Ja jak jeździlłem Sindbadem to zawsze pilotki były,
i nie powiem, młode, miłe i zawsze bardzo o mnie dbały,
no trudno było oko zmrużyć bo ciągle przychodziły i pytały
- czy czegoś nie trzeba

Ja jak jeździlłem Sindbadem to zawsze pilotki były,
i nie powiem, młode, miłe i zawsze bardzo o mnie dbały,
no trudno było oko zmrużyć bo ciągle przychodziły i pytały
- czy czegoś nie trzeba
No chociaż jedna pocieszająca informacja.Nie ukrywam,że po przeczytaniu opinii aż boję się myśleć o mojej podróży,w którą wyruszam z nimi już za miesiąc.Mam tylko nadzieję,że wszystko będzie ok.:zaklopotanie:
Cztery lata już tak jeżdżę. Czasami bywały opóźnienia z różnych względów, ale ze złym zachowaniem od strony załogi autokaru nigdy się nie zetknęłam. I niech tak zostanie. :) Będzeie dobrze. :)
A może to mój dorabia na lewo w Sidbadzie a ja o tym nie wiem ? nie, mój nie taki już młody .....musi Magdzin albo Espana :lol3:
A powinnaś MIchasiu im te święta popsuć. To nie był jakiś błąd wynikający z roztrzepania. W firmach przewozowych, które wożą ludzi, nie powinno dochodzić do takich niedopatrzeń.
Tak Michasiu uważam, bo jeśli coś takiego uchodzi im na sucho, to potem nie przykładają się do pracy- no bo po co? I tak nie poniosą żadnych konsekwencji.
Też wracałam z sindbadem niedawno,5 czerwca trasa Saarbruecken Warszawa,czyli dosyć długa trasa,blisko 22 godziny.
Powiem Wam,że jak dotychczas a jeżdzę 2 lata to był najlepszy kurs!
Wszystko dobrze zorganizowane,sprawne zabranie pasażerów,przemiły,pomocny i cierpliwy młody pilot.Ludzie nie marudzący,wzajemnie sobie pomagający itp,przez co podróż mineła wyjątkowo sprawnie.Toalety czynne i czyste.
Postoje standardowo,po drodze również tankowanie paliwa i w sumie dwie przesiadki(nie dla wszystkich).
I najlepsze,uwaga!dotarcie do celu blisko 2 godz wcześniej:-)
Każdemu życzę takich podróży.
Moja podróż 10 kwietnia wyglądała tak,że napisałam skargę do firmy Sindbad.Postaram się wkleić tutaj to pismo:
Szanowni Państwo ,
W dniu 10 kwietnia br. jechałam z Państwa firmą z Norymbergii do Wrocławia. Podzielę się uwagami na temat tej podróży.
Autobus w Norymberdze był spóźniony godzinę. Nikt z załogi na ten temat nie powiedział słowa, chociaż zwykłego przepraszam.
Autobus był piętrowy i jakiś student obcokrajowiec prosił o zmianę miejsca z górnego pokładu na dół
bo nie może jechać na górze. Pilot się nie zgodził kategorycznie i dość obcesowo. I to był początek tej niezapomnianej podróży.
W autobusie na dole tylko jedno podwójne miejsce było zajęte , na pozostałych podwójnych siedziała
wszędzie 1 osoba. Ja siedziałam z przodu na poczwórnym miejscu ze stolikiem, po drugiej stronie przejścia poczwórne miejsca były wolne. O godz. 1.30 mnie i sąsiadkę z visa vis obudził pęd autobusu
Nie wiem z jaką prędkością pędził, ale w Zgorzelcu był o czasie, czyli na autostradzie nadrobił 60 min. opóźnienia.
Okazało się, że w międzyczasie starsza pani z tego jedynego podwójnego zajętego miejsca przesiadła
się na wolne poczwórne i się zaczęło. Pilot kazał wrócić jej na swoje miejsce, na pytanie dlaczego przecież są wolne miejsca była odpowiedź, że te miejsca muszą być wolne, że to samowola, że bez jego zgody, że ją wysadzi itp. Zachowywał się skandalicznie. Typ człowieka „dajcie mi władzę, a ja was
urządzę”. Pan i władca. Starsza pani zdenerwowała się strasznie, popłakała i wróciła na swoje miejsce. Niestety to nie był koniec akcji bo po jakiś 15 minutach podszedł do niej i usiłował ją zmusić,
żeby jednak wróciła na te wolne miejsca. Był nieprzyjemny, natarczywy i sądzę, że gdyby nie obecność innych pasażerów i nasza interwencja to zawlókłby na siłę tę biedną po raz drugi płaczącą kobietę na te wolne miejsca. Nikt do Wrocławia się nie dosiadł.
Oczywiście już do Wrocławia nie było mowy o spaniu, a większość z nas jechała dalej.
Pan pilot nie był uprzejmy się przedstawić, w Zgorzelcu jeden z kierowców powiedział, że ma na imię Darek, nazwiska podobno nie znał.
Mam nadzieję, że takie sytuacje nie będą się powtarzały. Oczekujemy od Państwa punktualności, zapewnienia nam bezpiecznej podróży i kulturalnej obsługi.
Tak Gron -Tour zabiera z drzwi do drzwi .Odnosnie zachowania kierowcy ja tak mam ,że jak ktos jest chamski nie potrafię odpowiedzieć tym samym .Ten typ tak ma .Dlatego wolę jechać małym sprawdzonym busem
Też wracałam z sindbadem niedawno,5 czerwca trasa Saarbruecken Warszawa,czyli dosyć długa trasa,blisko 22 godziny.
Powiem Wam,że jak dotychczas a jeżdzę 2 lata to był najlepszy kurs!
Wszystko dobrze zorganizowane,sprawne zabranie pasażerów,przemiły,pomocny i cierpliwy młody pilot.Ludzie nie marudzący,wzajemnie sobie pomagający itp,przez co podróż mineła wyjątkowo sprawnie.Toalety czynne i czyste.
Postoje standardowo,po drodze również tankowanie paliwa i w sumie dwie przesiadki(nie dla wszystkich).
I najlepsze,uwaga!dotarcie do celu blisko 2 godz wcześniej:-)
Każdemu życzę takich podróży.