:radosc1:
:radosc1:
Ostatnio już byłam przekonana, że w temacie oklamywania i przekazywania opisu miejsca pracy i naszych obowiązków firmy stały się bardziej rzetelne. Widzę jednak, że mi się tylko wydawało. Wczoraj rozmawiałam z koleżanką, która właśnie wróciła że zlecenia po 2 dniach :-(
Dlaczego niektórzy opiekunowie zgadzają się na wszystko.? :nie wolno::bezradny::smutny:
Tutaj gdzie jestem praktycznie połowa opisu się nie zgadza. Rodzinie o tym powiedziałam , że jeśli je dam rady wyjadę przed upływem 6 tygodni. Agencja też o tym wie więc muszą być przygotowani na wszystko . Wszak, że rodzina przede mną miała pierwsza opiekunkę a ta żeby pracować nie informowała ich o faktycznym stanie pdp. I pytam się w imię czego?
I miałczeć nie musiałam :hihi:
W imię euro Dusiu, nie podoba mi się taka postawa, ale nie oceniam bo wiele osób musi dotrwać żeby nie wiem co. Godzą się na upokorzenie, bo czasem w ich mniemaniu wyjścia nie mają albo rozeznania w temacie.
Dzień dobiega końca, jeszcze 30 minut w dyspozycji, haha. O 21 tradycyjnie tabletki dwie jeszcze podać i przynieść leki na jutro. Jutro specjalistka od Stufe ma nas odwiedzić. Pdp ma 3, ciekawe co ta Pani powie:-)
I jedno pytanko... Na kawałku sera w całości tworzy się zawsze taki nalot biały punktowy, grube kropy, kilka... Nie spotkałem się z tym na serach krojonych w plasterkach i paczkowanych... Co to może być? Hrabina twierdzi,, że sól... Hmm:bezradny:
Plesn? :-(
Też tak uważam, bo przecież wiem, jak wygląda pleśń. :-)
Nie mam numeru telefonu do żony Twojego podopiecznego żeby jej to powiedzieć. Może Ty jej to powiedz :-)
Powiedziałem, że to chyba pleśń, a ona, że to sól, haha:-)
Tak jest, jak duży kawał sera się wyciąga i przez kilka dni, to co już pisałem, stół, lodówka, stół itd:-) Hrabina ma swoje mądrości i tyle... Aczkolwiek jest miłą, starszą panią