Na wyjeździe #31

To dobrze mówisz :D.

Aż włączyłam moją dociekliwość językową (bawarską?) i poleciałam sprawdzać ;).

Brawo Ty !!!
Dobrze, że masz zaznajomionego busika.

Andrejka, kiedyś pisałaś, ile nazbierałaś spodni. Zdziwiłam się - jak można...
Dziś zajrzałam do swojej szafy, a tam  - matko, skąd to się wzięło ? Dziś dokupiłam następne...
Kto z kim przestaje... i tak dalej.

gratuluje wolnego 
ja tego blogostanu mam trzy dni w tygodniu jak moja pdp jedzie do przedszkola
jest super
i zawsze gdy wraca podaje jej pyszne jedzonko.bo tamto jej nie smakuje
a dzis byly paczki
pdp pochodzi z prusow wschodnich wiec troszke polskiej tradycji jeszcze pamieta i wie co to tlusty czwartek

Jak byłam w Bielefeld, to PDP do przedszkola jeździł 4 dni w tygodniu:)Jego żona nie ,ale była taka nieuciążliwa, jakby jej wcale nie było:)Niemniej jednak dodatkowego wolnego nie było niestety:(

No, nie "przeginaj":)

4 razy w tygodniu , to ci dopiero .... .już po tygodniu Twója miesieczna wypłata poszłaby na ciuchy i takie tam   

Tylko już nic nie kupuj, bo na 2 busy będziesz wracała :pomponiara:

Czyli dwa miesiące urlopu?

Nie każdego--hahaha.Moja PDP pięc razy w tygodniu.....

Nie narzekam,ale zimą troche nudy,zimno - na rower nie bardzo.
Ale latem rower, taras,kijki .Zadnego gotowania obiadów,/tylko dla siebie co nieco/

PONBNIEDZIALEK SRODA I PIATEK 
a wtorek i we czwartek 1 godzinke fizjo

Andrejko , mecz corke dobrej siostry, aby one chodzily czesciej do przedszkola. Tu nie chodzi tylko o ciebie ale rowniez o te Twoje pdp, to z korzyscia dla nich. Moja babke zaprowadzam w poniedzialek i piatek od 8 do 16 i jak przez te godziny posiedzi ze swoimi kolezkami , jest zupelnie inna, niepobudzona i spokojna. Ci ludzie potrzebuja kontaktu z podobnymi do siebie i oni doskonale sie ze soba porozumiewaja choc personel ich zbytnio nie rozumie. To nie jest az taki wielki koszt a mysle, ze Twoje pdp moga sobie na to pozwolic i nie bedziecie glodowac z tego powodu. Ty tez bedziesz miala odskocznie od cyrku , nalezy Ci sie:)

a wiec one sa jeszcze w pewnym stopniu kumate. Mojej wszystko jedno, byle tylko cos sie dzialo i z domu wyjsc. Taka byla cale zycie i to w niej pozostalo , pomimo, ze podstawowe czynnosci potrzebne do przetrwania zupelnie zanilky

Kicia mi rośnie, jak na drożdżach, jak nie widzę jej teraz na bieżąco. Przyjadę do Pl, to jużw ogóle duża będzie...