jestem, jestem . Dzisiejszy dzień jakiś ciężkawy dla mnie, nie żebym była zmeczona, ale ta bezczynność mnie wykańcza . Mogli chociaz garnki po sniadaniu zostawić to bym zmyła i już czas szybciej pogoniła . Oprócz spacerów " noga za nogą " nic innego zrobić nie mogę . Mój podopieczny już dość dobrze chodzi, jednak musze go asekurować . Sam też nie wstanie podaję mu rękę a i podciągnąć trzeba od czasu do czasu . Nic to w porównaniu do tego co zastałam . Przyjechałam pod wielki dom, zadzwoniłam, bo wszystko było zamkniete i odczekałam razem z kierowcą busa pare minut . Wyszła po mnie pielęgniarka, przedstawiłam się i poszłam do wskazanego pokoju . Dostałam w przydziale pokój, łazienkę i wc . Warunki spartańskie, ale czysto .Po kąpieli zeszłam na dół, chciałam zobaczyć człowieka, którym miałam sie zajmować . Po wejściu do pokoju stanełam jak wryta, dorosły męzczyzna lezał bez ruchu z przytulonym misiem na piersi i nie dawał oznak życia . Pielegniarka ( Andrea ) przekazała mi w paru minutach wszystko co dotyczy stanu zdrowia z przesłaniem od lekarza szpitalnego - nie będzie sam jadł , nie bedzie siadał samodzielnie i nie bedzie chodził . O qrna :-) pomyślałam, no to mam zagwozdkę . Dobrze, że dyżur w tym dniu pełnił jedyny tu facet, ale bardzo do rzeczy pod każdym względem, powiedział mi widząc chyba moja minę, nie martw się , tu zawsze jest ktoś i wołaj w razie potrzeby . Później dopiero dotarło do mnie, że jestem do beznadziejnego przypadku zatrudniona. Nie miałam dostepu, żeby obejrzeć podopiecznego był obłożony z wszystkich stron z jednej zwinietą w rolke kołdrą z drugiej nawtykane poduszki pod piętami zwinieta jakas kołderka, no i zobacz coś w takich warunkach . Dałam sobie na luz w pierwszy dzień tylko obserwowałam i pytałam co i jak . Wszystko co jadł, zażywał, było mielone, tłuczone i rozdrabniane . Pierszy dzień miałam pokazówkę, zawsze ktoś z obsługi przychodził i instruował mnie co i jak mam robić a czesto robił to za mnie - miałam się uczyć .
He,he pomyślałam sobie nie znacie mnie i żebyście nie żałowali, że zatrudniliście mnie . Posrednio, ale jednak . Na drugi dzień rano wywaliłam wszystko z pokoju i z łóżka ..........