Co wolno Opiekunowi ?

04 maja 2014 15:27 / 1 osobie podoba się ten post
emi

Cofnęłam się za daleko i przeczytałam o wiele za dużo niż bym chciała :((( Ale spostrzeżenia zachowam dla siebie, bo bez sensu wracać do rozmowy sprzed miesiąca.
Bystry jeżeli ktoś ma problem z asertywnościa, a ma go większość społeczeństwa, musi sobie znależć inny sposób, aby sobie poradzić.
Taki tylko, który nie zrobi mu bubu i będzie zgodny z jakimiś normami etycznymi, w których żyje.
 

Zgadzam się.  Nie tylko większość ludzi ma problem z asertywnością, ale już nawet samo słowo "asertywność" jeszcze nie tak dawno było przez wielu ludzi nierozumiane, a jeszcze dawniej to chyba nawet nikt nie wiedział, co ono znaczy...  Być może Polacy mają z tym większe trudności niż inne Narody przez to, że poprzedni ustrój polityczny (socjalizm, komunizm) zawzięcie niszczył wszelkie przejawy samostanowienia (o oporze nie wspominając)?- nie wiem.  Pewnie też dużą rolę gra tu fakt, że jest to jakby nie było, jakaś forma przeciwstawienia się, a więc okazanie gotowaości do walki, co również w prostej lini prowadzi do nieprzyjemnych sytuacji ;(  (prawie nikt nie lubi się kłócić).
  By związać te rozważania z tematem, należy zauważyć, że Opiekunowi wolno być nieasertywnym, gdyż żadne przepisy mu tego nie zabraniają ;)  Skoro więc znaczna ilość osób w tym zaodzie jest nieasertywna, to ma wynikające z tego kłopoty i dlatego szukanie sposobów na poradzenie sobie (gdy się nie jest asertywnym) jest tu jak najbardziej na miejscu ;)
04 maja 2014 16:18 / 2 osobom podoba się ten post
Oj , Bystry , Bystry - Orim poradził Ci , abyś zmienił dilera lub leki - ja ci tylko poradzę : najpierw może poczytaj trochę o tym o czym chcesz napisać a dopiero później pisz . Masz o asertywności takie pojęcie jak ja o języku mandaryńskim . Wiem , że jest , wiem kto się nim posługuje i nic więcej . Asertywność w twoim wydaniu - to absolutnie nie asertywność . Powielasz jakieś utarte przekłamania na ten temat . Asertywność w wielkim skrócie to umiejętność wyrażania swoich uczuć w jasny sposób , bronienie swoich praw nie czując przy tym dyskomfortu jednocześnie respektując prawa i potrzeby innych ludzi . Przecież asertywność to nie tylko umiejętność mówienia : nie a już okazanie gotowości do walki z asertywnością nie ma nic , kompletnie nic wspólnego .
04 maja 2014 17:07
Witam. Macie doświadczenia w przyjmowaniu przez Pdp leków typu Clexane vel Fraxiparine w De? Czy tak jak w Pl robia to sami czy musi to wstrzyknięcie wykonać personel medyczny?
05 maja 2014 10:34 / 7 osobom podoba się ten post
bystry

Zgadzam się.  Nie tylko większość ludzi ma problem z asertywnością, ale już nawet samo słowo "asertywność" jeszcze nie tak dawno było przez wielu ludzi nierozumiane, a jeszcze dawniej to chyba nawet nikt nie wiedział, co ono znaczy...  Być może Polacy mają z tym większe trudności niż inne Narody przez to, że poprzedni ustrój polityczny (socjalizm, komunizm) zawzięcie niszczył wszelkie przejawy samostanowienia (o oporze nie wspominając)?- nie wiem.  Pewnie też dużą rolę gra tu fakt, że jest to jakby nie było, jakaś forma przeciwstawienia się, a więc okazanie gotowaości do walki, co również w prostej lini prowadzi do nieprzyjemnych sytuacji ;(  (prawie nikt nie lubi się kłócić).
  By związać te rozważania z tematem, należy zauważyć, że Opiekunowi wolno być nieasertywnym, gdyż żadne przepisy mu tego nie zabraniają ;)  Skoro więc znaczna ilość osób w tym zaodzie jest nieasertywna, to ma wynikające z tego kłopoty i dlatego szukanie sposobów na poradzenie sobie (gdy się nie jest asertywnym) jest tu jak najbardziej na miejscu ;)

