Barbara niepowtarzalnaZosiu to dluga ta moja historia,ale sprobuje ci "po lebkach" odpowiedziec......Regularnie co 180 dni staram sie o podwyzke.Niemieckiego uczylam sie 4 lata w LO,przed staraniem sie o prace ,cala kuchnia obklejona byla karteluszkami,uczylam sie ,przypominalam sobie(jezyk nie uzywany =jezyk martwy),teraz swobodnie rozmawiam z Niemcami na wiele tematow,jesli ktos belkocze mi ,wtedy mowie "bitte langsam und deutlich" i dalej leci jak z gorki..Znam swoja wartosc,tyle,ze zrobilam okropny blad.Z ta rodzina (bylam nr. 1)jestem juz dwa i pol roku,mam jak na tutejsze warunki b.dobrze,tyle ze nudno,bo jestem uwiazana,ale nie wtracaja sie,nie za bardzo rzadza...ogolnie jestt o.k.Ja tez nie jestem glupia i calej d.....nie pokazuje,mimo ,ze w chalupie wychuchane,pachnie jedzeniem,Babciunia b.zadbana,ale tez patrze ,zeby (jak sa na gorze:) )nie siedziec caly czas na kompie,mimo,ze to jest moja darowizna od nich,wiesz "czego oczy nie widza -sercu nie zal "......Moj najgorszy blad to taki,ze przyrzeklam im,ze bede z PDP do konca,a kiedys na poczatku powiedzialam im"u mnie slowo-to slowo".....jest mi naprawde b. ciezko,wstyd,ze bede musiala to moje slowo zlamac.....ale....cosik z moich plecow pomalu odkleja sie (jesli chodzi o Pr.) znak "czerwonego krzyza".......
Ach ,te polskie sentymenty......Też juz wałkowałyśmy temat.Nigdy ,przenigdy nie obiecuje się ani PDP ani rodzinie ,że będzie się do ostatnich dni!!!!!Większego błędu w tej robocie to chyba nie ma......Moja kilka razy mnie pytała czy jak się zrobi leżąca i demntywna to bedę przyjezdżała-powiedziałam,że nie bo ja mam jeden kregosłup i jeszcze długo musze popracowac i nie jeżdżę do leżących.Póki co sie na to nie zanosi ,żeby się leżąca zrobiła ,ale gdyby to mimo ,że to bdb miejsce -ja spadam.Skomentowała to tak ,że ona też by nie chciała opiekować się kimś kto leży i jest przy nim dużo pracy.....