Niewinne kłamstwo - forumowy bestseller

19 czerwca 2014 13:13 / 17 osobom podoba się ten post
WEszlismy do mojego pokoju, ja bez ogródek zapytalam po co robi cyrk i dlaczego ja mam sie czuc jak malpka w jego cyrku?Oczy zrobil duze, a mine przybral jak zbity pies.zanim cokolwiek zdązyl powiedzieć to jednym tchem powiedzialam mu, ze ok, rozumiem na samym początku taki numer bo chcial sie przpodobac, moze zaimponować, ale teraz?po takim dlugim czasie tez takie numery po co to?!?ze nawet do tego stopnia jest bezczelny i wykorzystuje swoja matke do swoich gierek?powiedzialam mu, ze ja juz wtedy wiedzialam jak po piwo poszlam do bagaznika samochodu, że wozi szafe ubran w bagazniku, ze to jest smieszne i wogole.......nie dalam mu dojśc do slowa, mial mine doslownie jakby zaraz mial plakać, zacząl od przepraszam ale na reszte nawet czekać nie chcialam, odwrocilam sie i wyszlam z pokoju.Ja pamietam,że nie bylam zla, bylo mi przykro, ze mam do czynienia z jakims wariatem,bylam pewna , ze ja nie nadaje sie na takie zabawy,i ze bajka zaczyna sie konczyć.Po chwili zeszdl na dol tez, co 15min wychodzil na taras na papierosa, juz nie bylo ani milo, ani wesolo, z matka nie chcial gadać, ja nie chcialam gadac z nim, w koncu zlapal kluczyki,wsiadl w samochod i pojechal, nikt nie wiedzial gdzie.Wrocil po jakims czasie,zapytalam gdzie byl?odpowiedzial, ze na cmentarzu u ojca.
Mamusia juz fryzjera do domu nie chciala tylko raz w tyg albo jak syna nie bylo to jechalysmy taxi a ze syniu wtedy jej byl to pojechalysmy z nim.U fryzjera zawsze trwalo to minimum godzine, wiec zapytal czy pojedziemy na kawe dopobliskiej restauracji.Oczywiscie powiedzialam, ze jasne no bo przez godz robic?weszlismy do srodka, podeszla kelnerka, On wziąl czarną bez smietanki a ja nie do konca zdecydowana czy kawe chce,no to moze sok?no nie bardzo, a moze kawe po wlosku?zapytal,O!!nazwa mi sie spodobala, ok wezme kawe po wlosku, zobacze co to za kawa.ja za duzo sie nie odzywalam, On tez jakos nie bardzo wiedzial co, ogolnie klimat byl jak po pogrzebie,przyszla kelnerka. Postawila dla mnie kawe po wlosku,czyli kawa i obok w wysokiej szklance czysta woda a Jemu czarną.No nic, tak siedze i patrze -,no kawa ok ale po co ta woda?moze ja mam rece umyć?rany boskie,nic mi do glowy nie przychodzilo, wiec pytam-Sluchaj powiedz mi po co ta woda?a jakby Go kto na sto koni posadzil:):)zacząl tlumaczyc, ze we Wloszech czasami ludzie tak pija kawe, czyli pijac kawe na przemian z wodą,aha,sie smieje, bo ja juz w niej rece chcialam myc:):)troche jakby klimat sie rozluznil no to chcial wrocic do tej rozmowy w pokoju, i zaczal od slowa przepraszam ,ale.......ale ja mu przerwalam,ze ja nie chce wyjasnien no bo zadnych mądrych nie dostane, dla mnie jest to niepotrzebny cyrk a ja sie czuje przez to, jak jakas glupia Polka .Kategorycznie zabronilam wracac do tego tematu, powiedzialam, ze jak chce to mozemy pogadac ale o ptakach z afryki bo o niczym innym nie bede.Bylam wtedy chyba zbyt surowa, ten facet jakby lzy w oczach mial-nie,nie krokodyla lzy ale doslownie lzy w oczach.Matko swieta ,mi go bylo zal naprawde.Po chwili i tak nie wytrzymalam,jak tak patrzylam na niego, ze On doslownie jak male dziecko czasami, to mu sie pytam wprost-s;uchaj o co chodzi??przeciez Ty gdybys chcial to mialbys prawie każdą fajną babke, po co Ty sie męczysz ze mna skoro juz jakis czas temu powiedzialam, ze ja nigdy w Niemczech mieszkala nie bede, ,ze tu nie zostane, ze taki zwiazek to jest nie zwiazek,ze tak naprawde zaczyna mi juz to chyba nie pasowac i mysle, ze lepiej bedzie jak przestaniemy w to wszystko brnąć, i w oogole to zadalam pytanie-co maja znaczy te jego łzy?!!Przegielam.!nie dal rady slowa wydusic, wyjąl z portfela 50euro,wstal i wyszedl a mnie jak sierote tam zostawil.....zeby sie troche uspokoic,pare minut jeszcze zostalam, zawolalam kelnerke, zaplacilam i wyszlam tez.Wiedzialam, gdzie stoi BMW, wiec mysle jak pojechal w choler to pojde pieszo do zakladu fryzjerskiego na pieszo!ale BMW stalo, On siedzial w srodku to podzelam ,otworzylam drzwi i zapytalam, czy moge wsiąść?:)chyba tez nic nie odpowiedzial, no to wsiadlam.......
19 czerwca 2014 14:28 / 3 osobom podoba się ten post
Wiecie co, tak sobie mysle, ze jakos tak glupio dyskutowac nad wpisami Kasi zanim historia do konca sie nie objawi. Ja wiem, ze w pewnym stopniu zachecamy do pisania, zeby sie nie przejmowala glupotami. Ale, moim, oczywiscie, prywatnym zdaniem - te przewidywania, dociekania czy on taki, czy siaki - mnie osobiscie odstraszaja od pisania osobistych wspomnien. Pozwalam sobie napisac, ze zycie przynosi najrozniejsze historie, a czy one maja szczesliwe, czy mniej wesole zakonczenie, to juz tez i postepowanie osob w nich zaangazowanych pisze scenariusz. Ja rozumiem Kasie, postanowila cos z siebie wyrzucic lub podzielic sie czescia swojego zycia i czytam wszystkie Jej wpisy, ale staram sie pomijac to, co miedzy nimi.
19 czerwca 2014 15:12 / 16 osobom podoba się ten post

