Na wyjeździe #11

19 lipca 2014 20:13 / 5 osobom podoba się ten post
agama

 Panie i panowie! 
Wreszcie jest! 6 butelek 0,75 wody mineralnej na tydzień!
Ale sie nawodnie!

ale hojny ten synalek, no co za palant, !!! 
19 lipca 2014 20:14 / 4 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Ta pierwsza córka powiedziala,że ona załatwi wlasnie leki homeopatyczne...nic nie powiedziałam .Liczę bardzo na tę drugą córkę,powiedziala żebym do niej dzwoniła jakby coś się dzialo,chyba nie wie co mi zaproponowała hehe będę dzwonić nawet w nocy.:)))

I tak powinnas robic, jak normalnie nie dociera - dzwon, niech poczuja, jak to fajnie. Homeopatyczne leki to mozna sobie darowac calkiem, to potrzebny jest specjalista plus cala dokumentacja ogolnego stanu zdrowia.
19 lipca 2014 20:16 / 4 osobom podoba się ten post
agama

 Panie i panowie! 
Wreszcie jest! 6 butelek 0,75 wody mineralnej na tydzień!
Ale sie nawodnie!

No to sie postarali:(
19 lipca 2014 20:16 / 3 osobom podoba się ten post
agama

 Panie i panowie! 
Wreszcie jest! 6 butelek 0,75 wody mineralnej na tydzień!
Ale sie nawodnie!

Zartownis, spytaj, czy wie, ile osoba badz co badz dorosla, powinna pic wody mineralnej na dobe!
19 lipca 2014 20:19 / 1 osobie podoba się ten post
robert72

Dla ochłody kilka fotek, Geneva, Luzern...











przepieknie. u mnie tez ladnie, tylko zbiornika wodnego brak ;) a w taki dzien jak dzis( 36 stopni) bylo by milo nad takim posiedziec/polezec/ pospacerowac
19 lipca 2014 20:20 / 4 osobom podoba się ten post
agama

 Panie i panowie! 
Wreszcie jest! 6 butelek 0,75 wody mineralnej na tydzień!
Ale sie nawodnie!

a to ci rozrzutnosc... :/ rece opadaja. dobrze, ze mi nikt nie zaluje niczego. za to wymagania mam cudne ;) jak widac- cos za cos :/
19 lipca 2014 20:22 / 6 osobom podoba się ten post
agama

 Panie i panowie! 
Wreszcie jest! 6 butelek 0,75 wody mineralnej na tydzień!
Ale sie nawodnie!

Mein Gott,
rozpijesz się tam!!
19 lipca 2014 20:32 / 3 osobom podoba się ten post
didusia

chwała bogu ,że dotarlaś do oazy ale co dalej ? co za 2-3 dni?

Chociaz na świadectwach widnieje ''sehr gut'' przeprowadze lekcje poglądową pt- ''Polska opiekunka dzwiga'' Ale z wielbładem ma niewiele wspólnego-wody na zapas nie gromadzi.A jeśli juz to musi miec źródło:)
19 lipca 2014 20:37 / 2 osobom podoba się ten post
agama

Chociaz na świadectwach widnieje ''sehr gut'' przeprowadze lekcje poglądową pt- ''Polska opiekunka dzwiga'' Ale z wielbładem ma niewiele wspólnego-wody na zapas nie gromadzi.A jeśli juz to musi miec źródło:)

Oaza to miejsce gdzie sie mozna napić duzo wody przez czas postoju - miała to byc przenosnia -myslę ,że do wielbłada to my nie podobneDDD
19 lipca 2014 20:53 / 2 osobom podoba się ten post
agama

 Panie i panowie! 
Wreszcie jest! 6 butelek 0,75 wody mineralnej na tydzień!
Ale sie nawodnie!

