Papierosy, E-papieros - moje przygody z paleniem

28 lutego 2018 23:22 / 2 osobom podoba się ten post
Kama84

Goldenów juz dawno nie ma. Kojarzę 3 rodzaje - miętowe(?), białe lighty, żółte.  Były raczej z tych lepszych . W tych latach były tez Carmeny, Caro, George Sand, Pall Mall, Iris , Camel do dzisiaj. Piękne czasy ....   

A gdzie ja wtedy bylam? Tyle mnie ominelo.
28 lutego 2018 23:23 / 3 osobom podoba się ten post
No to mam dość na dzisiaj teoretycznego palenia. Dobranoc.
 
28 lutego 2018 23:23 / 2 osobom podoba się ten post
Knorr

Znalezione obrazy dla zapytania papierosy golden american
To te.

Nie znam.
28 lutego 2018 23:27 / 1 osobie podoba się ten post
Knorr

Pall Mall też czasami, ale b.rzadko. 

George Sand były wyjątkowe , tak samo jak i Dunhille , które tez juz chyba wypadły z obiegu . A miały dobry smak i moc. Jeszcze pare lat temu w Słub. do kupienia .  Dobranoc . 
01 marca 2018 06:10 / 2 osobom podoba się ten post
hawana

Nie znam.

Nie żartuj , że nie znasz ?...
01 marca 2018 06:30 / 3 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Nie żartuj , że nie znasz ?...

Ja tez nie, ale podpytam Piotra, on pali jak szewc
01 marca 2018 06:37 / 6 osobom podoba się ten post
Kruszynka64

Ja tez nie, ale podpytam Piotra, on pali jak szewc

Znaczy się ...dobry herbatnik , czy coo ?...Ja palę jak smok ...albo parowóz ...aż mi bufory podskakują jak się sztachnę
01 marca 2018 08:27 / 9 osobom podoba się ten post
hawana

Slyszalam o leczeniu nalogow w hipnozie. Podobno skuteczne.

Podobno ,ale nie na każdego hipnoza działa.Dawno temu byłam z córką.Seans był dla 3 osób jednocześnie,dwóch panów w moim wieku i ona.Mnie w środku nie było,opowiadałą ona i ten bioenergoteraupeuta,mój kolega.Oni zasnęli,córka wcale.Trwało to jakieś 20 min,wyszłyśmy,idziemy ulicą,ja sobie oczywiście zapaliłam a córka jak dym poczuła, to ją na wymioty brało.Ostatecznie nie paliła po tym seansie jakieś 3-4 dni i z powrotem wróciła do fajek.Jeden z tych facetów nie palił 10 lat i na jakiejś uroczystości rodzinnej ktos go poczęstował i znów zaczął.
Ja mam teorię ,że palenie papierosów to głównie "choroba rąk" i że tak jak Knorr napisał,do całkowitego ,bezpowrotnego niepalenia trzeba dorosnąć psychicznie.Ja wcviąż nie dorosłam i być może nigdy nie dorosnę.Ale np. moją mamę co to jednego od drugiego odpalała po udarze odrzuciło dokumentnie.Tak więc co ludź to inny przypadek.Jeden rzuca od razu,drugi klei plastry  i nic a trzeci lubi palić:)
01 marca 2018 09:13 / 5 osobom podoba się ten post
Knorr

Ludzie bzdury piszą. Jeśli czegoś nie wiesz na pewno a tylko prawdopodobnie, to jest to plotka i do pomponika z nią.
Można rzucić całkowicie palenie. Od razu i w jednej chwili. I nie sięgnąć po papierosa przez lat kilkanaście. Prawdą natomiast jest, że zawsze do tego palenia ciągnie. 
Jednak trzeba spełnić kilka warunków.
1. Trzeba bardzo chcieć i psychicznie dojrzeć do takiej decyzji. Czasami może to trwać i nawet kilka lat.
    Ale trzeba też nad tym "dojrzewaniem" bardzo ciężko pracować.
2. Unikać jak ognia towarzystwa osób palących, oraz okoliczności, miejsc czy okazji, które wcześniej          sprzyjały paleniu, albo też sprawiały nam przy tym wielką przyjemność.
3. Trzeba koniecznie niespalone pieniądze odkładać i po np. 2 tygodniach czy miesiącu kupić coś tylko        dla siebie. Czyli zrobić sobie nagrodę.
4. Przez cały czas tego niepalenia, trzeba rozmyślać o wyższości braku nałogu, nad nim samym. 