Emi, ale na tym forum co jakis czas ktos kogos krytykuje, probuje osmieszyc, ignoruje i itp itd, a wiesz dlaczego? Bo jestesmy RÓZNI, kazdy z nas jest inny, mamy rozne doswiadczenia, punkt postrzegania, charaktery. Co by bylo z tego forum jakby kazdy z nas był wyznawca tej samej religii, mial ten sam gust, smak i poped sexualny? Dlatego ze jestesmy nie tacy sami, mozemy sie od siebie wiele nauczyc. Ja za to własnie lubie to forum.   O juz mi gołabek pokoju na głowke nas...ał. Musze konczyc  


 


Wymiatasz!!! Moderator

19 czerwca 2014 15:20 / 8 osobom podoba się ten post
margolcia

Emi, ale na tym forum co jakis czas ktos kogos krytykuje, probuje osmieszyc, ignoruje i itp itd, a wiesz dlaczego? Bo jestesmy RÓZNI, kazdy z nas jest inny, mamy rozne doswiadczenia, punkt postrzegania, charaktery. Co by bylo z tego forum jakby kazdy z nas był wyznawca tej samej religii, mial ten sam gust, smak i poped sexualny? Dlatego ze jestesmy nie tacy sami, mozemy sie od siebie wiele nauczyc. Ja za to własnie lubie to forum.   O juz mi gołabek pokoju na głowke nas...ał. Musze konczyc  


 


