05 grudnia 2015 22:37 / 2 osobom podoba się ten post
rybaNo ja taka odważna nie byłam:) Ale myśle,że wszystko przede mną:) Ucze sie...:)
Nie uwazam tego za odwage, tylko dla mnie jest to normalne. Skoro przysluguje mi dzien (czas) wolny platny, to rowniez mam prawo albo sobie cos ugotowac - o ile mam ochote - "w domu" z produktow, ktore sa w lodowce domowej, albo jem na miescie. Nieskromnie dodam, ze przewaznie na dni wolne dostaje kase specjalnie na to, zebym sobie cos w miescie mogla spokojnie zjesc, a jak nie, bo akurat moj gospodarz nie byl po kase, to idzie paragon do rozliczenia. Wiem, ze jedzenie w dzien wolny rowniez mi sie nalezy.
Owszem, jesli mam ochote na cos specjalnego, mam ochote isc na kolacje do restauracji, albo mam ochote wypic lampke dobrego wina i do tego zjesc dobry ser - no to inna bajka, place za to sama. Ale jakis tam normalny, szybki posilek w miescie ? O nie, to mi sie nalezy.