Kochani ja mam dzisiaj dosyć.Jestem od tygodnia w nowym miejscu i dzisiaj pierwszy raz samodzielnie pojechałam na zakupy. Kasjerka wydała mi resztę i włożyła bezpośrednio do ręki.Nie sprawdziłam kwoty i w domu się okazało ,że ta cholera wydała mi 4 euro za mało. Ponieważ kupiłam sobie doładowanie do internetu i telefonu nie miałam już gotówki,aby oddać ze swoich i dopiero ewentualnie jutro lub pojutrze poszukam bankomatu aby wypłacić parę euro, a najgorsze jest to,że dziadek może pomyśleć że wzięłam sobie te pieniądze.Opowiadam dziadkowi sytuację i mówię ,że jutro lub pojutrze wypłacę i dołożę....ludzie!!! taki zamożny człowiek ...nie uwierzylibyście jak zareagował...zły,dyszał,poczerwieniał,stękał,ciśnienie chyba miał ze dwieście...i pyta mnie"to co teraz?" .Myślałam,że mnie trafi,znowu mu tłumaczę ,że jutro mu dodam te 4 euro...
Jest tak przejęty,wydzwania gdzieś,pewnie rodzinie się nażali, że okradłam go z czterech euro.7 lat pracuję i nigdy nie miałam sytuacji ,abym czuła się jak złodziejka. Na pewno nie wrócę tutaj ponownie,co by było gdyby coś się stłukło ,coś cennego na przykład,nie chce mi sie nawet myśleć.Głowę mam zagotowaną, czuję się okropnie.Skoro mówię ,że dołożę to dołożę, a dziadek zachowuję się ,jakby stracił przeze mnie 4000 euro.Uff...