Opiekunka osób starszych i jej stres przed wyjazdem

01 września 2013 13:13 / 1 osobie podoba się ten post
Pokazowe panstwo bloku wschodniego, bylo na prawde wszystko, a jak tam mi inaczej pachnialo, ten zapach pamietam do dzisiaj, ale do zadnego innego nie moge go porownac, juz nigdy potem nic tak nie pachnialo, moze to byl zapach luksusu? Tak, u nas nie bylo nic, szarosc i tow Gierek.
01 września 2013 13:16 / 1 osobie podoba się ten post
To w takim razie przed kartkami, .... oni ciągle się nas pytali czy wozimy cukier do Polski, a właściwie wyśmiewali się z nas, że wozimy ten cykier....)))) Ale ogólnie to właśnie wtedy zauważyłam, że Niemcy nie grzeszą inteligencją....))))))
01 września 2013 13:16
Tak wlasnie, to byly czasy Edzia.
01 września 2013 13:23 / 3 osobom podoba się ten post
To trzepanie na granicy, obelgi, kontrole. Chamstwo, tam do tej pory jest Taki niemily klimat, jezdzimy czasem, moja babcia jest pochowana w Prenzlau(zmarla w obozie pracy), te mordy robia im sie takie nieprzyjemne na widok Polskiej rejestracji, no nie wszyscy sa tacy, ale wiekszosc, stasi nie spi, czuwa !!! Spadkobiercy Honeckera.
 
To byl stres, te wyjazdy !!! Zeby bylo na temat.
01 września 2013 13:52 / 1 osobie podoba się ten post
A mógł coś znależć.... czy byłeś czysty ? )))))
01 września 2013 14:05 / 1 osobie podoba się ten post
Ja też jeżdziłam z rodzicami jako mała dziewczynka do DDR-u.Pamietam,przede wszystkim pudła czekolad.U nas w Polsce była tylko czekoladopodobna,więc taaaki luksus....
No i życie zatoczyło koło ,po 35 latach ja wracając z Niemiec też będę miała pudło czekolad ...he,he
01 września 2013 14:14 / 1 osobie podoba się ten post
Ja pamiętam, że coś przemycałam na zamówienie (byłam ubrana na cebulę), ale czym my mogliśmy wtedy z nimi handlować...? Jaką odzież im sprzedawaliśmy.... nie pamiętam ...., ale stracha miałam giganta ...)))))
01 września 2013 14:21 / 2 osobom podoba się ten post
Same zobaczcoe o ile jesteśmy bogatsze wewnętrznie od Niemców,mając taaakie wspomnienia.Oni tak naprawdę nie mają zielonego pojęcia czym była komuna,jak tam było,znają tylko urywki z wiadomości.
Ja zresztą pomimo biedy mam dobre wspomnienia.
01 września 2013 14:35 / 2 osobom podoba się ten post
To na pewno była kurtka skóropodobna, a może nawet dwie....hihihi Ja sobie naprzywoziłam wełny schetland (?) jeszcze co najmniej 10 lat ją w kółko przerabiałam... Swetry, garsonki - prułam i robiłam nowe inne....))))
01 września 2013 14:45 / 1 osobie podoba się ten post
Ale masz pamięć ! tak było ... Na mojej stołówce wisiał portret Honekera i Lenina przyozdobiony  odpowiednimi flagami ...Kiedyś w jedną z nich (w miarę dyskretnie) powycierałam sobie ręce, bo mi się kawa rozlała, a serwetek nie było ...Na wszystkich padł blady strach...A w Polsce normalka... broda, wąski czy jakieś okularki... żaden portret tak "przyozdobiony" nie wisiał....))))
04 września 2013 22:22 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Ja też jeżdziłam z rodzicami jako mała dziewczynka do DDR-u.Pamietam,przede wszystkim pudła czekolad.U nas w Polsce była tylko czekoladopodobna,więc taaaki luksus....
No i życie zatoczyło koło ,po 35 latach ja wracając z Niemiec też będę miała pudło czekolad ...he,he

... a ja to jak przyjezdzam do pracki to przywoze pudlo czekolad , i zawsze robia furore wsrod obdarowanych hihihihihihhiihi
nie ma to jak nasze ,dobre bo  polskie .....hihihihiihihihi
18 września 2016 16:19 / 3 osobom podoba się ten post
Miałam 8 pdp, w tym dwóch stałych .... W każdym z tych przypadków opis stan pdp nie zgadzał sie z faktem...  W jednym przypadku był lepszy niż w opisie... Ale stan zastany można sobie poprawić jeżeli masz doświadczenie, a przypadek nie jest beznadziejny ... Można też pogorszyć jeżeli się nie znasz na tym co robisz ... Zawsze mam stresa ... w stronę do domu i do De... W strone do domu bo nie przyjechał po mnie zarezerwowany i potwierdzony bus ... Zostałam na deszczu bez możliwości kontaktu z firmą bo była sobota Za sobotą jest niedziela tez dzień wolny od pracy ... Dla mnie od tego wypadku podróż zaczyna się jak siedzę w busie .... A reszta jest tak jak napisałeś... i tak robię ... plus sumuje doświadzenia, po powrocie oceniam wyjazd , ale nigdy  w trakcie ... W trakcie pracuję .., a oceniam gdy jestem już obok ... Ale robić swoje i załatwiać swoje sprawy to jest najlepsze wyjście  ...
19 września 2016 22:17 / 2 osobom podoba się ten post
Jeszcze czekolady orzechowe z okienkiem i białe alpejskie:)
19 września 2016 22:41
dokładnie:) 
21 września 2016 14:45
Skarpetek nie pamietam