Na wyjeździe #31

09 lutego 2016 14:20 / 1 osobie podoba się ten post
mzap88

Podjęłam wyzwanie, kolejne.
Wróciłam do ćwiczeń na tyłek z Mel B.
Codziennie 10 min aż do końca tutejszego turnusu...
Oj będzie ciężko.......

Szacuneczek. chyba tez sie skusze, choc przyznzm, ze przy melb troche oszukuje
09 lutego 2016 14:31 / 1 osobie podoba się ten post
marinea

Szacuneczek. chyba tez sie skusze, choc przyznzm, ze przy melb troche oszukuje

Ja nie oszukuje bo to nie ma sensu . Albo robi się porządnie i czeka na efekty albo nie robi się wcale :)

Ja jak kiedyś dawno zaczęłam regularnie z nią ćwiczyć tyłek, widziałam mega efekty! Cellulitu nie miałam wcale! dupsko się zrobiło twarde, jędrne, poezja :)

Powinnam też bebzon ćwiczyć, bo zapuszczony, ale wymiękam :(
09 lutego 2016 14:54 / 1 osobie podoba się ten post
mzap88

Ja nie oszukuje bo to nie ma sensu . Albo robi się porządnie i czeka na efekty albo nie robi się wcale :)

Ja jak kiedyś dawno zaczęłam regularnie z nią ćwiczyć tyłek, widziałam mega efekty! Cellulitu nie miałam wcale! dupsko się zrobiło twarde, jędrne, poezja :)

Powinnam też bebzon ćwiczyć, bo zapuszczony, ale wymiękam :(

Na poczatku zawsze oszukuje, ale tylko dlatego, ze cienias jestem I nie daje rady. 
Po jakims czasie jest lepiej. Chyba tez zaczne, ale na poczatek cos lagodniejszego, a jak juz bede dawac rade, to dalej
09 lutego 2016 14:56 / 1 osobie podoba się ten post
marinea

Na poczatku zawsze oszukuje, ale tylko dlatego, ze cienias jestem I nie daje rady. 
Po jakims czasie jest lepiej. Chyba tez zaczne, ale na poczatek cos lagodniejszego, a jak juz bede dawac rade, to dalej

Mi też nie jest łatwo wrócić po takiej długiej przerwie (lenistwie)
ale jak się zaciśnie zęby, potem aż miło oglądać się w lustrze :))


Do roboty zatem :)
09 lutego 2016 15:26 / 9 osobom podoba się ten post
Albo mi się wydaje, albo w powietrzu czuć wczesną wiosnę. Z radości pograbiłam dzisiaj i pousuwałam chwasty z takiego tyciego kawałeczka ogrodu za tarasem. Babcia ze zdziwienia aż paszczekę otworzyła ale nic nie skomentowała i dobrze. Chce mi się do domu i mojego ogródka. Właściwie to chce mi się gdziekolwiek byle nie tu. Złapał mnie kryzys choć jakiegoś wyraźnego powodu ku temu nie ma. Babcia miła, kotka kochana, pracy niezbyt wiele, nic mnie nie boli, zmartwień brak, a ja nie mogę już tutaj wytrzymać.
Zastanawiam się czy jest to zjawisko normalne spowodowane długim pobytem w jednym miejscu, czy po prostu w dupie zaczęło mi się przewracać?
09 lutego 2016 15:27 / 2 osobom podoba się ten post
Alina

Albo mi się wydaje, albo w powietrzu czuć wczesną wiosnę. Z radości pograbiłam dzisiaj i pousuwałam chwasty z takiego tyciego kawałeczka ogrodu za tarasem. Babcia ze zdziwienia aż paszczekę otworzyła ale nic nie skomentowała i dobrze. Chce mi się do domu i mojego ogródka. Właściwie to chce mi się gdziekolwiek byle nie tu. Złapał mnie kryzys choć jakiegoś wyraźnego powodu ku temu nie ma. Babcia miła, kotka kochana, pracy niezbyt wiele, nic mnie nie boli, zmartwień brak, a ja nie mogę już tutaj wytrzymać.
Zastanawiam się czy jest to zjawisko normalne spowodowane długim pobytem w jednym miejscu, czy po prostu w dupie zaczęło mi się przewracać?

Zdecydowanie to pierwsze. 

09 lutego 2016 15:41 / 3 osobom podoba się ten post
Alina

Albo mi się wydaje, albo w powietrzu czuć wczesną wiosnę. Z radości pograbiłam dzisiaj i pousuwałam chwasty z takiego tyciego kawałeczka ogrodu za tarasem. Babcia ze zdziwienia aż paszczekę otworzyła ale nic nie skomentowała i dobrze. Chce mi się do domu i mojego ogródka. Właściwie to chce mi się gdziekolwiek byle nie tu. Złapał mnie kryzys choć jakiegoś wyraźnego powodu ku temu nie ma. Babcia miła, kotka kochana, pracy niezbyt wiele, nic mnie nie boli, zmartwień brak, a ja nie mogę już tutaj wytrzymać.
Zastanawiam się czy jest to zjawisko normalne spowodowane długim pobytem w jednym miejscu, czy po prostu w dupie zaczęło mi się przewracać?

