Piątek, piąteczek piątunio :figiel: ale mi ten tydzień zleciał... udanego dnia wszystkim pomimo tego deszczu który szarżuje po polsce i niemczech :)
Dzień dobry w deszczowy poranek. Coś ostatnio miałam lenia do pisania. Od tygodnia do wczoraj miałyśmy piękną pogodę ,prawdziwa złota jesień,korzystałyśmy więc na maksa,spacery,wędrówki,większa część dnia na świeżym powietrzu. Dzisiaj pewnie będziemy usadzone w domu. Czas szybko leci ,trochę zapracowana jestem. Na własne życzenie . Nie lubię siedzieć bezczynnie na czterech literach,muszę się kręcić,coś robić. I jak to w domu z ogrodem,robota się nigdy nie kończy . A to liście trzeba z tarasu uprzątnąć,to coś podciąć,coś przesadzić ,a to jakąś szafkę kuchenną uporządkować,to coś przeorganizować żeby sobie pracę ułatwić. To się często nazywa psucie szteli,ale w rezultacie sztela staje się przyjemniejsza,więc z tym psuciem,to nie do końca prawda . W piątek chyba przyjedzie po nas córka pdp i zabierze do siebie. Zostaniemy na jakieś dwie noce i trzy dni,córka zajmie się mamą a ja będę buszować po Düsseldorfie. Przyda mi się głębszy oddech i przewietrzenie głowy . Byłyśmy już razem z podopieczną u Jej córki ,też 3 dni,w czasie mojego ostatniego pobytu tutaj,czuję się tam dobrze i swobodnie,cieszę się więc na kolejny wyjazd. W Düsseldorfie byłam tylko kilka godzin,miasto bardzo mi się spodobało,chętnie przyjrzę się bliżej miejscom,których nie widziałam . Szkoda że dorotee nie ma,mogłaby być moim przewodnikiem.
A teraz trzeba przygotować śniadanie bo zaraz pewnie pdp wstanie.
Przyjemnego,spokojnego dnia życzę bo wiadomo z forum,że środa minie,tydzień zginie .
Dobreg dnia