Nie sprawdzałam. Nie wiem więc czego potrzebuje Tico, aby się rozsypać.
A czy to w ogóle możliwe jest, aby jakiekolwiek auto od predkiej jazdy rozsypać się mogło?
Nie sprawdzałam. Nie wiem więc czego potrzebuje Tico, aby się rozsypać.
A czy to w ogóle możliwe jest, aby jakiekolwiek auto od predkiej jazdy rozsypać się mogło?
Nie sprawdzałam. Nie wiem więc czego potrzebuje Tico, aby się rozsypać.
A czy to w ogóle możliwe jest, aby jakiekolwiek auto od predkiej jazdy rozsypać się mogło?
Tico przy dwustu?? Sama nie wiem co by z niego zostało? Jeżeli ma 160 na liczniku??? Jakby tak z górki i z wiatrem to może jakimś cudem by się rozpędził? Ale co by z niego zostało? Twierdzisz ze by się nie rozsypał a może rozp****** ???? :)))))
Tico przy dwustu?? Sama nie wiem co by z niego zostało? Jeżeli ma 160 na liczniku??? Jakby tak z górki i z wiatrem to może jakimś cudem by się rozpędził? Ale co by z niego zostało? Twierdzisz ze by się nie rozsypał a może rozp****** ???? :)))))
Każde auto może. Jesli przkroczysz wartość graniczną, to oczywiście karoseria zostanie,ale silnik ulegnie fizycznemu uszkodzeniu i dosłownie się rozsypie - ale silnik jako taki, karoseria nie.
Oczywiście nie dotyczy to tico, tico pomknie nawet 300 km/h i wtedy wzbije się w niebo niczym strzała.
:D
Każde auto może. Jesli przkroczysz wartość graniczną, to oczywiście karoseria zostanie,ale silnik ulegnie fizycznemu uszkodzeniu i dosłownie się rozsypie - ale silnik jako taki, karoseria nie.
Oczywiście nie dotyczy to tico, tico pomknie nawet 300 km/h i wtedy wzbije się w niebo niczym strzała.
:D
Moja droga, jesteś na granicy wkurzenia Lawendy. Chcąc zachować koleżeńskie stosunki proponuję wziąc na tapetę inne auto, np. jakiegoś fajansiastego merca, szpanerską beemkę albo jakiegoś francuza, który psuje się z szybkością światła. :P
A może fiaciki, od których odpadają dźwignie zmiany biegów?
A czym ty jeżdzisz? :)
Podobnie jak i Cinqueciento. Ukochane, małe i urocze autko z duszą. Niezniszczalne i niezawodne.
Lawenda to tylko żarty :)) Teraz jezdze Pandą nic wielkiego, ale nic z niej nie odpada :))
No toż wiem! No chyba moje poczucie humoru juz znasz. Podroczyć się troche muszę.
Chciałam kupic pandę, ale nie leżały mi pedały, bo sam samochodzik zgrabny, mały, tak, jak lubię.
Podobnie jak i Cinqueciento. Ukochane, małe i urocze autko z duszą. Niezniszczalne i niezawodne.
"wzbije się w niebo niczym strzała" razem z kierowcą :))
Amelka takim jeździłam przed Pandą :)) Zdjęcie zrobine przed sprzedazą. Miał 10 lat. Ehhh..... jeszcze do dziś wspominam go z sentymentem :)) Może jeszcze jezdzi po Polsce?