Późno już... Północ właśnie wybiła a ja siedzę na kanapie i myślę, nawet nie bardzo wiem o czym. Siedzę codziennie godzinami u syna i patrzę na niego (mam takie szczęście że jak przychodzę, to on śpi), znam chyba już na pamięć każdy włosek jego brwi, każdą rzęsę - a ma gęste i długie, każdego wągra na czole i wąsika pod nosem... Widzę jak się marszczy gdy coś go we śnie zaboli i pytam Boga, dlaczego nie mogę choćby części bólu wziąć na siebie? Dylemat Matek...
Dziś dostałam do ręki wyniki pierwszej punkcji. Pani doktor nie wiedziała kim jestem z zawodu i beztrosko pokazała dokumentację. Ci z Was którzy się na tym znają będą wiedzieli co to znaczy, a pozostałych to mogę odesłać do wujka G.
Pleocytoza - wynik 898/mm3 (milimetr sześcienny). Norma absolutna wynosi do max.10/mm3, przy czym umierają przy 3/4 wartości, którą miał wtedy Junior...
Serce stanęło mi na całe lata. Po kilku wiekach zdołałam się poruszyć, bo przecież on to przeżył, choć nikt nie wie jakim sposobem, w dodatku w takim dobrym stanie przy tych wynikach... Niejeden by nie...
Jutro kontrolna punkcja. Właściwie to już dzisiaj... Już nie wiem jak się modlić, brakuje mi słów do Boga, mam tylko nadzieję że On wie co chciałabym Mu powiedzieć...
W tym tygodniu w naszej parafii są rekolekcje. Wczoraj o 11.00 była msza dla gimnazjalistów - tak na oko było ich ze 300. Ksiądz odprawił tą mszę w intencji mojego dziecka i w trakcie modlitwy wiernych, gdy ksiądz wyczytał jego intencję - cała ta młodzież wstała. Ja nie wstałam, nie byłam w stanie; myślałam że wypłakałam już wszystkie łzy, ale jeszcze jakieś zostały...
Dostałam sms-a ze stacji krwiodawstwa, już mój czas, wkrótce zagęści mi się krew, trzeba by oddać. Ale przy tym całym stresie hemoglobina będzie na pewno zbyt niska. Ostatnio oddałam na życzenie, teraz muszą poczekać. Potem mogę oddać nawet 800 ml, jeśli będzie taka potrzeba...
Chyba pójdę spać... Może w końcu dzisiejsza noc przyniesie ukojenie?
Moje starsze szczęście, Mariusz:
http://naforum.zapodaj.net/0761066bbcc8.jpg.html