mleczko1Dziwię sie tym opiekunkom,ktore wiedza ile pdp ma scierek,łyżek,serwetek i innych dupereli,ktorych u pdp jest sporo.Mam w kuchni parę scierek w szafce i pare ręczników w łazience i je uzywam ale ile ich jest to nie wiem bo nie liczę.A ile pdp ma w szafie u siebie w pokoju to nie jest moj interes. Nie mam skłonnosci do posądzania kogoś o złe czyny a kontroli osobistej nie przeprowadzam bo jakim prawem.
Nielojalna opiekunka to taka (tak mi sie kojarzy) ktora wygryzie nas z dobrej szteli.Opowiada o nas kłamstwa do pdp lub jej rodziny,ukryje czy zatai fakty dotyczące choroby,lekow czy zachowania pdp. Reszta to się nie kwalifikuje.To poprostu nieuczciwa osoba. Finito:-)
A ja wiedziałam ile mój PDP ma ścierek

Byłam pierwszą opiekunką,do tego tzw. stałą i wszystko co było w domu(a raczej mieszkaniu) kupowałam ja...wszystko za wyjątkiem mebli,sprzętu elektro i agd oraz sztućcy....tego nie kupowałam:)
I czasem włosy mi dęba stawały jak "czekłam" co zginęło:)
Przez pierwszy rok nie zwracałam uwagi bo i po co,a że jestem zakręcona to braki przypisywałam sobie.....jakaś tam ściereczka dupeczka...małe rzeczy na początku,i byłam pewna że dzięki mnie ich żywot skończył się w koszu na śmieci

A potem się zaczęło,-nagle ginęła pościel,potem osobiste gadżety PDP masakra.....i "zrobiłam" wręcz licencję agenta 007,-tzn.pilnowałam wszystkiego jak pies i tak też sprawdzałam jak przyjeżdżałam na sztelę.
W większości dla zabawy ale w dużej mierze też po to,żeby zobaczyć do czego zdolne są kobiety.
Większość zostawiałam dla siebie ale czasem jak już nie było pościeli czy sztućców musiałam powiedzieć PDP(był bardzo zdrowy psychicznie) no bo coo..no musiałam i tyle.
Często jak przyjeżdżałam to siadaliśmy sobie z PDP na balkonie i on mówił"Ciekawe czego nie będzie tym razem,-oby mój kibelek był,reszta mnie nie obchodzi bo to Twój dom

".
Dobrze,że nigdy żadna nie odważyła się uprowadzić samochodu....bo był super:))))