Literatura piękna i mniej piękna

17 lipca 2013 14:14
No dokładnie. A zawsze coś dowiedzieć się można. Wprawdzie naturalnych metod planowania rodziny stosować raczej nie będę, ale moja wiedza o tym z liceum już się mocno przykurzyła:)
17 lipca 2013 15:02 / 1 osobie podoba się ten post
A ja myslalam ze nauki przedmalzenskie to juz przezytek..pamietam jak ja chodzilam jakies 25 lat temu...ksiadz wykladal o planowaniu rodziny,a biedne dziewczyny brzuszki wciskaly pod stoliki...ale zarumienione buzie i tak zdradzaly prawde...
17 lipca 2013 15:07 / 3 osobom podoba się ten post
Nam na kursie 28 lat temu prowadząca kazała prowadzić zapisy cyklu
/ chodziło o badanie śluzu  i teperatury/ w ciagu m-ca.
 
Pyta się mnie po m-cu, a pani czemu nie ma?
Ja: bo jestem w ciąży.
 
Mina bezcenna. 
17 lipca 2013 15:16 / 1 osobie podoba się ten post
No scarlet,jak moglas pracy domowej nie odrobic...a moze wlasnie zbyt pilnie odrabialas hi hi
17 lipca 2013 18:51
Moim zdaniem to jest bez sensu.........naturalne planowanie rodziny.....sex po slubie.... jak tam wiekszosc jest juz w ciazy......
Powinny byc osobne ...... to moze by mialo to jakis sens.....
17 lipca 2013 23:44 / 1 osobie podoba się ten post
85marzena

ja tez nie jestem zbyt religijna, ale warto posluchac....naprawde fajnie mowi.....nie trzeba sie do tego oczywiscie stosowac...prawda??

 Co do Pawlukiewicza, to potwierdzam: da się słuchać, nawet jeśli się nie ze wszystkim zgadzam. 
16 września 2013 23:05 / 2 osobom podoba się ten post
Właśnie czytam trylogię Fleszarowej Muskat,"Pozwólcie na krzyczeć" "Przerwa na życie" Wizyta" wróciłam do niej po 20 latach, piękna książka. Pierwsza częśc, II wojna światowa, Warszawianka córka lekarza na robotach w Bawarii. Całkiem inaczej mi się to teraz czyta i jak trudno w to uwierzyć że kiedyś byliśmy tutaj wywożeni do pracy, a teraz sami przyjeżdżamy....ale tak wiele się chyba nie zmieniło.
"wszystkie akcenty tragiczne łagodziła niezawodnie aplikowaną formułką, że "przecież mogłam trafić gdzie indziej""
"Gdy przyszła po raz pierwszy, ksiądz i jego siostra z trudem hamowali ciekawość związaną z Polką"
"Staruszek istotnie wydawał się zaskoczony. wprawdzie nie poddał się jeszcze poglądowi, żę Polacy są narodem pasterzy trzody chlewnej, zapóźnionym w rozwoju plemieniem zdolnym tylko do wykonywania posług niższego rzędu. nie mniej jednak dziewczyna wydała mu się zjawiskiem niecodziennym" No, ksiązki przepisywać nie będę, ale polecam bardzo.
16 września 2013 23:26
Czytałam swego czasu wszystko Fleszarowej-Muskat i chyba wrócę ,niektore mam w domu :)
17 września 2013 00:06
Ja też chyba wszystko jej przeczytałam, zapomniałam, ale warto wrócić, zauważyłam, że znowu ją wydają.
17 września 2013 12:43 / 1 osobie podoba się ten post
A ja teraz czytam reportaż "Światu nie mamy czego zazdrościć" Barbary Demick. Jest to książka o życiu w Korei Północnej napisana przez reporterkę New York Times, stacjonującą w Seulu. Spotykała się z ludźmi, którzy z Korei Północnej uciekli i na podstawie ich historii powstał ten reportaż. Niby coś tam wiedziałam na temat Korei Północnej, ale jednak dużo ciekawostek z życia normalnych ludzi można się z tej pozycji dowiedzieć. Np. - każda rodzina dostaje od partii portery Kim Ir Sena, jego syna, lub obydwóch panów, do tego dostaje się materiał, którym należy obraz czyścić. Średnio raz w miesiącu przychodzi do domu policja i sprawdza, czy portery wodzów utrzymane są w należytej czystości. Na ścianie na której wiszą, nie może wisieć nic innego. Policja przychodzi też do domów często po północy, żeby sprawdzić, czy nie znajdują się tam jacyś ludzie, którzy tam być nie powinni. Koreańczycy nie mogą swobodnie podróżować - wymagana jest na to zgoda władz - w większych miastach taką zgodę trzeba mieć nawet przy "podróży" z centrum miasta na jego peryferie. Nie można sobie kupować bardziej drogocennych rzeczy, jak na przykład zegarek, telewizor, magnetofon - uprzednio trzeba na taki zakup dostać zgodę pracodawcy i dopiero on po dokładnym rozpatrzeniu prośby (czy pracownik odpowiednio się do pracy przykłada, czy jest wzorowym obywatelem) udziela lub nie udziela zgody na kupno. Chociaż i tak niewielu stać na takie "luksusy". Pensja pracownicza starcza na przykład na jednorazowe pójście do fryzjera..... Ale zakupy i tak nie są mile widziane w oczach partii, która dostarcza przecież obywatelom wszystkiego, co im potrzebne. Dwa razy w roku komplet ubrań z jakiegoś plastikowego materiału i kartki żywnościowe (produkty na ich podstawie otrzymane starczają na głodowe jedzenie - trzeba kombinować, jak się wyżywić).
To też jest "dobre" - problemy z wyżywieniem są między innymi dlatego, że kraj ma niewystarczającą ilość nawozów sztucznych, dlatego każda rodzina zobowiązana jest raz w tygodniu dostarczyć do magazynu wiadro ze swoimi nieczystościami.... Dużo by tu jeszcze opisywać - polecam.
 
