Dostałam dziś taka wiadomość,że zmarł kuzyn mojego męża .Dla innych to normalka ,ale tak się zastanawiam jakie to życie nasze kruche jest.Facet w pełni sił ,lat 52 poszedł spać ,a rano już nie żył.
Spokój jego duszy .
Dostałam dziś taka wiadomość,że zmarł kuzyn mojego męża .Dla innych to normalka ,ale tak się zastanawiam jakie to życie nasze kruche jest.Facet w pełni sił ,lat 52 poszedł spać ,a rano już nie żył.
Spokój jego duszy .
Wspominam tu moich ukochanych zmarłych: synka Damianka, mamę Lucynę, tatę Stanisława, brata Kazimierza, szwagra Stanisława i wszystkich innych z mojej dużej rodziny. Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci. Amen.
Przepraszam,ale spytam:ile lat mial Twój syn? Oczywiscie nie musisz odpowiadac.
Ja bardzo żaluje,że nie moglam byc we Wszystkim Swietych w Domu :placz1:
Mój synek miał niespełna 13 lat. Uległ wypadkowi komuniacyjnemu. Jechał rowerem drogą przy osiedlu, skręcał w naszą uliczkę, a z tyłu nadjechał samochód i najechał na niego, bo chciał go w tym momencie ominąć. To wydarzyło się 18 lat temu, ale we mnie jest żywe, jakby to wczoraj było, chociaż pogodziłam się z tym i przerobiłam żałobę. Kocham go, noszę w sercu ogromną tęskonotę i wierzę głęboko, że on kiedyś wyjdzie mi na spotkanie, kiedy ja będę przekraczać bramę wieczności
Mój synek miał niespełna 13 lat. Uległ wypadkowi komuniacyjnemu. Jechał rowerem drogą przy osiedlu, skręcał w naszą uliczkę, a z tyłu nadjechał samochód i najechał na niego, bo chciał go w tym momencie ominąć. To wydarzyło się 18 lat temu, ale we mnie jest żywe, jakby to wczoraj było, chociaż pogodziłam się z tym i przerobiłam żałobę. Kocham go, noszę w sercu ogromną tęskonotę i wierzę głęboko, że on kiedyś wyjdzie mi na spotkanie, kiedy ja będę przekraczać bramę wieczności
Zofija tych co kochamy nie da się zapomnieć :(
Mam koleżankę, której umarło dziecko i tego zwyczajnie nie da się wymazać i to też zmienia człowieka.
Dla mnie to jest jakaś niesprawiedliwość, ale Ci, co odeszli mają się dobrze - wierzę w to. :przytula:
Mojej koleżanki jedyny syn zginął w wypadku- to stało się kilka lat temu, a ona ciągle bardzo cierpi.
Bardzo dobrze wiem co czujesz. Lepiej niz bym tego chciala. Przytulam Cie myslami Zofija.
U mojej znajomej też tak jest.Mimo,że ma 4 dzieci,to do tej pory bierze "psychotropy",bo nie może otrzasnac sie po smierci 16snastoletniego syna kilka lat temu... .
Moja znajoma przypłaciła śmierć dziecka depresją, odstawiła psychotropy po jakimś czasie, nie chciała ich brać. Pielęgnuje ból, a ja nie wiem jak z nią rozmawiać. Czasem nie mówię nic, a ona opowiada i płacze.
Tina, ona nie ma nikogo, kto, przepraszam, potrząsnął by? Albo chociaż znowu do lekarza, psychologa, czy coś? Kobieta się wykończy na własne żądanie.