowałam przepis nr 10 i wygrałam. Nie dość , że nie mam żadnych problemow to jeszcze jestesmy w wielkiej komitywie. Wszyscy zachodza w głowę jak ja to zrobiłam . A wystarczyło nie wchodzić w paradę i pozwolić żeby czuł się jak do tej pory. Sam decyduje co ma zrobić i sobie robi .Jeśli układa pod sznurek* łyżeczki w szufladzie to niech sobie układa.On tu jest gospodarzem, Lubię go, bo szukam w nim tych dobrych cech charakteru a te złe ? to niech rodzina sie z nimi ściera. 

Ja nie mam wątpliwości,co do Twojego profesjonalizmu.
16 lutego 2016 13:18 / 6 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Zosieńko , wiesz , że Cię bardzo lubię .....nie uważaj tego mojego posta za atak , bo ja rozważam  wszystkie
" za i przeciw " . Jeśli te swoje badania kontrolne robisz w czasie należnej Ci pauzy to po jaką pamiątkę informujesz o tym swoją PDP-ną ?
ale jeśli jeżdzisz , biegasz po lekarzach w czasie godzin pracy to się nie dziw kobiecie , że stawia jakieś tam veto .
Mam wielką nadzieję , że Ty chora nie jesteś , tylko po prostu dbasz o siebie i korzystasz z lepszego dojścia do lekarzy niż w PL. ?
" zimna egoistka , wyrachowana , zadufana w sobie i bardzo zafauszowana "......to Twoje słowa a moje pytanie takie : Zośka !!!! po jasną cholerę Ty tam ciągle wracasz jeśli ona ma tak trudny charakter ? często dziewczyny radzą " poszukaj czegoś nowego , lepszego " po kiego grzyba potrzebny Ci ciągły stres ? 
......nie gniewaj się Zosiu , ale mnie coś się wydaje , że trochę przesadzasz . Piszesz " po całej akcji roszczeniowej ( nie zostanie sama w domu ) .." Zosia , nie zapominaj , że ona ma prawo do roszczeń , bo to , że chce , żeby opiekunka była gdzieś blisko niej , czy to są nawet roszczenia ? nie , dla mnie nie są , według mnie to nasz psi obowiązek , którego sami , świadomie się podjęliśmy . Przede wszystkim nie wdawała bym się w żadne dyskusje z dziećmi , czy szanowna mamusia była " cacaną , czy be, be " matką , bo za to mi nie płacą . Dzieci jak mają traumę to niech se idą do psychologa a mnie niech za niego nie biorą a jeśli już to niech mi za to zapłacą , wtedy wysłucham cierpliwie , niczym ksiądz w konfesjonale .

Basiu , ja też cię lubię, nie gniewam się i nawet napiszę, że zgadzam się z Twoim postem, poza małymi niuansami, które pozwolę sobie tu wypisać.

Otóż tak: wczoraj miałam trudny dzień, więc nazbierało mi się tej żółci (nie wiedziałam, że ona potem wyleci tak szybko) i sobie niejako ulżyłam. Chyba tu można trochę sobie pofolgować i naskarżyć, bo do PDP-nych musimy być zawsze freundlich niezależnie, ile nam przywalą. Czyżbyśmy nie miały prawa do żadnych roszczeń, chćby tych podstawowych, czysto egzystencjonalnych? 

Już nie raz pisałam o różnych trudnościach, ale zawsze jestem przez Was do pionu postawiona. Nie wiem, czy ja jestem taka niedobra, czy Wy wszyscy jesteście takimi aniołami. Nieważne. Ta Stella faktycznie już mnie wypala i noszę się z zamiarem zmiany. Planuję jednak wjechać tu jeszcze 2 razy, ze względu na pasujące do moich planów terminy. Jak wszędzie są tu plusy i minusy, dlatego tak się tu zasiedziałam. Po moim pierwszym traumatycznym doświadczeniu w 2013r. mimo wszystko doceniam te istniejące plusy.... chociaż minusy czasami uwierają.

Co do mojego zdrowia i badań - masz rację, chcę wykorzystać możliwości zielonej karty AOK, ale czy mi coś jest to się okaże, bo lekarz miał jakieś wątpliwości. Moja Omcia  poprostu zaburzyła się wczoraj dlatego, że to nie ona jest im Mittelpunkt. Wiedziała o tym wcześniej i do wczoraj wieczorem nie robiła z tego żadnego halo.

Z córkami trzymam dystans psychologiczny i nie raz im mówiłam, że to nie moja sprawa, ale one przy każdej okazji piszą i mówią mi o swoich bólach. Na ten wczorajszy SMS odpisałm córce, że ją rozumię, że nie ma problemu, ja z Omcią wszystko załatwię i przepraszam za zamieszanie z powodu mojego badania.

