Co wolno Opiekunowi ?

01 maja 2014 02:44 / 4 osobom podoba się ten post
romana

Hm, opiekunowi teoretycznie można chorować, natomiast gdy mi raz zdarzyło się przeziębić i mieć gorączkę, to czułam się skrępowana i chciałam jak najszybciej wyzdrowieć, co się udało już następnego dnia. Jakoś nie wyobrażam sobie leżenia w łóżku i bycia obsługiwaną przez obce osoby. Musiałaby być to sytuacja krańcowa, jakaś bardzo poważna choroba. Poruszyłaś ważny temat, sądzę, że większość z nas nawet przywiększych bólach jednak pracuje i nie pozwala sobie na odpoczynek. Mamy chyba zakodowane, że nie możemy sobie pozwolić na chorowanie, lecz czy to słuszne, to już śmiem wątpić...

..Jezu, sama siebie cytuję, tego jeszcze nie było w naszym cyrku...Nie wiem jak zlikwidować, więc idź w świat dziecino!
01 maja 2014 13:59 / 1 osobie podoba się ten post
Jak mam chorować w DE..? Idę 1 na 1 czyli jestem sama z pacjentem ... Ja nawet nie przyznaję się do pogorszenia samopoczucia bo wiem, że pacjent wtedy będzie się bał - bo jedyna osoba do pomocy (do opieki) jest chora... Jako matka wykonywałam wszystkie niezbędne czynności przy dzieciach bez względu na stan zdrowia i DE robię tak samo.. Opiekunów prawnych miałam zawsze od kilkudziesięciu do kilkuset kilometrów od miejsca zamieszkania pdp...to muszę sama umieć dbać o swoją kondycję... I dbam... Jedno się u mnie zmieniło... - nie wyjezdzam do Niemiec bez kontroli stomatologicznej... Mam też aktualną książeczkę zdrowia... Po takim byciu w stałej gotowości odpoczywam w Polsce i nie przyjmuję zleceń co do których mam wątpliwości, że podołam...)))
01 maja 2014 14:01
romana

..Jezu, sama siebie cytuję, tego jeszcze nie było w naszym cyrku...Nie wiem jak zlikwidować, więc idź w świat dziecino!

bylo.bylo.tez dzisiaj siebie zacytowalam i odpowiedzialam...czas do domu wracac....
01 maja 2014 20:11 / 1 osobie podoba się ten post
emi

Bystry opiekunowie nie mają problemu z wykonywaniem rzeczy zapisanych w umowie, tylko z asertywnością...
A Twoje rady jak każde kłamstwo mają krótkie nogi. Można próbować kłamać na temat weekendu w górach, ale nie na temat całego życia....
Pielęgniarki mają sobie nowe życie wymyślić. Zejdź na ziemię :)))))) Bujobłoku :)))

Przecież właśnie to piszę! - piszę o trudnościach jakie ma wiele osób, gdy pojawia się żądanie wykonania rzeczy NIE zapisanych w umowie, lub wręcz NIEZGODNYCH Z PRAWEM!  Może to być wywołane właśnie brakiem asertywności, ale także innymi czynnikami: niewiedzą, lub panicznym strachem przed utratą pracy (która czasami jest jedyną deską ratunku dla całej rodziny).     Ekstremalny przypadek był tu nawet niedawno opisywany - gdy przynajmniej dwie opiekunki zgadzały się na żądanie PDP zaspakajać jego seksualne dewiacje! 
Problemów z wykonywaniem rzeczy zapisanych w umowie raczej nie ma! - każdy kto jedzie do tej pracy, zdaje sobie sprawę ze swoich obowiązków! - i tego nie poddawałem w wątpliwośc!
   A co do moich rad - jest to zbyt daleko posunięta nadinterpretacja! (nic takiego nie miałem na myśli).  Co innego jest KŁAMAĆ, a co innego NIE PRZYZNAWAĆ SIĘ.  Jeśli ktoś całe życie pracował jako pielęgniarka, to oczywiście trudno to zataić, ale chyba firmy nie wysyłają Niemcom naszego CV, a jedynie nasz profil, na który mamy wpływ (sami podajemy nasze najważniejsze atuty).  Moja rada była nastepująca: NIE AFISZOWAĆ się umiejętnościami medycznymi (jesli je ktos oczywiście posiada).   
   Natomiast NAJGORSZĄ rzecz robią firmy - preferują medyczne umiejętności, rozgłaszają że ich pracownicy to wykwalifikowani pielęgniarze itp ale NIE INFORMUJĄ swoich pracowników, że tych czynności nie wolno wykonywać.  Gdy to jednak wyjdzie na jaw (że opiekun wykonał czynność medyczną), wtedy każda firma wszystko zwali na opiekuna! - że to on, samowolnie, wbrew zapisom w umowie i wbrew niemieckiemu prawu zrobił.   Pracownik oczywiście ma obowiązek znać niemieckie prawo, ale firma nie zrobiła NIC, by mu o tym choćby przypomnieć! - a uczciwie było by dopiero wtedy, gdyby firma do stosu dokumentów dołączyła również wyciąg z niemieckich przepisów, które dotyczą opiekunów!!! 
01 maja 2014 20:28 / 3 osobom podoba się ten post
bystry

