Nielojalna zmienniczka

21 maja 2015 20:37 / 2 osobom podoba się ten post
nielojalny = nieszczery, nieuczciwy, wiarołomny etc.
21 maja 2015 20:44 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko1

Basia jeszcze raz pisze,że to moje osobiste odczucia wynikające z mojej praktyki.Bierzesz wszystko do siebie,po co? no pisze o kwiatkch bo je lubię chyba nikomu tym krzywdy nie robię.Jesli nie cytuję to znaczy,że pisze od siebie luzne spostrzezenia.Nie jestem naj,naj  moze z racji wieku inaczej pewne rzeczy widzę i to tyle.


Już nie cytuje bo nie ma sensu jeszcze tylko szukam wpisu Roberta,żeby mu pogratulować pomysłu na firme w DE.Z ciekawosci zadzwoniłam do znajomej ze CH ( Zurich) i zapytałam jakie sa koszty zwiazane z zalożeniem firmy takiej,ktora zatrudnia pracowników.Dowiedziałam sie,że trzeba miec baaaaaardzo dużo kasy.Ale nie będę opisywała dlaczego, bo to nie osiągalne dla zwykłego śmiertelnika.


Od więc się nie powinno zdania zaczynać , ale co mi tam - polonistką nie jestem :.....Więc po co piszesz , że nie w temacie ? chyba , żę chcesz więcej , proszę bardzo : czy to lojalność , jeśli ta " od ręczników , proszków , ścierek " powiedziała " rodzinie " , że niby ze mną rozmawiała , że niby miałam powiedzieć , że nie mam ochoty tam wracać ? bo co ? bo wyczuła dobre zródełko i szkoda było je zostawiać ? .....no więc z braku laku dobry kit - zadowoliła się nowym , bo nowym , ale byle gównem .... Nie możesz mieć pretensji , że się o takich zjawiskach pisze , bo ja uważam , że się powinno , że w jakiś sposób się je tępi ( ??? ) a nie zachowujmy się jak Hiacynta z angielskiego serialu " Co ludzie powiedzą " , bo to tylko pozory , zamiatanie pod dywan a pod dywanem błoto !.......dziwne , że się niektórzy gorszą takimi niby ploteczkami , mnie nie gorszą , nawet parę (? ) miesięcy temu jak jedna koleżanka opisywała gdzieś , że niby zmienniczka jakaś nie taka była , że się zle prowadziła , czy coś ? nawet ta koleżanka czymś ją w końcu postraszyła , że jej zdjęcia gdzieś pokaże , czy jakoś tak !.......ja nie byłam wtedy zgorszona a też mogłam to uznać za wymysł jakiś .
21 maja 2015 20:49
robert72

Przecież opiekunki nie piją w pracy, takie ostatnio tutaj głosy sie pojawiały, jak wspomniałem, że są osoby ,które nadużywaja alkoholu w pracy to mnie zrugano,zbesztano,opisano jaki to ja niedobry jestem. Moje zdanie jest takie, jeśli rodzina, koordynator nakryłby opiekunke pijaną w pracy to taka paniusia powinna wylecieć natychmiast i zostac ukarana.Nie ma tolerancji dla pijaczek i pijaków w pracy.
Arabrab, nie przejmuj się poprzedniczką.Rodzina wie jak pracujesz. Jest mnóstwo pseudopiekunek,które wszedzie będą bruździc, bo takie osoby tylko myślą o sobie, że są opiekunkami a w zeczywistości sa paniami nikt.

Moja agencja od dwóch lat daje opiekunkom do podpisania dokument odnośnie alkoholu podczas trwania kontraktu - udowodniony fakt  spożycia jakiejkolwiek ilości skutkuje rozwiązaniem umowy, nałożeniem kary umownej (bodaj 5000zł) i zakończeniem współpracy. W praktyce nie wolno nam pić nawet - a może zwłaszcza - w towarzystwie i za namową podopiecznego czy jego rodziny.
Kilka miesięcy temu pytałam, ale chyba nie dostałam odpowiedzi, czy inne firmy również stosują taką taktykę ?
21 maja 2015 20:58
Samboja

Moja agencja od dwóch lat daje opiekunkom do podpisania dokument odnośnie alkoholu podczas trwania kontraktu - udowodniony fakt  spożycia jakiejkolwiek ilości skutkuje rozwiązaniem umowy, nałożeniem kary umownej (bodaj 5000zł) i zakończeniem współpracy. W praktyce nie wolno nam pić nawet - a może zwłaszcza - w towarzystwie i za namową podopiecznego czy jego rodziny.
Kilka miesięcy temu pytałam, ale chyba nie dostałam odpowiedzi, czy inne firmy również stosują taką taktykę ?

