Tylko Ty sie Asik migałaś i sucha jak traść wyrosłaś, a ja na tym tranie i szyneczce, jak nie przymierzając baryłeczka:):):):)
Pamiętam jeszcze jak byłyśmy w domu i prababcia co nas pilnowała/siostry i mnie/ nie pozwalała na podwórko-siadała np.pod drzwami na stołeczku i warzywa obieraął a my wtedy szłyśmy na balkon i wołałyśmy,babcia chodx ,wypadek!!Ona pędziła na balkon a my myk i na podworko
.Albo jak była w kuchni to my po cichutku sie skradalyśny i zza drzwi wyskakiwałysmy z wrzaskiem ,żeby ja nastraszyć!!!Potwory z nas były!:) Biedna prababcia!Ale mamie nigdy nie naskarzyła na nas!
Piętro niżej mieszkała bardzo otyła pani i jak była na balkonie to sie wychylałyśmy ,krzyczałysmy:'Słonina"!!!!i chowałysmy sie z powrotem:):):)Po wielu latach zajeżdżam ci ja na konsultacje do szpitala pulmonologicznego z pacjentem,wchodze do gabinetu z nim ,a tam za biurkiem ,kto????No oczywiście pani" Słonina"-poznała mnie i mówi,przy tym pacjencie-a pamieta pani jak pani z siostra wołały na mnie "Słonina"???!!!!myslalam ,ze sie ze wstydu spalę!!!!Była ordynatorem tam!!!!A ja młoda pielęgniarką-pacjent miał ubaw po pachy!!!!!