No i wreszcie wiem jak tutaj te święta wyglądają
Faktycznie nie ma uroczystego śniadają, a obiad jest nie jednogarnkowy... Podano lepsze sztućce, ale nie srebra choć takie też tu są... Dwie sałatki z zielonej sałaty, "moja" ćwikła, ryż czerwony (pierwszy raz jadłam, ale oni w większości też), ryż biały, baranina smażona na patelni i na bardzo krwisto smażona wołowina w plastrach. Jajeczka też były, ale malutkie czekoladowe i leżały obok sztućców na serwetce. Dla mnie był to dzień bezmięsny (baraniny nie jadam i krwistego też nie), choć nie tylko dla mnie bo w tej rodzinie są różne odłamy żywieniowe ; pół-wegetarianie, wegetarianie i weganie... Nikt też wczoraj jajek nie święcił, a pieczony baranek i malutkie babeczki chyba będziemy konsumować przy kawusi po 15-tej