Nie chcę robić reklamy, ale chyba będę musiała :D maszynkę do zwijania ryżu do sushi będzie można kupić w najbliższy piątek w Lidlu za 10 zł!
Nie chcę robić reklamy, ale chyba będę musiała :D maszynkę do zwijania ryżu do sushi będzie można kupić w najbliższy piątek w Lidlu za 10 zł!
Kurczę, no! Za późno odwiedziłam ten wątek i przegapiłam promocję. Taka zwijarka w sumie to niegłupia myśl, ale jestem ciekawa czy faktycznie tak dobrze radziłaby sobie z tym do czego jest przeznaczona :D Przegapiłam promocję, ale poszukałam na Allegro i też niektóre stoją po dyszce, także nic straconego :) Mikołaj nadchodzi, to może sobie sprawię z tej okazji :)
Hej! A lubicie robić sushi? Ja uwielbiam, robię to raz w tygodniu, jak jestem u siebie, w piątki. Pewnie wydaje się Wam, że to trudne, prawda? Nic bardziej mylnego. Prościzna, ale po kolei :) Sushi najlepsze wychodzi z ryżu, który się klei, zatem nie używam nigdy zwykłego ryżu. Tylko ten do sushi! Gotuje ryż pod przykrywką do momentu wrzenia, następnie zmniejszam ogień i gotuje na najsłabszym ogniu jakieś 20, czasem 25 min. Jak już minie ten czas gotowania, odkładam na bok na jakieś 10 min i czekam na ryż nic z tym garnkiem nie robiąc, tym bardziej nie zaglądam do środka, nie otwieram pokrywki. Dopiero jak minie te około 10 min, wtedy można już swobodnie podnieść pokrywkę. Potem wyjmuję ugotowany ryż do jakiegoś naczynka i dodaje kilka łyżek octu ryżowego do mieszania. Jak już mój ryż przeniknie octem szykuję się do zwijania. Pomocna mi w tym będzie mata bambusowa. Tak, mata bambusowa, brzmi ciekawie :) Na macie kładę nori, to takie czarne co jest na zewnątrz sushi, chyba każdy kojarzy :) Na nori kładę ryż (koniecznie ważne jest zostawić trochę miejsca przy krawędziach nori). Ale tego ryżu nie może być za mało, niech zakryje nori. Do ryżu dodaję wszystko co mi wpadnie w dłonie od papryki przez ogórek, awokado itp. itd. Kończę zawsze na najważniejszym składniku..czyli łososiu. Zawsze dodaję łososia, jak ja lubię łososie :) Oczywiście wcześniej tego łososia podsmażam na patelni, tak delikatnie żeby nie stracił smaku i delikatności. Najsmaczniejszy jest surowy łosoś, ale ja się boję zjeść surową rybę z hipermarketu. Nie wiadomo czy ta ryba jest świeża.. Znawcy tematu powiedzą, że dokonuję zbrodni, ale dla mnie najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo ludzi najbliższych i tych dalszych, których zapraszam i częstuję posiłkiem. A łosoś jest dobry w każdej postaci :) A jak Wam wychodzi? Powiem z doświadczenia, że warto! Nawet jak za pierwszym razem nie wyjdzie :)
Szukam jakiegoś nowego przepisu na przyrządzenie piersi z kaczki, niekoniecznie w pomarańczach.
Będę wdzięczna za wszystkie sprawdzone :-)
PIERSI KACZKI FASZEROWANE PIECZARKAMI I SEREM PLEŚNIOWYM
Wow, w Kalifornii! Kalifornia brzmi nawet lepiej niż sushi, a sushi w Kalifornii... marzenie :) To, że musi być świeże to wiadomo, ale są miejsca gdzie o to dbają i faktycznie wszystko jest w tej kwestii pod kontrolą. Po prostu trzeba wiedzieć gdzie, mieć coś sprawdzonego. Zawsze byłam ciekawa jak smakuje sushi w Japonii, wiesz o co chodzi - takie prawdziwe japońskie sushi. Czy bardzo odbiega od naszego (bo że odbiega to oczywiste), czy jednak ta różnica w smaku i wyglądzie nie jest aż tak wielka. W polskim Lidlu też są te boxy z sushi, nie są złe, to fakt. Ale nawet nie umywają się do tych domowych czy restauracyjnych :) Jednak zupełnie inaczej smakuje sushi ze świeżo ugotowanego ryżu niż z takiego, który stoi dzień lub kilka (strach pomyśleć) w markecie. Ale jeśli chce się tylko "zaspokoić pypcia" jak to fajnie ujęłaś, to lidlowe rolki są w stanie choć trochę to zrobić :D
Szukam jakiegoś nowego przepisu na przyrządzenie piersi z kaczki, niekoniecznie w pomarańczach.
Będę wdzięczna za wszystkie sprawdzone :-)
Dziękuję Salazar i Elfinko.
Bliżej mi to tego drugiego przepisu, bo (jak dla mnie)pierwszy odpada ze względu na ser pleśniowy.
Kotlety jajeczne dla Nugatka.
4 jajka na twardo
1 jajko surowe
pęczek szczypiorku z wiosenną cebulką
1 łyżka bułki tartej
pieprz, sól
olej
bułka tarta do panierowania.
Jajka posiekać drobno, dodać szczypior też drobno posiekany.
Dodać jajko surowe, bułkę tartą i pieprz i sól.
Dokładnie wymieszać masę. Robić kotlety maczając rękę w wodzie.
Smażyć na oleju na MAŁYM ogniu. Celowo zaznaczyłem, żeby na małym, bo tak ma być.
Dzięki Knorrku :-)