Przeczytałam tą książkę i moim zdaniem jest w niej trochę cennych informacji szczególnie dla tych osób wyjeżdżających po raz pierwszy, wniosków autorki nie ma- może to i lepiej?, bo wnioski każdy/każda z nas powinna wyciągnąć sama. Autorka przytacza wiele wypowiedzi samych opiekunek i ich spostrzeżeń, a czasem wręcz niechęci i żalu wypływających z wykonywanej pracy. O tym, że czasami sami sobie jesteśmy winni, że nie umiemy czy też nie chcemy się odezwać jeżeli czujemy się wykorzystywani to już raczej każdy wie, pomijam fakt jak to firma nas wrabia w coś na co kompletnie nie jesteśmy przygotowani- to nie podlega moim zdaniem dyskusji, bo wtedy najlepszym rozwiązaniem jest odjazd w kierunku Polski, albo zaryzykowanie i zmiana miejsca pracy(co często też niewiele może nam pomóc i to też jest tutaj podkreślone w wielu wypowiedziach opiekunek). Mnie natomiast zainteresował fakt, że firmy niewiele robią, żeby coś lepiej w tej branży działało, że firmy cały czas powielają dobrze im znany schemat, bo tak jest po prostu prościej i łatwiej. Jednym słowem nie uczą się wcale, bo nie muszą/ nie chcą. Zgadzam się też z wypowiedzią mężczyzny, który sam prowadzi taką firmę pośredniczącą i wysuwa dobre wnioski na temat samego zatrudnienia, jak i przyjmowanych przez niego zleceń(pracujemy w Niemczech i też tam jesteśmy ubezpieczeni i obowiązuje taką firmę niemiecko- polska księgowość oraz odrzucanie zleceń, których nikt nie będzie chciał wykonywać, bo są po prostu ponad siły jednej osoby- eliminacja ciągłej rotacji pracowników).