Bystry są trzy rodzaje zachowań: asertywność, agresja, uległość. To o czym piszesz jest to zachowanie agresywne.  Najczęstsze zachowanie się  w pracy to zachowania uległe. Asertywność to całkiem co innego: sztuka trudna, którą się osiąga przez całe życie zaczynając od najdalszych kręgów ludzi, którzy nas otaczają, a na najbliższych kończąc. Widząc, że "słowo "asertywność" jeszcze nie tak dawno było przez wielu ludzi nierozumiane", a przez Ciebie nadal - wytłumaczę Ci to na przykładzie: Emi mówi do Bystrego: "Pożycz mi 100 euro". Bystry ma zasadę kasy nie pożyczać, więc: Bystry uległy, wiedząc że Emi ma mu załatwić pracę mówi: "Jasne. Nie ma sprawy". Później seidzi cały wieczór i mówi: "Ku.de, nie lubię pożyczać kasy, ale jakbym jej nie pożyczył, to by mi roboty nie załatwiła". Bystry agresywny mówi: "Ok", ale wraca do domu i wyzywa: "Jaka bezczelna baba, dobrze wie, że jej nie mogę odmówić to mnie pod ścianą stawia i o kasę prosi" Bystry asertywny mówi: "Słuchaj Emi, bardzo Cię lubię. Jestem Ci wdzięczny, bo rozmawiałaś ze swoją szefową o pracy dla mnie. Ale ja mam taką życiową zasadę, bardzo ważną dla mnie: nie pożyczam nikomu pieniędzy, nawet rodzinie. Idzie do domu i nie zastanawia się czy dostanie pracę czy nie, nie wyzywa na Emi. Po prostu tak, jakby pytanie nigdy nie zostało zadane.
05 maja 2014 20:20 / 2 osobom podoba się ten post
Niezbędna jest też inteligencja, by te zachowania nie tylko rozróżniać ale i stosować je z korzyścią dla siebie...no, asertywny Bystry kasy nie pożyczył bo taką miał zasadę. Pracy nie dostał...Emi też asertywna przecież, po co ma się wysilać dla kogoś kto odmawia pożyczki?Czy zawsze asertywność popłaca?A może asertywność to umiejętność mówienia wprost o co nam chodzi?A więc Bystry mówi do Emi, ok pożyczę jeśli załatwisz mi pracę?Czyż tak nie lepiej i prościej
05 maja 2014 20:46 / 2 osobom podoba się ten post
greenandy

Niezbędna jest też inteligencja, by te zachowania nie tylko rozróżniać ale i stosować je z korzyścią dla siebie...no, asertywny Bystry kasy nie pożyczył bo taką miał zasadę. Pracy nie dostał...Emi też asertywna przecież, po co ma się wysilać dla kogoś kto odmawia pożyczki?Czy zawsze asertywność popłaca?A może asertywność to umiejętność mówienia wprost o co nam chodzi?A więc Bystry mówi do Emi, ok pożyczę jeśli załatwisz mi pracę?Czyż tak nie lepiej i prościej