Przecież właśnie to piszę! - piszę o trudnościach jakie ma wiele osób, gdy pojawia się żądanie wykonania rzeczy NIE zapisanych w umowie, lub wręcz NIEZGODNYCH Z PRAWEM!  Może to być wywołane właśnie brakiem asertywności, ale także innymi czynnikami: niewiedzą, lub panicznym strachem przed utratą pracy (która czasami jest jedyną deską ratunku dla całej rodziny).     Ekstremalny przypadek był tu nawet niedawno opisywany - gdy przynajmniej dwie opiekunki zgadzały się na żądanie PDP zaspakajać jego seksualne dewiacje! 
Problemów z wykonywaniem rzeczy zapisanych w umowie raczej nie ma! - każdy kto jedzie do tej pracy, zdaje sobie sprawę ze swoich obowiązków! - i tego nie poddawałem w wątpliwośc!
   A co do moich rad - jest to zbyt daleko posunięta nadinterpretacja! (nic takiego nie miałem na myśli).  Co innego jest KŁAMAĆ, a co innego NIE PRZYZNAWAĆ SIĘ.  Jeśli ktoś całe życie pracował jako pielęgniarka, to oczywiście trudno to zataić, ale chyba firmy nie wysyłają Niemcom naszego CV, a jedynie nasz profil, na który mamy wpływ (sami podajemy nasze najważniejsze atuty).  Moja rada była nastepująca: NIE AFISZOWAĆ się umiejętnościami medycznymi (jesli je ktos oczywiście posiada).   
   Natomiast NAJGORSZĄ rzecz robią firmy - preferują medyczne umiejętności, rozgłaszają że ich pracownicy to wykwalifikowani pielęgniarze itp ale NIE INFORMUJĄ swoich pracowników, że tych czynności nie wolno wykonywać.  Gdy to jednak wyjdzie na jaw (że opiekun wykonał czynność medyczną), wtedy każda firma wszystko zwali na opiekuna! - że to on, samowolnie, wbrew zapisom w umowie i wbrew niemieckiemu prawu zrobił.   Pracownik oczywiście ma obowiązek znać niemieckie prawo, ale firma nie zrobiła NIC, by mu o tym choćby przypomnieć! - a uczciwie było by dopiero wtedy, gdyby firma do stosu dokumentów dołączyła również wyciąg z niemieckich przepisów, które dotyczą opiekunów!!! 

"takie rady (by sie nie przyznawać, lub wręcz mówić że się tego nie umie) mogą im pomóc"- mówić, że się czegoś nie umie jak się umie, to też nie jest kłamstwo???
 "Ekstremalny przypadek był tu nawet niedawno opisywany - gdy przynajmniej dwie opiekunki zgadzały się na żądanie PDP zaspakajać jego seksualne dewiacje!"- bądź tak miłym kolegą i wklej linka, gdzie to było opisywane, bo ja uwielbiam takie historie "z życia wzięte".
 