Wymiatasz!!! :-) Moderator

Margolciu różność jest ok. Powiem więcej, mnie się nawet nie podoba, jak co poniektórzy uznają jedną jedyną rację. Ale nie zgadzam się, że forum jest fajne, kiedy ktoś kogoś obraża i krytykuje. Rozmawiać i wymieniać sie poglądami można z szacunkiem i kulturą. Wówczas korzystamy z naszej różnorodności i uczymy się od siebie, zmieniamy punkt widzenia. Ja nie mam zgody wewnętrznej, aby pozwalać innym na krytykowanie mnie lub innych. Trzeba podkreślać, że jest to nie w porządku i starać się utrzymać jak najwyższy poziom konwersacji. Powyzywać się możemy gdzieś pod dyskoteką i to nawet nie do końca, bo przyjdzie ochrona i zrobi z nami porządek. Krytykowanie i obrażanie nie mieści się w ramach asertywności, a ja zmierzam w tym kierunku. To jest mój i wyłącznie mój punkt widzenia, rozumiem, ale nie akceptuję, że inni widzą forum inaczej i pozwalają sobie na chamskie odzywki czy prostackie komentarze. 
19 czerwca 2014 15:30 / 5 osobom podoba się ten post
emi

Margolciu różność jest ok. Powiem więcej, mnie się nawet nie podoba, jak co poniektórzy uznają jedną jedyną rację. Ale nie zgadzam się, że forum jest fajne, kiedy ktoś kogoś obraża i krytykuje. Rozmawiać i wymieniać sie poglądami można z szacunkiem i kulturą. Wówczas korzystamy z naszej różnorodności i uczymy się od siebie, zmieniamy punkt widzenia. Ja nie mam zgody wewnętrznej, aby pozwalać innym na krytykowanie mnie lub innych. Trzeba podkreślać, że jest to nie w porządku i starać się utrzymać jak najwyższy poziom konwersacji. Powyzywać się możemy gdzieś pod dyskoteką i to nawet nie do końca, bo przyjdzie ochrona i zrobi z nami porządek. Krytykowanie i obrażanie nie mieści się w ramach asertywności, a ja zmierzam w tym kierunku. To jest mój i wyłącznie mój punkt widzenia, rozumiem, ale nie akceptuję, że inni widzą forum inaczej i pozwalają sobie na chamskie odzywki czy prostackie komentarze. 

