Jak radzicie sobie z tęsknotą tu w Niemczech ?

11 maja 2013 08:55
iwunia

Witam z samego rana,nie mogę spać tak mnie tęsknota zabija,nie daje rady,a jeszcze mam 44 dni(a imie jego 44),może to ten cytat mnie dobija,jestem w rozsypce,ta monotonia jest tak dołujaca,próbuje myśleć o dobrych stronach tych wyjazdów ale .....Nie wiem czy powinnam wyjeżdżać.....

Jesli Ci to pmoze ja tez mam jeszcze tyle do powrotu do domu.Tez mi jest ciezko,a jezdze juz 4 rok.Monotonia jest mordercza,ale ja sobie jakos radze,wiecej o siebie dbam i jak wracam do domu,to maz mi mowi "Jak slicznie wygladasz"mile to.Cwicze,zmecze sie ,to nie mysle,czytam ksiazki,forum.Rozmawiam przez skype,zeby choc przez kamerke byc w domu ,nie gadam Bog wie ile ale ale codziennie.Masz dzisiaj gorszy dzien,bedzie dobrze,a jak Ci zle to pisz,chlip nad klawiatura,pomaga,wielu pomoglo.Uszy do gory:):):)
11 maja 2013 10:31 / 2 osobom podoba się ten post
iwunia

Witam z samego rana,nie mogę spać tak mnie tęsknota zabija,nie daje rady,a jeszcze mam 44 dni(a imie jego 44),może to ten cytat mnie dobija,jestem w rozsypce,ta monotonia jest tak dołujaca,próbuje myśleć o dobrych stronach tych wyjazdów ale .....Nie wiem czy powinnam wyjeżdżać.....

Każdy nowy dzień jest kwiatemKtóry zakwita w naszych rękachTam gdzie się kocha, nigdy nie zapada noc.Serce to cząstka człowieka,Które tęskni, kocha i czeka." [A.Mickiewicz]
 http://www.youtube.com/watch?v=0yxnA2rF0MI
11 maja 2013 10:37 / 1 osobie podoba się ten post
To ja powinnam dziękować:) dzis znosniej mimo deszczu
11 maja 2013 10:45 / 2 osobom podoba się ten post
Ach dziewczynki - to ja przy Was "zimny drań":):):):) Tęsknię oczywiście-ale jakoś tak powiedziałabym "umiarkowanie"-mam telefon,mam net,skypa,zmiany krótkie,więc niebolesne:)No i pomyslcie tak- jakbyśmy "normalnie "pracowały w PL - to w ciągu roku 26dni urlopu tylko i koniec a tak-pół roku pracy,pół roku urlopu/średnio/ - czy to nie fajnie?:) W kazdej sytuacji trzeba sobie znaleźć jakies lepsze strony i od razu sie człowiekowi gęba cieszy:):):):):)
11 maja 2013 11:11
Iwunia trzymaj się Kobietko! Czas mimo wszystko leci i nim się obejrzysz to będziesz w domu!
Dla mnie ciężkie są pierwsze dwa tygodnie, a potem jakoś leci... ćwiczę, czytam, serfuję po necie i czas jakoś leci, a mam go tu czasami, aż za dużo, a nuda i monotonia mnie też czasami dobija...
Tak jak dziewczyny piszą, nie znam osoby, która nie przechodzi kryzysu... jedne z nas przechodzą go ciężej, innym jest łatwiej... ale jakoś w kupie raźniej... może masz tam jakąś znajomą, z którą możesz się spotkać i pogadać... to też dużo daje...
A poza tym pochlipaj tu nam na forum, a my postaramu się już temu jakoś zaradzić...
11 maja 2013 11:12 / 2 osobom podoba się ten post
iwunia

Witam z samego rana,nie mogę spać tak mnie tęsknota zabija,nie daje rady,a jeszcze mam 44 dni(a imie jego 44),może to ten cytat mnie dobija,jestem w rozsypce,ta monotonia jest tak dołujaca,próbuje myśleć o dobrych stronach tych wyjazdów ale .....Nie wiem czy powinnam wyjeżdżać.....

Tak daleko w przyszłość nie patrz - żyj tym , co jest teraz , w tym czasie .Decyzje co do dalszych wyjazdów lepiej chyba podejmować w domu i to nie sama , bo nie dla samej siebie jeździsz .Ja dzielę pobyt na krótkie kawałki- teraz byle do połowy miesiąca , potem do urodzin siostry, potem- znowu jakiś punkt w czasie . Tak mi jest łatwiej , dużo się uczę - byle sobie nie pozwolić na zbyt wiele rozpamiętywań .A jak mnie mimo to dopadnie , to myślę co dzięki tym wyjazdom udało się załatwić i jest mi lepiej , bo to byly ważne sprawy i nie  materialne aspekty mam na myśli. A forum pomoże na troski zazwyczaj - wiele dziewczyn czuje tak samo i wspomoże radą czy dobrym słowem. Głowa do góry - pierwszy , drugi wyjazd jest najcięższy , potem już łatwiej.
11 maja 2013 11:14 / 1 osobie podoba się ten post
mozah aM

Tak daleko w przyszłość nie patrz - żyj tym , co jest teraz , w tym czasie .Decyzje co do dalszych wyjazdów lepiej chyba podejmować w domu i to nie sama , bo nie dla samej siebie jeździsz .Ja dzielę pobyt na krótkie kawałki- teraz byle do połowy miesiąca , potem do urodzin siostry, potem- znowu jakiś punkt w czasie . Tak mi jest łatwiej , dużo się uczę - byle sobie nie pozwolić na zbyt wiele rozpamiętywań .A jak mnie mimo to dopadnie , to myślę co dzięki tym wyjazdom udało się załatwić i jest mi lepiej , bo to byly ważne sprawy i nie  materialne aspekty mam na myśli. A forum pomoże na troski zazwyczaj - wiele dziewczyn czuje tak samo i wspomoże radą czy dobrym słowem. Głowa do góry - pierwszy , drugi wyjazd jest najcięższy , potem już łatwiej.