01 maja 2014 21:29 / 4 osobom podoba się ten post
bystry

Przecież właśnie to piszę! - piszę o trudnościach jakie ma wiele osób, gdy pojawia się żądanie wykonania rzeczy NIE zapisanych w umowie, lub wręcz NIEZGODNYCH Z PRAWEM!  Może to być wywołane właśnie brakiem asertywności, ale także innymi czynnikami: niewiedzą, lub panicznym strachem przed utratą pracy (która czasami jest jedyną deską ratunku dla całej rodziny).     Ekstremalny przypadek był tu nawet niedawno opisywany - gdy przynajmniej dwie opiekunki zgadzały się na żądanie PDP zaspakajać jego seksualne dewiacje! 
Problemów z wykonywaniem rzeczy zapisanych w umowie raczej nie ma! - każdy kto jedzie do tej pracy, zdaje sobie sprawę ze swoich obowiązków! - i tego nie poddawałem w wątpliwośc!
   A co do moich rad - jest to zbyt daleko posunięta nadinterpretacja! (nic takiego nie miałem na myśli).  Co innego jest KŁAMAĆ, a co innego NIE PRZYZNAWAĆ SIĘ.  Jeśli ktoś całe życie pracował jako pielęgniarka, to oczywiście trudno to zataić, ale chyba firmy nie wysyłają Niemcom naszego CV, a jedynie nasz profil, na który mamy wpływ (sami podajemy nasze najważniejsze atuty).  Moja rada była nastepująca: NIE AFISZOWAĆ się umiejętnościami medycznymi (jesli je ktos oczywiście posiada).   
   Natomiast NAJGORSZĄ rzecz robią firmy - preferują medyczne umiejętności, rozgłaszają że ich pracownicy to wykwalifikowani pielęgniarze itp ale NIE INFORMUJĄ swoich pracowników, że tych czynności nie wolno wykonywać.  Gdy to jednak wyjdzie na jaw (że opiekun wykonał czynność medyczną), wtedy każda firma wszystko zwali na opiekuna! - że to on, samowolnie, wbrew zapisom w umowie i wbrew niemieckiemu prawu zrobił.   Pracownik oczywiście ma obowiązek znać niemieckie prawo, ale firma nie zrobiła NIC, by mu o tym choćby przypomnieć! - a uczciwie było by dopiero wtedy, gdyby firma do stosu dokumentów dołączyła również wyciąg z niemieckich przepisów, które dotyczą opiekunów!!! 

3/4 wywodów pomijam litościwym milczeniem, odniosę się do części końcowej i zgodzę się z kolegą, bo naocznie przekonuję się o tym, jak działa to w De. 
 
Do mojej pdp przychodzi 2 razy dziennie Pflegedienst. Panie i panowie z rzeczonej instytucji nie zrobią nic, czego nie zlecił lekarz. Sytuacje są czasami absurdalne, bo np. jeden z pracowników powiedział, że nie będzie babce smarował pleców Franzbranntweinem i ich oklepywał bez zlecenia/ recepty lekarza. Nie i już. Lekarz z kolei się obśmiał, pokręcił głową i powiedział, że przecież nie będzie wypisywał na to specjalnej recepty ekstra dla problematycznego pielęgniarza, bo inni smarują, oklepują i nie robią problemów ;).
Druga historia: Pdp ma od początku lutego robione kroplówki z soli fizjologicznej. Jest to proste wkłucie podskórne, banał z medycznego punktu widzenia. Pierwszego kwietnia okazało się, że lekarz nie zdążył z wystawieniem recepty. Dziewczyna, która przychodzi da babki 5 razy w tygodniu i robi to od lutego, powiedziała, że bez recepty nie zrobi. Wiedziała, że recepta po południu będzie. Nie zrobiła i już. Przyznaję, wtedy się trochę wkurzyłam i "trochę" żeśmy się ścięły, bo jednocześnie wykazała wielkie zainteresowanie czymś, co zrobiło się pdp na nodze (jakaś pierdoła). Zapytałam ją, czy w tej sytuacji robi jej to jakąkolwiek różnicę, czy pani J. umrze z powodu odwodnienia, czy z powodu zaczerwienienia na udzie ;)?
 
Daje do myślenia? Mnie dało!
 
 
02 maja 2014 18:50 / 2 osobom podoba się ten post
niche

3/4 wywodów pomijam litościwym milczeniem, odniosę się do części końcowej i zgodzę się z kolegą, bo naocznie przekonuję się o tym, jak działa to w De. 
 
Do mojej pdp przychodzi 2 razy dziennie Pflegedienst. Panie i panowie z rzeczonej instytucji nie zrobią nic, czego nie zlecił lekarz. Sytuacje są czasami absurdalne, bo np. jeden z pracowników powiedział, że nie będzie babce smarował pleców Franzbranntweinem i ich oklepywał bez zlecenia/ recepty lekarza. Nie i już. Lekarz z kolei się obśmiał, pokręcił głową i powiedział, że przecież nie będzie wypisywał na to specjalnej recepty ekstra dla problematycznego pielęgniarza, bo inni smarują, oklepują i nie robią problemów ;).
Druga historia: Pdp ma od początku lutego robione kroplówki z soli fizjologicznej. Jest to proste wkłucie podskórne, banał z medycznego punktu widzenia. Pierwszego kwietnia okazało się, że lekarz nie zdążył z wystawieniem recepty. Dziewczyna, która przychodzi da babki 5 razy w tygodniu i robi to od lutego, powiedziała, że bez recepty nie zrobi. Wiedziała, że recepta po południu będzie. Nie zrobiła i już. Przyznaję, wtedy się trochę wkurzyłam i "trochę" żeśmy się ścięły, bo jednocześnie wykazała wielkie zainteresowanie czymś, co zrobiło się pdp na nodze (jakaś pierdoła). Zapytałam ją, czy w tej sytuacji robi jej to jakąkolwiek różnicę, czy pani J. umrze z powodu odwodnienia, czy z powodu zaczerwienienia na udzie ;)?
 
