Barszcz czerwony ,zabielany 30 %śmietanką, gotowany na żołądkach i sercach kurzęcych .

U mnie luzik ulubiona zupa z puszki dla pdp a ja sobie pieczarki podsmaże i do tego biała kasza gryczana.
Barszcz czerwony ,zabielany 30 %śmietanką, gotowany na żołądkach i sercach kurzęcych .
A ja znowu nie gotuje. Jak nie wciągne czegos na miescie to poratuje sie zupka chinska, ktora nie pochodzi z Chin. Moze nawet zaczne swiecic?:-)
Zupki chińskie pochodzą z Poznania. Poznałam się na tym. :smiech3:
Nie lubie barszczu czerwonego :bezradny:
U mnie luzik ulubiona zupa z puszki dla pdp a ja sobie pieczarki podsmaże i do tego biała kasza gryczana.
A ja znowu nie gotuje. Jak nie wciągne czegos na miescie to poratuje sie zupka chinska, ktora nie pochodzi z Chin. Moze nawet zaczne swiecic?:-)
Swiecić nie, ale siwieć zaczniesz na pewno. Jak ją zjesz.
A fuj, nie jedz tego czegoś. Please!
Zestaw trzech rodzajów sałat, pomidor, ogórek, cebula, polane sosem jogurtowym z czosnkiem (dressing). Na wierchu wyłożyłem grillowane grzyby z ziołami.
Do tego pajda żytniego, swojskiego chleba.
Cały wielki talerz zjadła Pdp, a ja Jej wtórowałem.
Dla mnie ciemne piwo Konig Ludwig, czy jakoś tak. Dla Pdp woda z cytryną.
Na deser pjechaliśmy do czekolaterii. Wielkiej, z jeszcze większym wyborem różnych tortów, ciachów itp. Tłoczno, gwarno, miło i bardzo smacznie.
Ludziska wiedzą, gdzie co dobrego podają.
U mnie była wczorajsza pomidoróweczka i racuchy z jabłkami.
No i nie zjadlam. Ugotowalam sobie zupe buraczkowa bo mialam takie szczescie,ze do szpitala dzisiaj Orim mnie podrzucil. W zwiazku z tym czasu mialam wiecej i stanelam karnie przy garach. Wyszlo pycha;))) I co najwazniejsze na jutro zostalo! Hurrraa!! :-)
Znaczy nadal fioletowa zostaniesz.