Można rzucić palenie w jednej chwili i natychmiast.Jestem tego przykładem.Pomogła mi grypa.Nie palę ponad 23 lata.Jednak jak mam potężne kłopoty,stres to zapaliłabym.Wiem,że od jednego papierosa się zaczyna i rozum zwycięża.
01 marca 2018 12:53 / 5 osobom podoba się ten post
kasia63

Podobno ,ale nie na każdego hipnoza działa.Dawno temu byłam z córką.Seans był dla 3 osób jednocześnie,dwóch panów w moim wieku i ona.Mnie w środku nie było,opowiadałą ona i ten bioenergoteraupeuta,mój kolega.Oni zasnęli,córka wcale.Trwało to jakieś 20 min,wyszłyśmy,idziemy ulicą,ja sobie oczywiście zapaliłam a córka jak dym poczuła, to ją na wymioty brało.Ostatecznie nie paliła po tym seansie jakieś 3-4 dni i z powrotem wróciła do fajek.Jeden z tych facetów nie palił 10 lat i na jakiejś uroczystości rodzinnej ktos go poczęstował i znów zaczął.
Ja mam teorię ,że palenie papierosów to głównie "choroba rąk" i że tak jak Knorr napisał,do całkowitego ,bezpowrotnego niepalenia trzeba dorosnąć psychicznie.Ja wcviąż nie dorosłam i być może nigdy nie dorosnę.Ale np. moją mamę co to jednego od drugiego odpalała po udarze odrzuciło dokumentnie.Tak więc co ludź to inny przypadek.Jeden rzuca od razu,drugi klei plastry  i nic a trzeci lubi palić:)

Do "odkrecania" nalogu w hipnozie podchodzilam bardzo sceptycznie, ale przekonalam sie, ze to dziala.Tak jak Ty sadze, ze na kazdego z innym skutkiem. Samodzielne wychodzenie z nalogu jest trudne, gdy w otoczeniu jest wielu palacych. Zwycieza tylko bardzo silna motywacja.
01 marca 2018 21:00 / 5 osobom podoba się ten post
ALE CO DO PALENIA, TO BYŁO JUŻ Tak dawno, że sam nie wierzę dzisiaj, że to ja napisałem.
Dawno było i wmawiam sobie, że to nieprawda, żem taki durny był.
I było tak, im więcej bliscy mi dokuczali, czy też prosili nawet, abym to zaprzestał, to z tym większym zapałem i złością sięgałem po kolejnego cugaska. 
Stawałem wtedy na progu, uchylałem drzwi wejściowe i tam sobie dym wydmuchiwałem. Wiedziałem bowiem, że takie zachowanie wkurza przeciwników mojego nałogu najbardziej. 
Ale nadeszły czasy "prześladowania" palaczy. A to w pracy trzeba było aż na 4 piętro jeździć, albo co gorsze, na świeżym powietrzu za rogiem się chować. 
Wszędzie właściwie był zakaz palenia. No co to, myślałem sobie, kim to ja jestem, żebym jak zbok jaki ukrywać się musiał. 
Albo mój kot, przyglądał się na mnie i pewnie rozmyślał, "mój pan mądry jest, ale czy jego postępowanie jest mądre?? Wcale nie. Głupio się zachowuje ten mój pan." 
No tak to było. 
 