O kuchnia, ale rozrzutny ten synalek.
19 lipca 2014 21:01 / 2 osobom podoba się ten post
Wiecie co, to stare pokolenie mimo demencji jest niezniszczalne. Moja pdp całą noc nie spała i w dzień tez nie spała była z córką na wycieczce. To niesamowite,że po tak gorącym,ciężkim dniu babcia jest w miarę kontaktowa. Jestem zaskoczona jej stanem,bo sama musiałam na 2 godziny się zdrzemnąć.
19 lipca 2014 21:07 / 4 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Jakby powiedzieli ze przywiozą babcie o pólnocy to bym korzystała,a tak muszę czekac. Nie martwie się,tylko dziwie się jacy oni są beztroscy.

Ta ich beztroska często mnie zastanawia. 
Mam jechać z PDP do Paryża na tydzień. Uwierzcie mi, nie cieszę sie tak bardzo. Gdybym jechała prywatnie, bez żadnego obciążenia to pewnie bym miała radochę. Ja mam dostarczyć PDP, który wieczorem w domu ledwo nogami powłóczy. A tu do pokonania dystans pomiędzy S-bahn a dworcem kolejowym. To zupełnie inny peron !!!  Dworzec w Stuttgarcie jest rozbudowywany i są tam utrudnienia w poruszaniu się. Jedna z córek mieszka w Stuttgarcie i z tego co wiem, teraz pracuje zdalnie, z domu. I jakoś nie wpadła na pomysł, żeby się zastanowić jak ja pokonam odcinek od taxi do peronu w miasteczku, gdzie teraz jestem a już nie wspomne o Stuttgarcie ;-//  Młodsza córka zapytała mnie cz się cieszę, że przyjade do niej. No pewnie !!!  A co mam powiedzieć. Tylko sie martwie dworcem. No i zadziałała .......  przedwczoraj wpadła do nas niespodziewanie dróga córa i orzekła, że przyjedzie po nas i nas odstawi na dworzec w Stuttgarcie a tam się już zjawi ichniejsza służba, co to pomaga przemieszczać się "sprawnym inaczej". Ona kompletnie nie zadje sobie sprawy ze stanu taty, ale co się dziwić. Jak się zapowiada i wpadnie, to siedzi przy stole 4 godziny i prowadzi mądre dyskusje. Nie widzi, że tata juz nosem ryje w stół a on nie chce się przyznać to swojej słabości. Masakra Ci Niemcy. To jest wszechobecne !!!
I proszę  mi nie pisać, że to taka praca i inne bzdety ;-///  po to jest forum, żebym sobie pomarudziła czasami. Swoje obowiązki znam. 
19 lipca 2014 21:09 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Wiecie co, to stare pokolenie mimo demencji jest niezniszczalne. Moja pdp całą noc nie spała i w dzień tez nie spała była z córką na wycieczce. To niesamowite,że po tak gorącym,ciężkim dniu babcia jest w miarę kontaktowa. Jestem zaskoczona jej stanem,bo sama musiałam na 2 godziny się zdrzemnąć.

Hehehe Twój organizm jest młody, żyje i funkcjonuje normalnie. Więc potrzebuje snu. Mam wrażenie, że u starszych ludzi to jakoś inaczej się już dzieje ;-////  nie mówię, że nie żyją chodząc ale .......  chyba złośliwa jestem ;-)))))))))))))
19 lipca 2014 21:21 / 2 osobom podoba się ten post
Mycha

Hehehe Twój organizm jest młody, żyje i funkcjonuje normalnie. Więc potrzebuje snu. Mam wrażenie, że u starszych ludzi to jakoś inaczej się już dzieje ;-////  nie mówię, że nie żyją chodząc ale .......  chyba złośliwa jestem ;-)))))))))))))