No, rozpisałam się... może znowu za dużo, bo ponoć tylko winni się tłumaczą.
16 lutego 2016 13:59 / 4 osobom podoba się ten post
Przed obiadem znów zaszczyciła nas wizytą bóze S. (wredne babsko, wielka koleżanka pdp.)
Wiecie co? krew mnie zalewa coraz bardziej, bo czy one nie mają kurde innych tematów do rozmów tylko obrabiać mi dupe??? Babka znów skargi lamenty , że obiady nie takie i nie srakie, że nie noszę biżuterii żadnej (ona nie może tego przeboleć - sama obwieszona jak choinka.....) itepe itede.... już rzygam tym powoli.,..
Do tego owa wredota S. do garów mi zajrzała , "a co ja takiego tolles gotuje?" to jej pokazałam, powiedziałam, widze że się gapi jak wół na malowane wrota, to mówię, że jak chce to może skosztować, co też uczyniła po czym z teatralnie skrzywioną miną stwierdziła , że niedobre, bo jak niby łosoś ma być doprawiany cytryną....? . Ja z przemiłym uśmiechem na pysku mówię, "es tut mir Leid, że nie smakuje" :D a ona, że ludzie mają różne gusta, a ja na to, że "Całe szczęście" ;D Nie omieszkała oczywiście przekazać babce cudowną nowinę, że ja takie paskudne rzeczy gotuję i że ma nadzieję, że przynjamniej jej będzie smakować, po czym opuściła włości.
Aż z nerwów poszłam na spacer, piękna pogoda chwilowo, to trzeba korzystać. Kaczki nakarmione, jak dotleniona. Amen.
16 lutego 2016 14:07 / 2 osobom podoba się ten post
U nas pogoda piękna . Słoneczko swieci, ale jeszcze lutowy chłodek. Dzisiaj jade ogladac antyki ( meble). Jedna z corek pdp  fasynuje sie nimi. Obacze co tam takiego godnego uwagi. Miłego, dobrego i spokojnego po południa
16 lutego 2016 14:24
I mnie coś dopada, źle się czuję, łamie mnie po kościach, głowa boli..leżę w łóżku, dobrze ,że deszcz pada , to nie będę musiała iść z Pania na spacer..Czuje się fatalnie. Wzięłam 2 rutinoscorbiny, polopirynę wezme na noc:(
16 lutego 2016 14:42 / 4 osobom podoba się ten post
MeryKy

Kiedy ja mam wolne przychodzi tu z niemieckiej firmy opiekunka na godziny. Już kilka razy była na zwolnieniu. Kobitka około 30 i nikt nie wymaga od niej zdrowia jak koń? Ma prawo chorować :-) A my to co niewolnice?

Źle to odczytałaś. Chroba to nagły przypadek, mamy do niej prawo. Jeżeli nagle coś nam się stanie to wiadomo, że musimy się leczyć. Obojętnie czy jesteśmy w PL czy w DE. Powinnyśmy dbać o siebie. Nie jest dla nikogo miłe jak się "rozłożymy" zamiast pracować. Ale czasami siła wyższa zadziała i nie ma dyskusji. 
Pisząc "chory koń" myślałam o przypadku, kiedy robimy badania w DE a mogłyśmy to zrobic w PL, będąc na urlopie. Bo niektóre choroby są odczuwalne dużo wcześniej, może to nie jest regułą ale jednak. Ja robię w PL badania, nie chcę być zaskoczona chociaż akurat tego nie da się przewidzieć. 
16 lutego 2016 14:47 / 6 osobom podoba się ten post
Zofija

Ja nie mam wątpliwości,co do Twojego profesjonalizmu.

Zosiu podpinam się pod tego posta, bo jest krótszy od tego poniżej. 
Nie zrobiłaś zamieszania. Napisałaś i wszystko jest ok. Tylko wiadomo. Forum żyje wpisami innych dziewczyn. Dyskusja wywiązała się nad przypadkiem, nie nad właściwością Twojego potępowania. Nie bierz wszystkiego do serca. I nie jesteśmy idealnymi aniołami, zapewniam Cię. Sama wiesz, że potrafimy być zielonymi małpami 
16 lutego 2016 15:03 / 3 osobom podoba się ten post
mzap88

Przed obiadem znów zaszczyciła nas wizytą bóze S. (wredne babsko, wielka koleżanka pdp.)
Wiecie co? krew mnie zalewa coraz bardziej, bo czy one nie mają kurde innych tematów do rozmów tylko obrabiać mi dupe??? Babka znów skargi lamenty , że obiady nie takie i nie srakie, że nie noszę biżuterii żadnej (ona nie może tego przeboleć - sama obwieszona jak choinka.....) itepe itede.... już rzygam tym powoli.,..
Do tego owa wredota S. do garów mi zajrzała , "a co ja takiego tolles gotuje?" to jej pokazałam, powiedziałam, widze że się gapi jak wół na malowane wrota, to mówię, że jak chce to może skosztować, co też uczyniła po czym z teatralnie skrzywioną miną stwierdziła , że niedobre, bo jak niby łosoś ma być doprawiany cytryną....? . Ja z przemiłym uśmiechem na pysku mówię, "es tut mir Leid, że nie smakuje" :D a ona, że ludzie mają różne gusta, a ja na to, że "Całe szczęście" ;D Nie omieszkała oczywiście przekazać babce cudowną nowinę, że ja takie paskudne rzeczy gotuję i że ma nadzieję, że przynjamniej jej będzie smakować, po czym opuściła włości.
Aż z nerwów poszłam na spacer, piękna pogoda chwilowo, to trzeba korzystać. Kaczki nakarmione, jak dotleniona. Amen.

Rozumiem Cię Mozapku. Moja PDP, też ma takiego doradcę, czyli koleżankę kołtuna i plociucha na całe BT. Pani ta namiętnie zbiera informacje o mnie, o tym co ja dzisiaj gotuję, co robię, ile czasu poświęcam na różne rzeczy itp. tak jakby przeprowadzała jakieś badania statystyczno-naukowe na mój temat.
Ma strasznie toksyczny wpływ na moją PDP, bo ta słucha jej bezkrytycznie. Wszystko co powie koleżanka jest absolutną wyrocznią i jest niepodważalne. Kontaktują się telefonicznie codziennie przed południem i przed kolacją, a mogą rozmawiać godzinami. Czasami też byłam wkurzona na tego basztyla, który napuszcza moją PDP na mnie, ale staram się to ignorować, bo to wojna z wiatrakami, nie zmienisz ich i nie zabronisz im Tratschen.