Emi, a nie zdrowiej bedzie dac zyc temu forum, jego własnym zyciem, tutaj jest jeszcze M (niech Pan Mocy, ma go w swojej opiece), ktory co jakis czas czysci z plew ten zagonek. Mnie wiele tzw "akcji" na forum wcale nie rusza, czesto czytam, wcale sie nie logujac, bo: bo traktuje to forum na luzie, jako rozrywke, mam tu osoby, ktore lubie, bardzo lubie i KOCHAM!!!!! Dlatego jestem. 
19 czerwca 2014 15:46 / 9 osobom podoba się ten post
Dlaczego zawsze, jak cos interesujacego sie dzieje na forum, to ja nie mam dostepu do neta? Dopiero dzis, z racji dnia wolnego, mam czas w mojej kafejce posiedziec i poczytac. Uwazam za gleboko niesprawiedliwe,ze innym przytrafiaja sie tak ekscytujace historie milosne, i to juz za pierwszym wyjazdem, a ja zawsze trafiam na nudne sztele bez zadnych ciekawych panow w polu widzenia. Ja tez chce przezyc jakies silne zauroczenie, spotkac przystojnego,zakochanego i bogatego pana. Ja to mam pecha. W kazdym razie czytam z zaciekawieniem, pewnymi watpliwosciami ale z otwartym umyslem. Aha, jakby ktora znala jakiegos milego pana do wziecia, to biore od razu. :) Milego dnia, robaczki. Wiecej nie pojade do zadnej pracy bez internetu. Za duzo mnie omija.To bedzie moj warunek number one. :)
19 czerwca 2014 16:19 / 13 osobom podoba się ten post
Gdy wsiadlam do samochodu spojrzałam na Niego, nie plakał,ale dostał kataru i wciąz nosem pociagal.:)
Ja to mialam na okrąglo 150 mysli w glowie, kto tak naprawde kogo krzywdzi?On mnie czy ja Jego?
mój mąz to było zupelne przeciewieństwo,jak powiedzial NIE! to wiedzialam ,ze Nie(to tak dla obrazu),a ON?o rany, On chyba z tych co to nogi by mi w misce umył a pozniej wode wypił,jakos tak czulam, ze teraz to ja przejełam pałeczke i chyba juz taka zakompleksiona sie nie czuje z Nim.
siedzimy tak chwile w koncu sama zaczelam,ze chcialabym jednak by odniósł sie jakos do tego wszystkiego co powiedzialam tam przy kawie,i ze ma nigdy wiecej tak nie zostawiać bo w koncu sie zgubie kiedy:)
Zacząl mowić,ze On juz nie wie co ma robic, ze boi sie, ze to wszystko sie skonczy, ze nie rozumie dlaczego tak bardzo mi zalezy by nie przyjechal do mnie do Polski i napewno nie chodzi o synów i to, ze starcili ojca, że On tak bardzo sie stara,i ze On chyba nigdy sie tak nie czul wczesniej, ze Jemu jest bardzo dobrze ze mna, itd i dlaczego ja nie wierze?.
Jakos tak ciepło mi sie zrobilo na sercu, wzielam to biedne dziecko i przytulilam, i obiecalam, ze bedzie wszystko dobrze.
Przyjechalismy do domu z mamusią,syn robil kawe, ja szykowalam talerzyki i ciasto na stół-uiedlismy.mamusia oczywiście i jej standardowe pytanie a jak w pracy u Niego itd,nie zbywal jej nigdy jakimis drobnymi slowkami, zaczal opowiadać co i jak.Ja w sumie wiedzialam czym On sie zajmuje,tzn opowiadal mi duzo wczesniej, ze jest pracownikiem firmy ktora kupuje stare domy ,remontuje je i pozniej sprzedaje.Wlasciwie nie byl w tej firmie zatrudniony nawet, mial owszem swoje biuro, ale skladki odprowadzal sam i mial placona jakąś tam stala pensje i dodatkowo prowizje za sprzedany dom.Podczas opowiadania o swojej pracy narzekal bardzo, ze cięzko i wlasciwie to szuka innej firmy.
siedzieliśmy wlasciwie do kolacji, tematow bylo duzo, często tez o mnie, i w koncu to MOJE SZCZESCIE wpadl na pomysl, ze chyba należy mi sie urlop, ale nie taki w domu, ot moze do Turcji?w czwórke?Ja ,On i moje chlopaki.Spojrzal na mamusie, juz Jej sam oznajmil, ze powinna sie zgodzic za to wszystko co dla Niej zrobilam, że aż tak drogo to nie wyniesie i czy zasponsoruje?
Musze dopisac kilka rzeczy co powinnam byla zrobić juz na początku a mianowicie, babcia byla nieprzyzwoicie bogata-tzn dom i w domu normalnie bez przepychu, ale miala dwie czerwone ze Sparkasa książeczki, jedna na 28tys euro a druga na 23tys euro, i ksiazeczke niebieska wydaną przez Poczte na 6tys euro.czerwone kśiązeczki byly przeznaczone jedna dla corki ,druga dla syna ale nie wcześniej jak po smierci babci i leżaly u babci w domu.Książeczki byly oprocentowane i bylam kilka razy z babcia w banku by dopisali procent.Ale najczęściej jeżdzil syn .Upowaznieni w banku byli oboje,czyli corka i syn.
Nie pytajcie skąd miala tyle kasy, ale miala.Rzekomo mąz babci byl na stanowisku w banku,duzo zarabial a babcia wciąz oszczędzala.
A druga sprawa co tez zapomnialam napisac wcześniej,syn babci zapraszal mnie do Siebie tez bym Go odwiedzila, kiedy mi pasuje i na jak dlugo, Jemu to obojetne-i tak nigdy nie pojechalam, ale pomyslalam, ze chyba innej kobiety jednak w jego zyciu nie ma, skoro kiedy ja chce i na jak dlugo.
wracamy do rozmowy przy stole-po tej propozycji syna i tych wczasów babcia bez problemu zgodzila sie, ale ze względu na szkole moich chlopakow ustaliliśmy, ze nie wcześniej jak w wakacje.Nie bylo powiedziane, ze napewno Turcja,obojętnie ale gdzieś by zobaczyć fajne miejsca a przede wszystkim by zrobic przygode moim chlopakom.Pomysl ten to dla mnie była następna bajka.Babcia powiedziala, ze ksiązeczka z poczty jest do dyspozycji.Boże ale ja sie cieszylam.
Wieczor,kolacja syn znow pojechal.
Przyszly kolejne Swieta, znow nowa zmienniczka ,( wciąz byly nowe),znow ja w Swieta w domu, w styczniu wrocilam to byl ubiegly rok, sielanka trwala.Babcia jak najbardziej dobrze.
Dlugie wieczory znow, patrzenie w laptopa i szukanie fajnych stron by bylo co czytac.A przede wszystkim mimo wszystko tez chcialam dowiedziec sie czegos wiecej o firmach(tak na wszelki wypadek)Ktoregoś dnia przyjechal doktor po poludniu, babcia z reguly nigdy nie spala po obiedzie ale wtedy jednak cos nie bardzo sie czula i chciala do lozka.Doktor wszedł, babcia sie obudzila, zbadal, niby wszystko ok, zmierzyl cisnienie,cos tam zacząl do niej mowić i pytac. Babcia na początku kontaktowa, odpowiadala, ale dziwnie wciąz zamykala oczy ze zmęczenia.Doktor pyta jaka byla noc?no mowie, ze nic sie nie dzialo, ze teraz w ciągu dnia tez jakby normalnie,no nic doktor postal chwile popatrzyl, no chyba stweirdzil ze moze zmeczona , no to niech spi jak taka spiąca. No ja tez spojrzalam,przytaknelam, powiedzialam, ze ok bede zaglądać czesto, w razie co bede dzwonila. Zlapal torbe i skierowal sie w strone drzwi do wyjścia, ale chyba jakis aniol babci Doktora cofnąl raz jeszcze, podszedl do lozka i chcial babcie wybudzic, zacząl ją delikatnie potrzasać za reke, klepać po policzkach a babcia.............
19 czerwca 2014 16:27 / 1 osobie podoba się ten post
Spokojnie Kefirku, czy ktos mnie tu oceni na ladacznice czy nie ja na to wplywu juz miec nie będe:):)
19 czerwca 2014 16:44
Wichurko tam mialo byc Sparkasse:):)
19 czerwca 2014 16:57
57 tys Euro to nie tak strasznie dużo,byłam u dziadka co miał na koncie 270 tys Euro,nie było to zadną tajemnicą.
W innym miejscu dziadek dostał spadek po siostrze -uwaga-MILION EURO-.Widziałam akt notarialny na własne oczy,ale dziadek zaraz zmarł a jego żona 7 miesięcy pózniej.Trzech synów miało co dzielic:))
19 czerwca 2014 16:59 / 2 osobom podoba się ten post
Kurcze Kasiu potrafisz dozowac emocje!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie rob nam tego bo