01 marca 2018 21:46 / 3 osobom podoba się ten post
Knorr

ALE CO DO PALENIA, TO BYŁO JUŻ Tak dawno, że sam nie wierzę dzisiaj, że to ja napisałem.
Dawno było i wmawiam sobie, że to nieprawda, żem taki durny był.
I było tak, im więcej bliscy mi dokuczali, czy też prosili nawet, abym to zaprzestał, to z tym większym zapałem i złością sięgałem po kolejnego cugaska. 
Stawałem wtedy na progu, uchylałem drzwi wejściowe i tam sobie dym wydmuchiwałem. Wiedziałem bowiem, że takie zachowanie wkurza przeciwników mojego nałogu najbardziej. 
Ale nadeszły czasy "prześladowania" palaczy. A to w pracy trzeba było aż na 4 piętro jeździć, albo co gorsze, na świeżym powietrzu za rogiem się chować. 
Wszędzie właściwie był zakaz palenia. No co to, myślałem sobie, kim to ja jestem, żebym jak zbok jaki ukrywać się musiał. 
Albo mój kot, przyglądał się na mnie i pewnie rozmyślał, "mój pan mądry jest, ale czy jego postępowanie jest mądre?? Wcale nie. Głupio się zachowuje ten mój pan." 
No tak to było. 
 

Ja niestety przy próbie nie palenia byłam w korporacji ,nie było latwo wytrzymałam chyba z 2 miesiące bo później zaczęlo się jak to nie wiesz co się stało ? przecież na fajce mówili?(mialam nawet dodatek za nie palenie 200 zl a co 5 metrów popielniczki) i tak zaczęło się znowu a tu w de to jakoś mi niewchodzi do glowy przestać palić .Może to naprawdę trzeba dorosnąć?a w moim przypadku pochorować się 
01 marca 2018 21:55 / 1 osobie podoba się ten post
moni.r

Ja niestety przy próbie nie palenia byłam w korporacji ,nie było latwo wytrzymałam chyba z 2 miesiące bo później zaczęlo się jak to nie wiesz co się stało ? przecież na fajce mówili?(mialam nawet dodatek za nie palenie 200 zl a co 5 metrów popielniczki) i tak zaczęło się znowu a tu w de to jakoś mi niewchodzi do glowy przestać palić .Może to naprawdę trzeba dorosnąć:-)?a w moim przypadku pochorować się :-(

A tak moni.r, to prawda, że brakowało tego "papierosowego" towarzystwa. 
Ale korzyści wynikające z niepalenia, przewyższały wszystko to, co na niby towarzysko traciłem. 
Co do spotkań w opiekunkowym gronie, no wszystkie Panie palą i jeden Pan też. Teraz wychodzą palić na mróz. Latem na zewnątrz siedzimy przy kawie. To i palą sobie swobodnie. 
01 marca 2018 22:00 / 5 osobom podoba się ten post
Knorr

A tak moni.r, to prawda, że brakowało tego "papierosowego" towarzystwa. 
Ale korzyści wynikające z niepalenia, przewyższały wszystko to, co na niby towarzysko traciłem. 
Co do spotkań w opiekunkowym gronie, no wszystkie Panie palą i jeden Pan też. Teraz wychodzą palić na mróz. Latem na zewnątrz siedzimy przy kawie. To i palą sobie swobodnie. 

No muszę się wziąść w garść i rzucić to paskudztwo bo drogo mnie to kosztuje.Najgorsze że w towarzystwie opiekunkowym teraz nikt  nie pali i stoję jak osiol sama na dworze bo koleżanki nie palą ,a ja jak głupia bez perfumu nie wychodzę na spotkanie ,żeby nie zalatywać fajką
01 marca 2018 23:40 / 2 osobom podoba się ten post
moni.r

No muszę się wziąść w garść i rzucić to paskudztwo bo drogo mnie to kosztuje.Najgorsze że w towarzystwie opiekunkowym teraz nikt  nie pali i stoję jak osiol sama na dworze bo koleżanki nie palą ,a ja jak głupia bez perfumu nie wychodzę na spotkanie ,żeby nie zalatywać fajką:-)

ja palę, bądz w moim towarzystwie,