Moja jest, ale mam 3000 zl.Podekrzewam ze ta kara jest zwiazna, z wielkoscia kosztow jakie agencja poniesie w razie takiego zajscia.
21 maja 2015 20:59 / 2 osobom podoba się ten post
Mam z opiekunkami zapis w umowie ,który mówi że, opiekunka ma prawo do spozycia okazjonalnie lampki wina w towarzystwie rodziny w czasie spotań rodzinnych, okolicznosciowych,sylwestra Tylko i wyłacznie za zgoda rodziny i wówczas, kiedy nie musi prowadzic pojazdu mechanicznego. Często sie zdarza, ze do obiadu jest podana lampka wina i mnie to nie przeszkadza o ile nie wpływa na jakośc pracy. Popijanie wieczorowa pora lub w ciagu dnia, kiedy nikt nie widzi, nie wchodzi w rachube i jest karane
21 maja 2015 21:02
Samboja

Moja agencja od dwóch lat daje opiekunkom do podpisania dokument odnośnie alkoholu podczas trwania kontraktu - udowodniony fakt  spożycia jakiejkolwiek ilości skutkuje rozwiązaniem umowy, nałożeniem kary umownej (bodaj 5000zł) i zakończeniem współpracy. W praktyce nie wolno nam pić nawet - a może zwłaszcza - w towarzystwie i za namową podopiecznego czy jego rodziny.
Kilka miesięcy temu pytałam, ale chyba nie dostałam odpowiedzi, czy inne firmy również stosują taką taktykę ?

Samboja , osoba o której pisałam wyleciała natychmiast jak rodzina spostrzegła , że ma problemy alkoholowe . Natychmiast przyjechała koordynatorka niemiecka i odstawiła ją na autobus .Z firmy wyleciała z hukiem , czy płaciła karę ? nie wiem , nie była warta zainteresowania . Cytowałaś roberta to i jemu odpowiem : ja już tam nie pracuję , pół roku po odejściu z firmy i  od mojej Babciuni - Babciunia zmarła ...
21 maja 2015 22:13 / 2 osobom podoba się ten post
Samboja

Moja agencja od dwóch lat daje opiekunkom do podpisania dokument odnośnie alkoholu podczas trwania kontraktu - udowodniony fakt  spożycia jakiejkolwiek ilości skutkuje rozwiązaniem umowy, nałożeniem kary umownej (bodaj 5000zł) i zakończeniem współpracy. W praktyce nie wolno nam pić nawet - a może zwłaszcza - w towarzystwie i za namową podopiecznego czy jego rodziny.
Kilka miesięcy temu pytałam, ale chyba nie dostałam odpowiedzi, czy inne firmy również stosują taką taktykę ?

W żadnej mojej umowie nie miałam zapisu o alkoholu.
21 maja 2015 22:22 / 3 osobom podoba się ten post
Byłam z agencjami i w każdej był zapis o alkoholu.Natomiast tylko w jednej zapis o należnej przerwie:)

A w temacie-zniesmaczyłam sie troche dziś,nawet sobie pomyslałam,że moze ja jakas dziwna czy co.Mianowicie:poznaąłm dzis kolejna opiekunke ,tu jest w sumie chyba ze 30-40,co chwila jakies nowe dziewczyny poznaję.No i ta nowa z mety zaczęła na zmienniczkę nadawac,a taka a siaka,a to a tamto.Nie wiedzac nawet czy my,słuchajace tego znamy tę obgadywana czy nie....Niefajnie trochę ,niezaleznie od tego czy to co opowiadała to prawda czy nieprawda....
21 maja 2015 22:25 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

W żadnej mojej umowie nie miałam zapisu o alkoholu.

W umowie nie mam ale oświadczenie w związku z ustawą o wychow. w trzeźwości podpisywałam
21 maja 2015 22:30 / 9 osobom podoba się ten post
Gosiap

W umowie nie mam ale oświadczenie w związku z ustawą o wychow. w trzeźwości podpisywałam

To jak podpisałaś to już dupa - nie możesz pyknąć kielonka !....Wichurrka nie podpisywała - może walić sake równo
21 maja 2015 22:35
wichurra

W żadnej mojej umowie nie miałam zapisu o alkoholu.