A właśnie się mylisz, bo ta Emi, o której piszesz jest agresywna. Ta asertywna załatwi pracę, bo jej nie przeszkadza fakt, że kolega któremu pomaga ma swoje zasady i ich nie łamie. Do tego jest jeszcze jedna zasada bardzo ważna w asertywności: jak kogoś prosisz- musisz liczyć się z odmową.
A co do inteligencji to popieram w 100%- potrzebna zawsze i wszędzie.
07 maja 2014 21:10 / 1 osobie podoba się ten post
Użyłem określenia "gotowość do walki" w sensie: "gotowość walczenia o swoje prawa". Zachowanie asertywne niestety często się z tym łączy. Nie sztuka odmówić, gdy ta odmowa niczym nie skutkuje, lub gdy wystarczy jedno zdanie prostego wytłumaczenia. Asertywność to grzeczne, ale stanowcze "postawienie się" w sytuacji, gdy ktoś WYMAGA (lub wręcz ŻĄDA) od nas zachowania, na które nie mamy najmniejszej ochoty. I takiej definicji akurat jestem pewny.
Natomiast nie wiem, czy można jakiejś osobie zarzucić brak asertywności w momencie, gdy wybiera mniejsze zło. Przykład: jestem na okresie próbnym, w z trudem zdobytej pracy (jak ją stracę, to zabiorą mi mieszkanie, ja "pod most", a dzieci do opieki społecznej). Szef żąda ode mnie rzeczy, wykraczających poza moje obowiązki (np. praca po godzinach, zabieranie pracy do domu itp.). Wiem że jeśli odmówię (asertywnie!- grzecznie, ze spokojnym wytłumaczeniem) to stracę tą pracę. Czy więc godząc się, tuląc uszy po sobie i przeklinając w duchu szefa jestem nieasertywny???
Myślę że w naszej pracy wiele jest takich wypadków: opiekunki(owie) godzą się "na wszystko", byle tylko przypodobać się pracodawcy (choć oczywiście często jest to całkowicie złe postępowanie).
07 maja 2014 21:24 / 4 osobom podoba się ten post
bystry

Użyłem określenia "gotowość do walki" w sensie: "gotowość walczenia o swoje prawa". Zachowanie asertywne niestety często się z tym łączy. Nie sztuka odmówić, gdy ta odmowa niczym nie skutkuje, lub gdy wystarczy jedno zdanie prostego wytłumaczenia. Asertywność to grzeczne, ale stanowcze "postawienie się" w sytuacji, gdy ktoś WYMAGA (lub wręcz ŻĄDA) od nas zachowania, na które nie mamy najmniejszej ochoty. I takiej definicji akurat jestem pewny.
Natomiast nie wiem, czy można jakiejś osobie zarzucić brak asertywności w momencie, gdy wybiera mniejsze zło. Przykład: jestem na okresie próbnym, w z trudem zdobytej pracy (jak ją stracę, to zabiorą mi mieszkanie, ja "pod most", a dzieci do opieki społecznej). Szef żąda ode mnie rzeczy, wykraczających poza moje obowiązki (np. praca po godzinach, zabieranie pracy do domu itp.). Wiem że jeśli odmówię (asertywnie!- grzecznie, ze spokojnym wytłumaczeniem) to stracę tą pracę. Czy więc godząc się, tuląc uszy po sobie i przeklinając w duchu szefa jestem nieasertywny???
Myślę że w naszej pracy wiele jest takich wypadków: opiekunki(owie) godzą się "na wszystko", byle tylko przypodobać się pracodawcy (choć oczywiście często jest to całkowicie złe postępowanie).

Bystry nie ma w Tobie za grosz asertywności i nawet nie rozumiesz co to jest. W jednym masz rację: asertywność często się nie opłaca.
Ja zawsze miałam problem z odmawianiem ludziom pomocy. Po warsztatach z asertywności, kiedy zaczęłam mówić nie, odunęło sie ode mnie kilku znajomych.
Ale szczerze, nie płakałam za nimi, bo oni mnie najzwyczajniej w świecie wykorzystywali. 
A gdybyś chciał zgłębić tajniki asertywności zacznij od definicji:
 
 http://pl.wikipedia.org/wiki/Asertywno%C5%9B%C4%87
07 maja 2014 21:42 / 3 osobom podoba się ten post
Proponuję, abyśmy zostawili Bystrego samego z jego przemyśleniami, by docenił ich niezrównaną głębię i w spokoju się nią nacieszył.
 
