Dzień dobry o poranku z kawą.
Wczoraj syn wspomniał, że jego kolega chciałby zamieszkać w Australii. I tak zaczęliśmy się we trójkę (ze starszym synem jeszcze) przerzucać takimi fajnymi miejscami do zamieszkania. Na Australię zaprotestowałam, bo daleko i bilety drogie
Ja stawiam na Szwajcarię. Ładnie i chyba w miarę bezpiecznie, bo wszyscy, co na górze mają jakąś kasę lokują w ich bankach i będą dbać o to, by ten kraj pozostał neutralny i jak najbardziej bezpieczny- co by uzyskanych korzyści majątkowych (białymi i czarnymi sposobami) nie utracić
A tak serio- to w rozmowach o przyszłości- mechatronika i młodszego stolarza- taki pomysł jak emigracja się przewija czasem... Zobaczymy. Na pewno nie będę ingerować, jak prapradziadkowie w stosunku do pradziadków, co ich ściągnęli z USA do Polski, gdzie tam im się układało już, a tu w biedę i problemy... Ich życie, ich decyzje.