Myślisz, że takie potrząśnięcie by pomogło? Wiesz co ona na codzień zachowuje się normalnie, ale jak mnie odwiedza jak przyjadę do Polski, to podczas pogaduszek nakierowuje rozmowę na swoje dziecko i tak potem to już się toczy , aż do wybuchów płaczu. Jej mąż ze mną rozmawiał i mówił ,że też nie daje rady.Namawiałam ją na ponowną wizytę u psychologa , ale to tak wygląda , że ona chyba chce tak rozdrapywać rany. Boje się , że to się nieciekawie skończy.