Prosżę Moderatora o usuniecie obcych wpisów. Zaznaczyła w pierwszym wpisie , że nie życże sobie komentarzy. Moje wpisy dotycza spraw przeszłych i juz nie ma co doradzac i komentować.
Nalot dywanowy pewnie trwa ale mnie to ............... :-) Na obecnej szteli* wyhodowałam sobie ananasa . Pare miesiecy to trwało, jak nie parnaście ale wyrósł dorodny , pieknie zaczyna sie wybarwiać . Nastepne beda pewnie wieksze i ładniejsze ale juz w lipcu zabiorw go do domu. Wybaczy mi chyba , że dzisiaj w przypływie dobrego humoru zrobiłam mu dwa zdjęcia..zapodaj.net/34d6b6eb1a31.jpg.html][/url]
Dawno mnie tu nie było i nosi mnie żeby coś nie coś o nowym miejscu napisać. Zwłaszcza ten moj ostatni wyjazd do DE jakiś dziwny był .
Po telefonie i rozmowie z corką moje pdp, podłamałam się ,że w tak krotkim czasie , bo to tylko 3 tygodnie nastąpiło takie pogorszenie i tak lichego juz zdrowia.Miałam godzine do zastanowienia się. Nie mogłam tego przewałkowac z rodziną ponieważ wszyscy byli w pracy. Decyzje podjełam jednogłosnie - j a d ę . To był poniedziałek , nie spałam cała noc ukladałam wszysko od poczatku ,wściekłam sie wprost na te dwie kobiety , ktore w tym czasie wymieniły sie na szteli ( jedna pracowała 4 dni a druga troche ponad 2 tygodnie)We wtorek po zalatwieniu swoich spraw ktore mialy byc rozłozone w czasie, spakowalam się ,wystawilam torbe na taras , obok polozyłam karton z ksiązkami. Zbieralismy sie dość ostro poniewaz maż nie miał dnia wolnego i musiał pracować też w dzien nastepny więc czas nas gonił. Wziełam laptop , aparat fotograficzny i torebke wsiadłam do samochodu maz odpalił i pojechaliśmy. Na miejsce dotarlismy ok 22.30. Musialam szybko sie rozpakowac, bo maz wracal do domu.
O mało mnie szlag nie trafił gdy otworzyłam bagaznik a tam pusto . Torba moja z wszystkimi niezbednymi na wyjeżdzie rzeczami została na tarasie.Obecnie nosze ubrania córki pdp , kupilam tylko szczotke do zebów i czekam na walizke. Ponoć w sobote jak dobrze pójdzie bedzie dostarczona.
Moj mąż skwitował to krótko - dobrze ,że laptop masz-)
Dotarłam scześliwie , i zabiorę sie do pisania jesli czas i okolicznosci pozwola na to. Pracuje tutaj z wielka ochota widzę na co dzien ,że jestem tu potrzebna. Opiekuje sie ludzmi pogodnymi i szczerymi. Takimi ktorzy tez chcą pomoć ,cos dac od siebie na tyle, na ile jeszcze mogą. Byłam tu 7 mcy poznałam dosc dobrze rodzinę . Lubie słuchac nie lubie opowiadac a oni własnie słuchacza potrzebuja. Tak zaczyna sie moje drugie podejscie na tej szteli z tymi ludzmi :