A ja nie lubie wulgarnych i tym się różnimy.
A ja nie lubie wulgarnych i tym się różnimy.
Nie musze czytac tego co napisalam, bo doskonale wiem.Uzyłam szeroko pojętego określenia hipokryzja nie w stosunku do Ciebie jako osoby, tylko do sytuacji o ktorej piszesz.Piszesz do opiekunki,ktora dopiero zaczyna swoja drogę w tym zawodzie,że jest taki duży wybór miejsc pracy, tak jest z tym sie zgodzę...... ale jakiej pracy?Sama pisałaś na forum posty,ktore są do tej pory, jak masz cięzko,że nie dajesz rady psychicznie a jednak Stelli nie zmienilaś więc zaprzeczasz sama sobie,bo jaki to wybor,ktory jest niewiadomą,a skąd wiesz,że zamienisz na lepsze?Teraz sie rozpisalaś i wyjasniłas wszystko, pierwszy wpis był lakoniczny.
Opiekunki ktore uczestniczą w życiu forumowym opisuja sytuacje na Stelli, ile ich jest zadowolonych?a ile nie ma wolnego czasu dla siebie,ile nie dojada,ile opiekunek nie przesypia nocy?I to nie dotyczy tylko początkujących opiekunek a wiec wniosek,że wielkiego wyboru nie ma.Nie zachwalam wszystkich Stelli mogę jedynie napisać o tych, na ktorych byłam.Prostym przykładem jest iwanilia wrociła na stare miejsce chociaz to doświadczona opiekunka a też róznie bywało jak wynika z jej wpisów, ale tym razem wróciła nie w ciemno.Trzeba miec dużo szcześcia wyjeżdżajac do opieki, albo być mocno zdeterminowanym.
Dla Ciebie bez sensu, dla mnie ma sens.
Mleczko! Swoją sytuację na stelli opisywałam sukcesywnie. Posty są ale czytałaś wybiórczo. Nie będę z Tobą polemizować bo nie ma sensu.Twoja racja jest Twoją racją, a moja moją, przy której będę obstawać. Dobrze, że się tak bardzo różnimy ponieważ dzięki temu koleżanka, która dopiero wchodzi w ten zwód będzie miała przedstawione różne poglądy. Nie musimy się zgadzać. Każda z nas ma inne doświadczenia. Ja do tej pory nie miałam do czynienia z ciężkimi postaciami demencji, Parkinsona czy Alzheimera, za to udało mi się spotkać wspaniałych ludzi i być w pięknych miejscach. Cieszę się, że to miejsce, w którym obecnie jestem mimo, że zapowiadało się żle stało się przyjaznym. Wypracowałam je sobie. Czy to źle? Mam w agencji , że daję sobie radę z osobami o trudnym charakterze. Pisałam, że w ciągu roku przewinęło się tutaj około 30 osób. Babcia albo je wyrzucała albo same uciekały zrażone jej zachowaniem. Niektóre były zaledwie parę dni. Nie wiem co zadecydowało, że w stosunku do mnie jest teraz inna. Na pewno pierwsza polubiła mnie kotka. Coś musiała we mnie dostrzec, że nie zrobiła przerwy i byłam tutaj przez sześć tygodni jej pobytu w szpitalu i REHA. Gdy złamała sobie pierwsze biodro kobieta,która tutaj była pojechała do domu , a kotką opiekowała się Putzfrau. Z czego mam się tłumaczyć? Wszystko co pisałam wcześniej i piszę teraz jest prawdą. Nie widzę w dalszym ciągu hipokryzji w moich słowach.
Masz racje.Nie ma sensu. Dobranoc
Dziękuję. Z wrażenia nawet nie wiem co powiedzieć. Kotkę oczywiście pomiziam choć jeszcze trochę to od tego miziania, drapania i głaskania będzie łysa. Wystarczy abym usiadła obok niej na sofie a przewraca się na grzbiet, łapki unosi do góry, głowę odchyla do tyłu tak abym mogła ją sowbodnie drapać po brzuszku i podgardlu. Przy czym mruczy, burczy, furczy i wydaje różne inne dźwięki świadczące o ogromnym zadowoleniu. Na pewno po wyjeździe stąd przede wszystkim będę tęsknić za tym małym, biało-czarnym pieszczochem.
Alina, najlepiej nic nie napisz.
Ale żeby Twoje wrażenie było kompletne, napiszę jeno, że absolutnie zgadzam się z wypowiedzią Lawendy.
Napisała dokładnie to, co myślę czytując z przyjemnością Twoje wpisy.
A kotkę dodatkowo ode mnie pomiziaj też :-))
Dzięki i nawzajem, a kotkę pomiziam. Właśnie postanowiła rozbić się obozem w "mojej" szafie. Jak tak będę ją od wszystkch miziać to nie tylko będzie łysa ale w końcu zagłaszczę ją na śmierć. Acha! Zmieniła zamiar i przypomina mi, że przecież jest już prawie wieczór, a ona od obiadu nic nie jadła, a bardzo chętnie by coś przekąsiła. Mały urwis.
Ona wie, ze tylko miloscia nie przezyje.
To po co o niej tak obrazowo napisujesz?
i nie od wszystkich, tylko ode mnie :))
To jest tak, że dopóki ludziom nie powiemy jakie mamy oczekiwania, co nam przeszkadza a co lubimy to oni tego nie przeczytają w naszych myślach i nie będą ich spełniać. Jeżeli liczymy na to, że się ktoś domyśli co my byśmy chcieli albo co nam przeszkadza ...... Ale jak powiemy spokojnie o co nam chodzi możemy to otrzymać. I nie trzeba wojny przy naturalnym pilnowaniu własnych granic.
I takie jeszcze powiedzonko moje ulubione: "nie wiek świadczy o rozumie"
Ile najdłużej da się wytrzymać na wyjeździe?