Jeszcze a'propos tej dzisiejszej wycieczki,córka mnie zapytała czy to normalne,że jej mama wcale nie sika (?), powiedziałam ze trzeba mamie przypominać o tym ,a najlepiej ją poprostu posadzic na toalecie. Babcia po tej wyprawie była w takim stanie,że pomimo,że ją posadzilam na muszli,puściłam wodę i czekałam ,nie załatwiła się wcale. Jutro będzie w złym stanie,jak zawsze po nieprzespanej nocy,ostatnio nie potrafiła utrzymać kubka z jogurtem,tylko co chwila wyrzucała go z ręki mimowolnie,częśc na siebie oczywiście.
19 lipca 2014 21:53 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Ta ich beztroska często mnie zastanawia. 
Mam jechać z PDP do Paryża na tydzień. Uwierzcie mi, nie cieszę sie tak bardzo. Gdybym jechała prywatnie, bez żadnego obciążenia to pewnie bym miała radochę. Ja mam dostarczyć PDP, który wieczorem w domu ledwo nogami powłóczy. A tu do pokonania dystans pomiędzy S-bahn a dworcem kolejowym. To zupełnie inny peron !!!  Dworzec w Stuttgarcie jest rozbudowywany i są tam utrudnienia w poruszaniu się. Jedna z córek mieszka w Stuttgarcie i z tego co wiem, teraz pracuje zdalnie, z domu. I jakoś nie wpadła na pomysł, żeby się zastanowić jak ja pokonam odcinek od taxi do peronu w miasteczku, gdzie teraz jestem a już nie wspomne o Stuttgarcie ;-//  Młodsza córka zapytała mnie cz się cieszę, że przyjade do niej. No pewnie !!!  A co mam powiedzieć. Tylko sie martwie dworcem. No i zadziałała .......  przedwczoraj wpadła do nas niespodziewanie dróga córa i orzekła, że przyjedzie po nas i nas odstawi na dworzec w Stuttgarcie a tam się już zjawi ichniejsza służba, co to pomaga przemieszczać się "sprawnym inaczej". Ona kompletnie nie zadje sobie sprawy ze stanu taty, ale co się dziwić. Jak się zapowiada i wpadnie, to siedzi przy stole 4 godziny i prowadzi mądre dyskusje. Nie widzi, że tata juz nosem ryje w stół a on nie chce się przyznać to swojej słabości. Masakra Ci Niemcy. To jest wszechobecne !!!
I proszę  mi nie pisać, że to taka praca i inne bzdety ;-///  po to jest forum, żebym sobie pomarudziła czasami. Swoje obowiązki znam. 

Podpisuje się obiema łapkami!Dokąłdnie takie samo podejscie rodziny,współpracujacej na szczęście miałam z PDP-AL.Córka niby wiedziała,że tato chory ,ale chyba ani jednego zdania nt.tej choroby nie przeczytała....Dopiero jak na jedna z "akcji" wpadla przyjaciółka PDP to ja uświadomiłą co jest grane...
I jeszcze co mnie wkurza-te rytuały przy jedzeniu np.talerzyczki ,widelczyczki,sereteczki ,kiedy oczywiste jest że prościej i czyscie ,no i szybcij bedzie nakarmic pacjenta a nie żeby wszystko po sobi rozleała i rozciapywał...Kolezanka ma taka PDP,już ledwo ledwo babciunia funkcjonuje i codziennie rodzina ja z piętra każe tachac na parter na rodzinne posilki-nie przeszkadza im że babcia tym zmeczona i stół zasyfiony 3x dziennie...Nienormane jakies to postrzeganie mają....I chyba zdaja sobie sprawe ,że być może beda tacy sami....Nie zrozumiem nigdy....Tu gdzie obecnie jestem jest całkiem inaczej-córka doskonale zdje sobie sprawę jaki jest stan i kondycja fizyczna ojca-czynności jakie sie przy nim wykonuje-tylko to co niezbedne do komfortowego w miarę funkcjonowania,nic więcej.I tak powinno byc ,bo przeciez te wszystkie wymysły rodzinek męcza i PDP i nas!