Daje do myślenia? Mnie dało!
 
 

Tak jest i juz.Oni nie chca brac na siebie jakiejkolwiek odpowiedzialnosci.Maja zakres obowiazkow okreslony w zleceniu lekarza i to robia.Sa tacy ktorzy robia to z "sercem" a i sa tacy co robia to jak maszyna.I pewnie sie pomylilas bo twoja pani J na 100% nie dozyje jak dostanie kroplowke z soli fizjologicznej podskornie.Daje sie dozylnie.Wiec "banał z medycznego punktu widzenia." moze stac sie smiertelna pomylka a dodatkowo bez zlecenia lekarza moze grozic wyrokiem.Dlatego my wszyscy opiekunowie w DE tez sie zbytnio nie wychylajmy poza nasz zakres obowiazkow
02 maja 2014 19:03 / 2 osobom podoba się ten post
ORIM

Tak jest i juz.Oni nie chca brac na siebie jakiejkolwiek odpowiedzialnosci.Maja zakres obowiazkow okreslony w zleceniu lekarza i to robia.Sa tacy ktorzy robia to z "sercem" a i sa tacy co robia to jak maszyna.I pewnie sie pomylilas bo twoja pani J na 100% nie dozyje jak dostanie kroplowke z soli fizjologicznej podskornie.Daje sie dozylnie.Wiec "banał z medycznego punktu widzenia." moze stac sie smiertelna pomylka a dodatkowo bez zlecenia lekarza moze grozic wyrokiem.Dlatego my wszyscy opiekunowie w DE tez sie zbytnio nie wychylajmy poza nasz zakres obowiazkow

Nie pomyliłam się. W De taki rodzaj wlewu jest często praktykowany w opiece paliatywnej i wiem też, że w Polsce bardzo rzadko się go wykonuje
Tu masz link:
 
http://www.mp.pl/artykuly/84876
02 maja 2014 19:07 / 1 osobie podoba się ten post
niche

Nie pomyliłam się. W De taki rodzaj wlewu jest często praktykowany w opiece paliatywnej i wiem też, że w Polsce bardzo rzadko się go wykonuje
Tu masz link:
 
http://www.mp.pl/artykuly/84876

Sorry wiec.Jak widac sa dwie metody i znow jest potrzebne zlecenia lekarza ha ha Jaka wykonac hihi Tak tu jest i nie tylko jesli chodzi o opieke.Elektryk tu kladzie kable ale nie szpachluje bruzd z kablami itd itp.Ma to swoje plusy,bo kazdy robi to co ma zlecone 
02 maja 2014 19:12
ORIM

Sorry wiec.Jak widac sa dwie metody i znow jest potrzebne zlecenia lekarza ha ha Jaka wykonac hihi Tak tu jest i nie tylko jesli chodzi o opieke.Elektryk tu kladzie kable ale nie szpachluje bruzd z kablami itd itp.Ma to swoje plusy,bo kazdy robi to co ma zlecone 

W domu nie wolno w De (nie wiem, jak jest w Pl) zrobić wkłucia dożylnego, więc akurat ten dylemat od razu odpada.
02 maja 2014 19:15
Dla jasności dodam jeszcze, że w warunkach domowych zastrzyku też nie wolno dać.
02 maja 2014 19:18
niche

W domu nie wolno w De (nie wiem, jak jest w Pl) zrobić wkłucia dożylnego, więc akurat ten dylemat od razu odpada.

Nie wiem czy wolno w DE ale tam gdzie bylem poprzednio ( w tamtym roku) to Diakoni robili to dozylnie  w domu PDP na zlecenie lekarza.
02 maja 2014 19:20 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

Nie wiem czy wolno w DE ale tam gdzie bylem poprzednio ( w tamtym roku) to Diakoni robili to dozylnie  w domu PDP na zlecenie lekarza.

Dożylną kroplówkę robili w domu? W jakim landzie to było? Pewnie też są różnice pod tym względem. Ja mówię o Bawarii.
02 maja 2014 19:21 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

Nie wiem czy wolno w DE ale tam gdzie bylem poprzednio ( w tamtym roku) to Diakoni robili to dozylnie  w domu PDP na zlecenie lekarza.

opiekowalam sie umierajacym pdp i paliatywni przychodzili i podawali wszelkie leki dozylnie.
02 maja 2014 19:26
niche

Dożylną kroplówkę robili w domu? W jakim landzie to było? Pewnie też są różnice pod tym względem. Ja mówię o Bawarii.

Konkretnie w Hagen i to w styczniu tego roku a nie jak napisalem w tamtym roku