Jestem osobiście z siebie dumna, a zaraz wyjaśnię dlaczego. Moja babcia codziennie lubi wpadać do córek, mimo, ze odwiedzają ją regularnie i gawędzą z nią przykładnie, nie ziewając oraz nie dłubiąc w nosie. Jednej córki stale nie ma w domu w trakcie tych odwiedzin, lecz druga jest. Ponieważ najazdy babci budzą w niej umiarkowany entuzjazm, owijany w szaty dobrego wychowania, zmienniczka toczyła walki,  by babcię przed nimi powstrzymać. Ale ja jestem paskudna i pomyślałam, ze nie ma co ukrywac stanu pdp, a takie wizyty dobrze pokazują z czym musi się borykać opiekunka. I dzisiaj usłyszałam to, czego nie smiałam sama zaproponowac, że babcia powinna miec leki uspokajające. Bo na tych wypadach widać, jak bardzo ich mama jest już zaburzona, słyszy się co mówi, widzi, że ucieka i w ogóle zyje w dużej części w nierealnym już świecie.  
 
Reasumując - opiekunowi wolno być wrednym!
07 maja 2014 21:47 / 7 osobom podoba się ten post
Bystry - nie podejrzewam cię o ąz tak wysoką inteligencje i poprzez swoje wpisy knucie makjawelicznego planu obnażeni miernoty intelektualnej opiekunek . Podejrzewam , że planu żadnego nie masz za wyjątkiem przelania na forum swoich przemyśleń wg ciebie na wysokim poziomie intelektualnym . Mylisz się - wypowiedzi twoje są żenujące . Z jakiego powodu ? Otóż , przyjmujesz , że wiesz . o czym piszesz . Nie masz ochoty ani trochę najpierw poczytać , dowiedzieć się , pomyśleć nad problemem . Cytując z przymrużeniem oka aksjomat Allena :) : " Kiedy wszystko inne zawiedzie, przeczytaj instrukcję " życzę powodzenia w "czytaniu "
08 maja 2014 12:08 / 1 osobie podoba się ten post
emi

Bystry nie ma w Tobie za grosz asertywności i nawet nie rozumiesz co to jest. W jednym masz rację: asertywność często się nie opłaca.
Ja zawsze miałam problem z odmawianiem ludziom pomocy. Po warsztatach z asertywności, kiedy zaczęłam mówić nie, odunęło sie ode mnie kilku znajomych.
Ale szczerze, nie płakałam za nimi, bo oni mnie najzwyczajniej w świecie wykorzystywali. 
A gdybyś chciał zgłębić tajniki asertywności zacznij od definicji:
 
 http://pl.wikipedia.org/wiki/Asertywno%C5%9B%C4%87

Opiekunowi WOLNO wiedzieć, co pisze, ja to robię i polecam innym.
Oto kopia (z Wikipedii) tłumacząca pojęcie "asertywność" :
Asertywność – .... termin oznaczający posiadanie i wyrażanie własnego zdania ......., a także obrona własnych praw.....
Czyli DOKŁADNIE to, co pisałem! :)
08 maja 2014 12:44 / 3 osobom podoba się ten post
bystry

Opiekunowi WOLNO wiedzieć, co pisze, ja to robię i polecam innym.
Oto kopia (z Wikipedii) tłumacząca pojęcie "asertywność" :
Asertywność – .... termin oznaczający posiadanie i wyrażanie własnego zdania ......., a także obrona własnych praw.....
Czyli DOKŁADNIE to, co pisałem! :)

