Ale w szpitalu to była z pewnością decyzja lekarza a nie opiekunki czy rodziny. Lekarz może zdecydować, że trzeba zamknąć :-)
Ale w szpitalu to była z pewnością decyzja lekarza a nie opiekunki czy rodziny. Lekarz może zdecydować, że trzeba zamknąć :-)
Kochanie, czy Ty sądzisz poważnie, że tam lekarz nie ma nic więcej do roboty, ino uzgadniać, czy pani X podnieść barierkę, czy też może jeszcze poczekamy, a może się gdzie nie zawieruszy? Myślę, że działa to na zasadzie: barierka podniesiona, któraś z pielęgniarek w przelocie powie łapiduchowi - a pani X ma barierki, bo się szwenda, i tyle. Chyba, że w niemieckich szpitalach wszyscy zachowują się wzorowo. To, że w domach jest inaczej - no to ja sobie myślę, że Pflegedienst zwyczajnie się boi, ktoś może zakablować (rodzina, czymś wkurzona opiekunka, sąsiadka).
Wiem jak jest w Polsce jak zamykają, czy pasami wiążą to zawsze mają podkładkę. Od lekarza zalecenie. Wiesz co by to było jak ktoś z odwiedzających zobaczyłby, że kobieta się szarpie i wrzeszczy? Pomyśl sama w tych czasach to nawet filmiki nakręcają i puszczają do sieci. I nie raz widziałyśmy nie takie rzeczy.
Na jednej szteli miałam przejść szkolenie prowadzone przez lekarza w szpitalu uwaga.....z glębokiego odsysania....Tak wymyślił mąż pdp żebym umiała tozrobić jak będzie się w nocy dusić. Powiedział nawet ,że napisze mi upoważnienie,że w razie jak ją uśmiercę to że on mi na to pozwolił.
Dzięki temu powmysłowi wrociłam o mieisąc wczesniej do domu,bo kategorycznie odmówiłam jakiegokolwiek odsysania i brania udziału w szkoleniu. Ten pan wyrzucił mnie z domu ,kazał mi się pakować i wynosić jesli nie chce mi się pracować.
Ciężka sprawa mogli sobie od razu zaznaczyć, że takiej fachowej siły potrzebują to byś nie pojechała w to miejsce. Wyrzucanie to już poniżej krytyki. :-(
Ja tam pojechałam do innego pdp a sprawa z żoną wyszła w międzyczasie. Pan domu chciał mieć w domu opiekunkę do dwóch osób za jedne pieniądze,nie wpominając o tym agencji.
Dzisiaj w szpitalu mojej babci podniesiono barierke,mimo,ze sie buntowala i wyklocala. Nikt z personelu nie zwracal na to uwagi,powiedzieli,ze tak trzeba i poszli. I moim zdaniem dobrze zrobili bo babcia by chodzila po calym oddziale i zagladala gdzie popadnie. A na dodatek nie wiedzialaby gdzie wrocic.
I co z tym kontraktem? Firma wysłała następną do jednej osoby?
Była straszna afera,to wszytsko wydarzyło się wieczorem więc już do agencji nie dodzwoniłam się. Ponieważ to była wieś turystyczna to wokół było pełno pensjonatów,a ze poza sezonem ,pokój dostałam bez problemu. Pan domu był tak na mnie wściekły,że dał mi mało czasu na spakowanie się,więc wrzucałam do walizki jak popadnie,resztę dopakowywalam i upychałam w reklamówkach. Nie pozwolił mi skorzystać z auta zebym mogła dowieżć to do pobliskiego pensjonatu,więc targałam to wszystko z trudem.
On podczas pakowania dzwonił do swojej matki i kazał jej przyjść do pomocy bo opiekunka zrezygnowała z pracy-tak powiedział,potem dzownil do swojego kolegi i opowiadał mu jaką leniwą opiekunkę zatrudniał.
Następnego dnia zadzwoniłam do agencji ,opowiedzialam jak sytuacja się przedstawia. Sam szef agencji zadzwonił do tego faceta i nie wiem co mu powiedział ale natychmast zerwał z nim umowę,a mnie zabukowała agencja bilet na tego samego dnia. Nie pojechała tam juz żadna opiekunka z tamtej mojej agencji choć wiem ,że facet prosił o przyslanie kogoś.
Jego żona obłożnie chora osoba ,po wylewie,poruszająca tylko jednym palcem dłoni ,ze stomią,z sondą z cewnikiem,i jescze jedna osoba do opieki w tym domu,on chciał żebym te dwie osoby obsługiwała na zmianę z inną opiekunką ,już nawet nie wspomnę za jakie pieniądze...
Mówisz o skrajnych przypadkach z psychiatryka, chyba?
Jak pracowałam w Polsce przy polskiej babci to zdarzyło się raz,że trafiła do szpitala . Kiedy poszłam do niej następnego dnia zobaczyłam ,że ma podniesione barierki i pas przechodzący przez biodra od jednej strony łózka do drugiej. Na moje pytanie pielęgniarki odpowiedziały,że sama wychodziła z łozka i bały się że znowu upadnie,bo w nocy raz im wypadła,ale od razu też odpiely ten pas przy mnie. Mysle,że w Polsce tez nie wolno chorych krepować do łozka ale pewnosci nie mam.
Jak pracowałam w Polsce przy polskiej babci to zdarzyło się raz,że trafiła do szpitala . Kiedy poszłam do niej następnego dnia zobaczyłam ,że ma podniesione barierki i pas przechodzący przez biodra od jednej strony łózka do drugiej. Na moje pytanie pielęgniarki odpowiedziały,że sama wychodziła z łozka i bały się że znowu upadnie,bo w nocy raz im wypadła,ale od razu też odpiely ten pas przy mnie. Mysle,że w Polsce tez nie wolno chorych krepować do łozka ale pewnosci nie mam.
Wyjaśnienie znajduje się w art.18 ustawy o ochronie zdrowia psychicznego
http://www.prawapacjenta.eu/var/media/File/Ustawa_o_ochronie_zdrowia_psychicznego_19.08.1994.pdf