Zależy od osoby - mi psychika nie siadała, chociaż zawsze byłam więcej niż 2 miesiące - najczęściej 2,5-3, ale raz się zdarzyło pół roku z tygodniową tylko przerwą w międzyczasie.
Zależy od osoby - mi psychika nie siadała, chociaż zawsze byłam więcej niż 2 miesiące - najczęściej 2,5-3, ale raz się zdarzyło pół roku z tygodniową tylko przerwą w międzyczasie.
No ja też tęsknię, ale nie tak, żeby można o siadającej psychice mówić.
No ja też tęsknię, ale nie tak, żeby można o siadającej psychice mówić.
Jest , jest to szcytem wytrzymałości , nawet przy najlżejszym przypadku . Nie byłam aż takim długodystansowcem , ale byłam po 3- 3,5 miesiąca w fajnym miejscu a jak minęło jakieś 2,5 to myślałam , że już nie wytrzymam . Chodziłam znużona , tęskniłam , oglądałam zdjęcia bliskich , bo zdawało mi się , że zacierają się mi ich wizerunki , że zapominam .... Nawet przy najlżejszym przypadku psychika siada i trzeba brać się ostro w karby , żeby było można wytrzymać do końca .... Gdyby było mnie stać na to , to najfajniej by mi było na 6 tygodni , ale jeszcze przez jakiś dobry rok , może trochę krócej muszę zasuwać na trochę dłuższych wyjazdach -:)
Ja najdłużej byłam 3 miesiące i to dla mnie i moich bliskich była katorga,teraz wyjeżdżam na 6-7 tyg a od nowego roku tylko na 5tyg,długie pobyty nie są dla mnie i żadne pieniądze ani widoki nie zrekompensuja mi tych straconych dni bez moich wnuków ukochanych,które tak za mna tesknią ,że mają porobione kalendarzyki i odliczaja,i córka też tęskni i mój mężczyzna. Ja sie nie skarże,bo sama wybrałam taki sposób zarabiania na życie,ale tak mi te dni uciekaja w samotności,mój humor gdzies przepadł,nawet mi mówią ,że nie potrafie się śmiać,dlatego nie rozumiem np.Mleczko -co ci dały wyjazdy oprócz pieniędzy.Mogłabym tak smucić bez końca,chyba taki dzień mam dzisiaj...eh -jesień
no fakt Andrea ,że bez kasy ciężko,dlatego wyjezdżamy ale nie musimy się katować na długie dystanse,,,,,ja nie musze jezdzic mercedesem i mieć w domu marmury a i remont moge ciągnąc dłużej ale nikt nam nie odda tych straconych chwil ,które płyna bez naszego udziału,tego mi żal najbardziej i dlatego ja staram się nie przeciągać struny .nie mam już 30 lat dlatego liczą sie dla mnie coraz bardziej te wszytskie momenty z zycia rodzinnego i mojego prywatnego,,,a kasaa...cóz...pracuje ...