Jedno, czy dwa niezjedzone sniadania nie stanowia zagrozenia. Wazne, zeby pila, ile nalezy. Moja G. od jakiegos czasu tez nie chce rano wstatwac.
Chocby dzisiaj, zdolalem "wyciagnac" ja z lozka okolo 10.00 i dopiero o 10.20 byla po sniadaniu. Jednak, jak zaczalem przygotowywac obiad na stala godzine, tj.11.30, stwierdzila, ze jest glodna, zjadla i juz znowu odpoczywa. Moja pauza pozostala niezagrozona. Zdarza sie tez, ze podaje jej w lozku tylko leki i picie i spi sobie dluzej bez sniadania. Nie robie nic "na sile", jak nie chce, to nie zmuszac.
Takie tez mam ustalenia z corka G., a odstepstwa od rozkladu dnia, w tym mojego czasu wolnego, sa mozliwe tylko z nadzwyczajnych przyczyn.
Owszem, jestesmy dla podopiecznych, ale w stosownych ramach i musimy sobie zapewnic niezbedne prawa.
A tak na marginesie, to oni bardziej potrzebuja nas, niz my ich, i z tej pozycji nalezy rozmawiac, ustalajac zasady pracy.
I dlatego od ponad godziny mam pauze do 15.00.