Własnie mi się na fb wyświetlił artykuł też o Korei Płn.  http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/niewyslowione-okrucienstwa-druzgocacy-raport-onz-o-korei-polnocnej,355284.html
 
15 października 2013 19:44
Własnie czytam książkę Marii Sveland "Zgorzkniała pizda" ( dzisiaj na Onecie znalazłam jej recenzję):):)
15 października 2013 19:54
A ja słucham jako audiobook trylogii "Pan Lodowego Ogrodu" Jarosława Grzędowicza - trylogia fantasy, który to gatunek uwielbiam. Kończę też czytać "Węzły wojny" Krzysztofa Kąkolweskiego i za parę dni zabiorę się za trylogię "Achaja" - znowu fantasy:)
15 października 2013 20:05
A ja po obejrzeniu biblioteczki mojej podopiecznej złoszczę się, że mój niemiecki jest niewystarczający. Są trzy książki Link, które jeszcze nie zostały na polski przetłumaczone :(
22 stycznia 2014 19:37
Obiecana książka
Cathy Glass- SKRZYWDZONA

Na faktach,opowiada historie 8-letniej dziewczynki molestowanej przez oboje rodziców....pozycja dla osób o mocnych nerwach,trudna książka ,bardzo mocna-historie opowiada opiekunka zastępcza,u której dziewczynka była przez około rok.Coś przerażajacego ,jednak warte przeczytania. Rzecz się dzieje w Wlk.Brytanii -i pokazuje także jak fatalnie ,czyli prawie tak samo "dziurawie" działa tam system opieki społecznej w odniesieniu do krzywdzonych dzieci.
22 stycznia 2014 19:55
Ja p.... chciałoby się powiedzieć! Jak gdzieś spotkam, to chętnie przeczytam.

Ja ostatnio przeczytałam niesamowicie ambitne pozycje... "Perfekcyjna pani domu" - tej laski od programu. Programu nie oglądałam, ale książka tak mnie kusiła szatą graficzną, a też że przeprowadzam się niedługo na własne śmieci, to stwierdziłam, że taka pozycja może być przydatna. No i książka fajna, dobrze się czyta, niektóre porady dla mnie nowe - szczególnie te o wywabianiu plam i jak zastąpić chemiczne środki czyszczące, takimi bardziej domowymi. Ale tak poza tym poczułam się dobrze przez mamę przyuczona do prowadzenia swojego domu, bo większość porad była mi znana. Jeżeli jednak ktoś ma problem z zagraceniem domu, z organizacją miejsca i w ogóle jest człowiekiem chaosem, to książka bardzo mu się przyda.
Drugą pozycją była "Lekcja stylu" Jolanty Kwaśniewskiej. Też się fajnie czytało. Tutaj połowa książki o dobieraniu ciuchów, a druga połowa o zachowaniu się w różnych sytuacjach, taki savoir-vivre.

I wstyd się przyznać, ale przez te 2 miesiące w domu tylko to przeczytałam. Nie licząc dwóch przewodników po Maroko, ale one się nie liczą.

Teraz mam na tapecie "Wszystkie drogi prowadzą do Mekki". Autorka dostała za tą książkę jakąś międzynarodową nagrodę dla prozy arabskiej. Podobno świetnie jest tutaj przedstawiony klimat Mekki, a jako że uwielbiam kraje arabskie, a Mekka jest zakazanym miastem, to chętnie zagłębię się w jej klimat chociaż na łamach książki.