Masz rację, ale nie zapominaj, że asertywność to również "posiadanie i wyrażanie własnego zdania oraz bezpośrednie wyrażanie emocji i postaw w granicach nienaruszających praw i psychicznego terytorium innych osób oraz własnych", "umiejętność przyjmowania krytyki, ocen i pochwał"....
Więc jesteś na dobrej, ale niełatwej drodze. Powodzenia :)))))))))
08 maja 2014 14:12 / 5 osobom podoba się ten post
Oj tam, oj tam, nie ma co się nadmiernie napinać.
 Ja tam zawsze z przyjemnością czytam wpisy bystrego, bo jest prowokacyjny i lubi od czasu do czasu wrzucić granacik do naszego miłego- niekiedy w nadmiarze- bagienka. Robi to chłopak z pełną świadomością , mnie osobiście to bawi, bo przynajmniej coś innego się dzieje. Może i ta jego kontrowersyjność jest na siłę, ale nie sądzę, on taki jest i dla forumowego kolorytu to akurat dobre - tym bardziej,że nikogo nie obraża personalnie, trzyma poziom dyskusji na przyzwoitym poziomie i jego posty dobrze się czyta a jeszcze lepiej na nie replikuje. I, jak się wczytać w to, co pisze, pomijając osobiste animozje i patrząc na jego wpisy chłodnym i lekko rozbawionym wzrokiem, to kilka ciekawych rzeczy napisał. Zaprzyjaźnić się z bystrym pewnie bym nie chciała, ale jego posty czytam z uwagą. :)
Dystans, dystans, dystans - powinniśmy mieć go do siebie i do innych i nie "gotować się", kiedy coś nie zgadza się z naszymi poglądami, każdy ma prawo do swoich poglądów i o ile nie nawołują do nienawiści, przemocy i przestępstw, można je tolerować.
Emi, ładnie poprowadziłas polemikę z bystrym,argumenty "ad rem" a nie "ad personam" - brawo. Bystry też dobrze argumentował.
 Dobrze się was czytało. :)
Czekam na więcej. :D
08 maja 2014 15:20 / 5 osobom podoba się ten post
Lawenda

Oj tam, oj tam, nie ma co się nadmiernie napinać.
 Ja tam zawsze z przyjemnością czytam wpisy bystrego, bo jest prowokacyjny i lubi od czasu do czasu wrzucić granacik do naszego miłego- niekiedy w nadmiarze- bagienka. Robi to chłopak z pełną świadomością , mnie osobiście to bawi, bo przynajmniej coś innego się dzieje. Może i ta jego kontrowersyjność jest na siłę, ale nie sądzę, on taki jest i dla forumowego kolorytu to akurat dobre - tym bardziej,że nikogo nie obraża personalnie, trzyma poziom dyskusji na przyzwoitym poziomie i jego posty dobrze się czyta a jeszcze lepiej na nie replikuje. I, jak się wczytać w to, co pisze, pomijając osobiste animozje i patrząc na jego wpisy chłodnym i lekko rozbawionym wzrokiem, to kilka ciekawych rzeczy napisał. Zaprzyjaźnić się z bystrym pewnie bym nie chciała, ale jego posty czytam z uwagą. :)
Dystans, dystans, dystans - powinniśmy mieć go do siebie i do innych i nie "gotować się", kiedy coś nie zgadza się z naszymi poglądami, każdy ma prawo do swoich poglądów i o ile nie nawołują do nienawiści, przemocy i przestępstw, można je tolerować.
Emi, ładnie poprowadziłas polemikę z bystrym,argumenty "ad rem" a nie "ad personam" - brawo. Bystry też dobrze argumentował.
 Dobrze się was czytało. :)
Czekam na więcej. :D

Pomimo zaczepności Bystrego (wktórej nie widzę nic złego) chętnie piszę z Bystrym- właśnie dlatego, że jego posty nie zawierają dla mnie ani odrobiny obraźliwości.
 
Nawet jeśli się nie zgadzamy, bardzo podoba mi się Twój poziom Bystry. Piszesz to, co uważasz, piszesz kontrowersyjnie, ale nie obrażasz-
tak trzymaj :)))))))
08 maja 2014 18:19
Jest reklama i jest antyreklama.... Nie lubię gdy antyreklamą posługuję się ktoś kto tego robić nie musi....))))