Mnie zdecydowanie to drugie, ale jak mnie nachodzi to czytam takie artykuły i robi się lepiej.

http://biznes.onet.pl/praca/bezrobocie/pracuja-a-i-tak-klepia-biede/jp7ns6






09 lutego 2016 16:44 / 2 osobom podoba się ten post
Po powrocie zastałam wszystko po staremu..........trochę tylko zmian z lekami .......reszta tak samo.
Zmienniczkę pożegnałam juz wczoraj, dziś szczęśliwie dojechała do do domku....mało ludzi....luzik....
Wczoraj byłam z dziadkiem po zakupy samochodem.......troszkę miałam stracha po 6 tyg przerwie, ale poszło.....
Dziś na wonym spotkałam się z 2 polkami które poznała moja zmienniczka....pojechałam samochodem do centrum....wypiłyśmy kawę , a potem podwiązłam  do siebie do Rein Center......... wrócą do siebie autobusem.....
09 lutego 2016 16:54 / 1 osobie podoba się ten post
Michalinka

:-) Mnie zdecydowanie to drugie, ale jak mnie nachodzi to czytam takie artykuły i robi się lepiej.

http://biznes.onet.pl/praca/bezrobocie/pracuja-a-i-tak-klepia-biede/jp7ns6






Przeczytałam i już mi raźniej. Doskonała terapia Michalinko. Dziękuję. Ciągle mi co prawda żal, że znów  nie zobaczę kwitnących krokusów w moim ogródku ale teraz jakby trochę mniej.


09 lutego 2016 17:22 / 2 osobom podoba się ten post
Michalinka

:-) Mnie zdecydowanie to drugie, ale jak mnie nachodzi to czytam takie artykuły i robi się lepiej.

http://biznes.onet.pl/praca/bezrobocie/pracuja-a-i-tak-klepia-biede/jp7ns6






Rzeczywiscie juz przestalam narzekac I ciesze sie tym, co mam. Taka terapia najbardziej skuteczna. Dzieki
09 lutego 2016 19:01 / 1 osobie podoba się ten post
skończone i co dalej ????
Nuuuudzę się, dziadzio dopiero w poniedziałek wraca ze szpitala.
09 lutego 2016 19:06 / 2 osobom podoba się ten post
Alina

Albo mi się wydaje, albo w powietrzu czuć wczesną wiosnę. Z radości pograbiłam dzisiaj i pousuwałam chwasty z takiego tyciego kawałeczka ogrodu za tarasem. Babcia ze zdziwienia aż paszczekę otworzyła ale nic nie skomentowała i dobrze. Chce mi się do domu i mojego ogródka. Właściwie to chce mi się gdziekolwiek byle nie tu. Złapał mnie kryzys choć jakiegoś wyraźnego powodu ku temu nie ma. Babcia miła, kotka kochana, pracy niezbyt wiele, nic mnie nie boli, zmartwień brak, a ja nie mogę już tutaj wytrzymać.
Zastanawiam się czy jest to zjawisko normalne spowodowane długim pobytem w jednym miejscu, czy po prostu w dupie zaczęło mi się przewracać?

Alu! Typowe " zmęczenie materiału", te same miejsce, otoczenie, te same twarze, te same obowiązki.. Dasz radę, " szukaj wiosny" właśnie na spacerze, w ogródku, uśmiechaj się  do siebie w lustrze:)
09 lutego 2016 19:08
bieta

:pranie: :suszenie: :prasowanie: :odkurzanie: skończone i co dalej ????
Nuuuudzę się, dziadzio dopiero w poniedziałek wraca ze szpitala.

ale Ci dobrze i ale Ci zazdroszczę :)))
09 lutego 2016 19:18 / 3 osobom podoba się ten post
Ja dzisiaj po obiadku dosiadłam swojego " rumaka" - czytaj rower i objeździłam pobliskie bawarskie wioski..Napatrzyłam się na piękne , rzeźbione domy, krokusy, przebiśniegi, bazie już kwitnące. Cały czas miałam widok z lekka ośnieżonych Alp. Nawdychałam się świeżego powietrza i wróciłam cała mokra jak szczur, ale fajnie zmęczona:) Lubię takie aktywne zmęczenie, coś dla ducha i zdrowia:)
U mnie nadal wszystko dobrze, choć poznałam w niedzielę polską opiekunkę, ale pomimo moich próśb nie dała się namówić na wspólny wypad rowerowy, czy samochodowy, ani na kawę czy spacer, gdyż siedzi cały czas przy dziadku, nawet na pauzy nie wychodzi, jakaś bez energii kobieta, cóż nic na siłę:)) skoro chce siedzieć w domu to niech siedzi, tylko współczuję nowej opiekunce, bo będzie ta beee , jak zacznie swoją pauzę normalnie spędzać.
09 lutego 2016 19:18
mzap88

ale Ci dobrze i ale Ci zazdroszczę :)))

ja tutaj jestem tylko na chwilkę, na moment, więc nie zazdraszczaj, bo moja laba już niebawem sie skończy