No więc po krtókim tygodniowym pobycie w Polsce, jestem znowu w Szwajcarii. Mała wioska 30km od Bazylei. Sztela wydaje się w porządku, chociaż oczywiście firma mi ją nieco lepiej przedstawiła od tego, co zastałam, ale w gruncie rzeczy nie narzekam. Minusem jest jedyne to, że dzieci babci (a jest ich piątka) oraz wnuki wpadają tutaj bez zapowiedzi i mają klucze... A że jest ich tyle, to ponoć stale ktoś tu wpada w ten sposób. Jednak myślę, że da się to przeżyć ;) Wstępnie mam tutaj być do 20 października, z możliwością przedłużenia jeśli kobieta, którą tu zmieniłam nie zdecyduje się wrócić (chce próbować dostać się do innej firmy). No zobaczymy, po jednym dniu trudno stwierdzić, jak mi tu będzie. Babcia ma 96 lat, porusza się o rolatorku i generalnie we wszystkim potrzebuje pomocy, ale ma bardzo sympatyczne usposobienie. Dużo gada. Mam nadzieję, że będzie dobrze.
Tu coś wstawię, bo nie wiem gdzie...
https://tipy.interia.pl/artykul_32912,szesc-sposobow-na-nieproszonych-gosci-w-domu.html