jeszcze to my zejdziemy na zawal nie babcia
nie pozwol nam dlugo czekac na cdn
19 czerwca 2014 16:59
kaska_45

Wichurko tam mialo byc Sparkasse:):)

Ja nic nie mówiłam, chociaż czytam:)
Ciekawa historia i fajnie piszesz.
Gdybyś jeszcze częściej używała entera, to by łatwiej się czytało:)
 
I ta kasa babci - zaraz że nieprzyzwoicie bogata:)  Taka kasa to dla Niemców nie jest jakaś wielka suma. Chociaż jak na samotną babcię to już jest coś. 
19 czerwca 2014 17:05
wichurra

Ja nic nie mówiłam, chociaż czytam:)
Ciekawa historia i fajnie piszesz.
Gdybyś jeszcze częściej używała entera, to by łatwiej się czytało:)
 
I ta kasa babci - zaraz że nieprzyzwoicie bogata:)  Taka kasa to dla Niemców nie jest jakaś wielka suma. Chociaż jak na samotną babcię to już jest coś. 

Entera uzywam bardzo często, na monitorze podczas pisania mam akapit, a jak juz wysle jest wszystko zlane.......wiem, ze tak sie zle czyta,nic nie zrobie,i nie wiem czemu tak sie dzieje, raz zaskoczy a sto nie.
19 czerwca 2014 17:08
To mocno głupio, ale co zrobić - i tak poczytam:)
19 czerwca 2014 17:17 / 1 osobie podoba się ten post
kaska_45

Spokojnie Kefirku, czy ktos mnie tu oceni na ladacznice czy nie ja na to wplywu juz miec nie będe:):)

Kasia, jak ja ci zazdroszczę / pozytywnie oczywiście/ tych motylków................... :)))