ja tylko dodam, że mam wielki kalendarz, na którym zaznaczam ważne wydarzenia, na które czekam i te punkty w czasie rzeczywiście mi pomagają :) 
11 maja 2013 13:40
Tali

Iwunia trzymaj się Kobietko! Czas mimo wszystko leci i nim się obejrzysz to będziesz w domu!
Dla mnie ciężkie są pierwsze dwa tygodnie, a potem jakoś leci... ćwiczę, czytam, serfuję po necie i czas jakoś leci, a mam go tu czasami, aż za dużo, a nuda i monotonia mnie też czasami dobija...
Tak jak dziewczyny piszą, nie znam osoby, która nie przechodzi kryzysu... jedne z nas przechodzą go ciężej, innym jest łatwiej... ale jakoś w kupie raźniej... może masz tam jakąś znajomą, z którą możesz się spotkać i pogadać... to też dużo daje...
A poza tym pochlipaj tu nam na forum, a my postaramu się już temu jakoś zaradzić...

Na wyjazdach poznalam bardzo duzo osob,z fajnymi mam kontakt do dzis,z niafajnymi  nie warto,bo po co sie staczac:)trzeba byc soba caly czas,w wiekszosci kazda z tych kobiet bardzo,bardzo tesknila za domem,a wyjezdzaly z roznych powodow zazwyczaj brak pracy u nas albo dlugi do splacania...Ale tez poznalam jedna kobietke,lat 62,gdzie kasy w domu bylo pelno,full wypas totalny,ona na emeryturze solidnej a wyjezdzala do Niemiec caly czas od 10lat,jak tylko zmarl jej maz.Do domu wracala na max tydzien albo mniej i spowrotem,raz byla 1.5 roku bez zjazdu do domu:)Ona twierdzila,ze zyje tylko tymi wyjazdami i nie wyobraza sobie dluzszego przebywania w domu,jak jest w Niemczech to "istnieje"i jest w swoim zywiole,jak jest w Polsce to nie wie co ze soba zrobic.Czyli rozne bywa nastawienie do wyjazdow,ale to raczej wyjatek byl i jest,bo nadal jest aktualnie w DE.
11 maja 2013 15:27
mala myślę, że ta Pani tak chętnie wyrusza z domu, bo nie ma już męża. Ona pewnie bardziej tęskni w Polsce
11 maja 2013 22:10
mala

Na wyjazdach poznalam bardzo duzo osob,z fajnymi mam kontakt do dzis,z niafajnymi  nie warto,bo po co sie staczac:)trzeba byc soba caly czas,w wiekszosci kazda z tych kobiet bardzo,bardzo tesknila za domem,a wyjezdzaly z roznych powodow zazwyczaj brak pracy u nas albo dlugi do splacania...Ale tez poznalam jedna kobietke,lat 62,gdzie kasy w domu bylo pelno,full wypas totalny,ona na emeryturze solidnej a wyjezdzala do Niemiec caly czas od 10lat,jak tylko zmarl jej maz.Do domu wracala na max tydzien albo mniej i spowrotem,raz byla 1.5 roku bez zjazdu do domu:)Ona twierdzila,ze zyje tylko tymi wyjazdami i nie wyobraza sobie dluzszego przebywania w domu,jak jest w Niemczech to "istnieje"i jest w swoim zywiole,jak jest w Polsce to nie wie co ze soba zrobic.Czyli rozne bywa nastawienie do wyjazdow,ale to raczej wyjatek byl i jest,bo nadal jest aktualnie w DE.

Też mam znajomą, której mąż zmarł, ma emeryturę i też zaczęła jezdzić... mówi, że po miesiącu nie może w domu wytrzymać tak ją nosi... czuje się samotna... choć nie jest tak ekstremalna, jak Twoja znajoma Mała... tęskni do domi i dzieci (są juz dorosłe), ale cieszy się na wyjazd, bo dzięki temu poznaje wiele, nowych osób i czuje sie potrzebna...
każda z nas ma swoją historię...  
11 maja 2013 23:56
jestem po 30tce i mam znajomych, rodzine w polsce, ale po tygodniu, dwoch juz mnie kur..ca bierze i chce wracac do pracy w niemczech. nie jestem pewien na czym to polega: czy to inny/lepszy standard zycia, czy chec poznania niemieckiego perfekt. egal. pisze jak mam i widze ze nie tylko ja.
12 maja 2013 06:34
Dziękuje wszystkim za dobre słowo i dodawanie otuchy-dzięki..!!
12 maja 2013 06:46
iwunia

Dziękuje wszystkim za dobre słowo i dodawanie otuchy-dzięki..!!

Dzien dobry Iwuniu,tez juz na nogach?Miłego dnia,choć bardzo nie lubie niedziel:(
12 maja 2013 06:50
Iwunia, trzymaj się
12 maja 2013 06:52

Hej Justynka!! Ja już siedze od piątej,kurde nie mogę spać..i co zaczynamy dzień świstaka??? Obrzydłe to jest..i jeszcze ta pogoda -od wczorj pada z małymi przerwami na słońce brrr..


 


Nie pisz kilku postów pod rząd. Używaj opcji "edytuj". Moderator