Tez nie mialam w zadnej umowie.
21 maja 2015 22:35 / 3 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

To jak podpisałaś to już dupa - nie możesz pyknąć kielonka !....Wichurrka nie podpisywała - może walić sake równo :-)

A mnie to jakoś kielonek nie rajcuje, piwa nie lubię, na winach się nie znam, nie trapi mnie podpisanie
22 maja 2015 12:29 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko1

Robert piekna pogoda korzystaj człowieku, bo jak pojedziesz na wakacje to rozśmieszysz plażowiczów.I nie burz fan klubu kochanego MODERATORA.Bo prace straci - prawie wszyscy  tak wyręczja,że napewno nudzi sie bardzo.Dobrze,że ja nie wklajam linków i nie agituje.Jestem okrętem i żeglarzem w jednym a na wiatr nie narzekam wieje wtedy jak potrzebuje:)

Ja też polubilam wiatr. Od pewnego czasu, dla mnie wiatr  to pieniądz )
22 maja 2015 16:04 / 9 osobom podoba się ten post
mleczko1

Dziwię sie tym opiekunkom,ktore wiedza ile pdp ma scierek,łyżek,serwetek i innych dupereli,ktorych u pdp jest sporo.Mam w kuchni parę scierek w szafce i pare ręczników w łazience i je uzywam ale ile ich jest to nie wiem bo nie liczę.A ile pdp ma w szafie u siebie w pokoju to nie jest moj interes. Nie mam skłonnosci do posądzania kogoś o złe czyny a kontroli osobistej nie przeprowadzam bo jakim prawem.

Nielojalna opiekunka to taka (tak mi sie kojarzy) ktora wygryzie nas z dobrej szteli.Opowiada o nas kłamstwa do pdp lub jej rodziny,ukryje czy zatai fakty dotyczące choroby,lekow czy zachowania pdp. Reszta to się nie kwalifikuje.To poprostu nieuczciwa osoba. Finito:-)

A ja wiedziałam ile mój PDP ma ścierek
Byłam pierwszą opiekunką,do tego tzw. stałą i wszystko co było w domu(a raczej mieszkaniu) kupowałam ja...wszystko za wyjątkiem mebli,sprzętu elektro i agd oraz sztućcy....tego nie kupowałam:)
I czasem włosy mi dęba stawały jak "czekłam" co zginęło:)
Przez pierwszy rok nie zwracałam uwagi bo i po co,a że jestem zakręcona to braki przypisywałam sobie.....jakaś tam ściereczka dupeczka...małe rzeczy na początku,i byłam pewna że dzięki mnie ich żywot skończył się w koszu na śmieci
A potem się zaczęło,-nagle ginęła pościel,potem osobiste gadżety PDP masakra.....i "zrobiłam" wręcz licencję agenta 007,-tzn.pilnowałam wszystkiego jak pies i tak też sprawdzałam jak przyjeżdżałam na sztelę.
W większości dla zabawy ale w dużej mierze też po to,żeby zobaczyć do czego zdolne są kobiety.
Większość zostawiałam dla siebie ale czasem jak już nie było pościeli czy sztućców musiałam powiedzieć PDP(był bardzo zdrowy psychicznie) no bo coo..no musiałam i tyle.
Często jak przyjeżdżałam to siadaliśmy sobie z PDP na balkonie i on mówił"Ciekawe czego nie będzie tym razem,-oby mój kibelek był,reszta mnie nie obchodzi bo to Twój dom".
Dobrze,że nigdy żadna nie odważyła się uprowadzić samochodu....bo był super:))))
23 maja 2015 00:26 / 6 osobom podoba się ten post
ewelin1

A ja wiedziałam ile mój PDP ma ścierek:-)
Byłam pierwszą opiekunką,do tego tzw. stałą i wszystko co było w domu(a raczej mieszkaniu) kupowałam ja...wszystko za wyjątkiem mebli,sprzętu elektro i agd oraz sztućcy....tego nie kupowałam:)
I czasem włosy mi dęba stawały jak "czekłam" co zginęło:)
Przez pierwszy rok nie zwracałam uwagi bo i po co,a że jestem zakręcona to braki przypisywałam sobie.....jakaś tam ściereczka dupeczka...małe rzeczy na początku,i byłam pewna że dzięki mnie ich żywot skończył się w koszu na śmieci:-)
A potem się zaczęło,-nagle ginęła pościel,potem osobiste gadżety PDP masakra.....i "zrobiłam" wręcz licencję agenta 007,-tzn.pilnowałam wszystkiego jak pies i tak też sprawdzałam jak przyjeżdżałam na sztelę.
W większości dla zabawy ale w dużej mierze też po to,żeby zobaczyć do czego zdolne są kobiety.
Większość zostawiałam dla siebie ale czasem jak już nie było pościeli czy sztućców musiałam powiedzieć PDP(był bardzo zdrowy psychicznie) no bo coo..no musiałam i tyle.
Często jak przyjeżdżałam to siadaliśmy sobie z PDP na balkonie i on mówił"Ciekawe czego nie będzie tym razem,-oby mój kibelek był,reszta mnie nie obchodzi bo to Twój dom:-)".
Dobrze,że nigdy żadna nie odważyła się uprowadzić samochodu....bo był super:))))

Z powyższego wynika, że to bardziej opiekunce zależy na rzeczach Podopiecznego, niż jemu samemu.