Sindbad

16 czerwca 2016 09:58 / 1 osobie podoba się ten post
darekr

Ja jak jeździlłem Sindbadem to zawsze pilotki były,
i nie powiem, młode, miłe i zawsze bardzo o mnie dbały,
no trudno było oko zmrużyć bo ciągle przychodziły i pytały
- czy czegoś nie trzeba
 

Oba dwa razy ??? w drodze do Marty i powrót ? .....kuźwa ! Ty to masz szczęście - jak nie pilotki miłe , to znowu klientka od zboczńca za dlugi staż pracy zwyzywa 
16 czerwca 2016 09:58 / 4 osobom podoba się ten post
Widocznie wyglądałeś na potrzebującego opieki??
16 czerwca 2016 10:02 / 1 osobie podoba się ten post
balutka

No chociaż jedna pocieszająca informacja.Nie ukrywam,że po przeczytaniu opinii aż boję się myśleć o mojej podróży,w którą wyruszam z nimi już za miesiąc.Mam tylko nadzieję,że wszystko będzie ok.:zaklopotanie: 

Cztery lata już tak jeżdżę. Czasami bywały opóźnienia z różnych względów, ale ze złym zachowaniem od strony załogi autokaru nigdy się nie zetknęłam. I niech tak zostanie. :) Będzeie dobrze. :)
16 czerwca 2016 10:10 / 1 osobie podoba się ten post
giunta

Cztery lata już tak jeżdżę. Czasami bywały opóźnienia z różnych względów, ale ze złym zachowaniem od strony załogi autokaru nigdy się nie zetknęłam. I niech tak zostanie. :) Będzeie dobrze. :)

Jestem dobrej myśli 
16 czerwca 2016 11:37 / 4 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

A może to mój dorabia na lewo w Sidbadzie a ja o tym nie wiem ? nie, mój nie taki już młody .....musi Magdzin albo Espana :lol3:

Baska,specjalnie dla Ciebie,od Espany,cytuje

"Najgorzej jak ktoś nie odróżnia pilota od wibratora. Tu i tu potrzebne sa małe paluszki..." 

i spadam,babcia wrocila
16 czerwca 2016 15:24
Ja wracałam nie tak dawno Sindbadem.
- Kontrola policji i to na samym początku trasy. Trochę to trwało, bo kazali nam zjecać na bok, kierowca wysiadł....
- Pechowo był wypadek na autostradzie i Sindbad zjechał na stację paliw i tam stał. Po jakimś czasie jedna z pasażerek poprosiła o wyjaśnienia - dlaczego stoimy - to własnie dopiero wtedy dowiedzielismy się o wypadku i o tym, że szukają możliwości objazdu. Było to już nie tak daleko niemieckiej granicy.
- przystanek przed Hannoverem (moim docelowym miastem), Sindbad się zepsuł. KIerowcy naprawili sami, my krążyliśmy wokół autobusu, prostujac nogi. Naprawa trwała dość długo. DO Hannoveru przyjechałam z ponad 3 godzinnym opóźnieniem.

16 czerwca 2016 19:05 / 2 osobom podoba się ten post
Też wracałam z sindbadem niedawno,5 czerwca trasa Saarbruecken Warszawa,czyli dosyć długa trasa,blisko 22 godziny.
Powiem Wam,że jak dotychczas a jeżdzę 2 lata to był najlepszy kurs!
Wszystko dobrze zorganizowane,sprawne zabranie pasażerów,przemiły,pomocny i cierpliwy młody pilot.Ludzie nie marudzący,wzajemnie sobie pomagający itp,przez co podróż mineła wyjątkowo sprawnie.Toalety czynne i czyste.
Postoje standardowo,po drodze również tankowanie paliwa i w sumie dwie przesiadki(nie dla wszystkich).
I najlepsze,uwaga!dotarcie do celu blisko 2 godz wcześniej
Każdemu życzę takich podróży.
16 czerwca 2016 20:35 / 4 osobom podoba się ten post
tina 100%

A powinnaś MIchasiu im te święta popsuć. To nie był jakiś błąd wynikający z roztrzepania. W firmach przewozowych, które wożą ludzi, nie powinno dochodzić do takich niedopatrzeń.
Tak Michasiu uważam, bo jeśli coś takiego uchodzi im na sucho, to potem nie przykładają się do pracy- no bo po co? I tak nie poniosą żadnych konsekwencji.

Masz rację powinnam , teraz to wiem trochę za pózno.Ślubny mój jest człowiekiem spokojnym i on mnie przygasił za co żałuję
02 lipca 2016 12:41
Tak Gron -Tour zabiera z drzwi do drzwi .Odnosnie zachowania kierowcy ja tak mam ,że jak ktos jest chamski nie potrafię odpowiedzieć tym samym .Ten typ tak ma .Dlatego wolę jechać małym sprawdzonym busem
02 lipca 2016 14:25
dakota

Też wracałam z sindbadem niedawno,5 czerwca trasa Saarbruecken Warszawa,czyli dosyć długa trasa,blisko 22 godziny.
Powiem Wam,że jak dotychczas a jeżdzę 2 lata to był najlepszy kurs!
Wszystko dobrze zorganizowane,sprawne zabranie pasażerów,przemiły,pomocny i cierpliwy młody pilot.Ludzie nie marudzący,wzajemnie sobie pomagający itp,przez co podróż mineła wyjątkowo sprawnie.Toalety czynne i czyste.
Postoje standardowo,po drodze również tankowanie paliwa i w sumie dwie przesiadki(nie dla wszystkich).
I najlepsze,uwaga!dotarcie do celu blisko 2 godz wcześniej:-)
Każdemu życzę takich podróży.

no to jakies wyjatkowe szczescie bylo ;) dla mnie podroz Sindbadem to najgorszy punkt w tej pracy, a male busiki nie wszedzie dojezdzaja, poza tym mam w nich chorobe lokomocyjna. Marzy mi sie, ze kiedys Sindbad przestanie byc monopolista i wtedy moze cos sie zmieni. Bo ode mnie z miasta do wielu miast w DE to jedyny przewoznik...
02 lipca 2016 14:43 / 2 osobom podoba się ten post
ellaa

Moja podróż 10 kwietnia wyglądała tak,że napisałam skargę do firmy Sindbad.Postaram się wkleić tutaj to pismo:



Szanowni  Państwo  ,
W dniu 10 kwietnia br. jechałam z Państwa  firmą   z  Norymbergii  do Wrocławia. Podzielę  się    uwagami na temat tej podróży.
Autobus w Norymberdze był spóźniony  godzinę. Nikt z załogi  na ten temat nie powiedział słowa, chociaż zwykłego przepraszam.
Autobus był piętrowy i jakiś student obcokrajowiec prosił o zmianę miejsca z górnego pokładu na dół
bo nie może jechać na górze. Pilot się nie zgodził kategorycznie i dość obcesowo. I to był początek tej niezapomnianej podróży.        
W autobusie na dole tylko jedno podwójne miejsce było zajęte , na pozostałych podwójnych siedziała
wszędzie 1 osoba. Ja siedziałam z przodu na poczwórnym miejscu ze stolikiem, po drugiej stronie  przejścia poczwórne miejsca  były wolne. O godz. 1.30 mnie i sąsiadkę z visa vis obudził pęd autobusu
 Nie wiem z jaką prędkością pędził, ale w Zgorzelcu był o czasie, czyli na autostradzie nadrobił 60 min. opóźnienia.
Okazało  się, że w międzyczasie starsza pani z tego jedynego podwójnego zajętego miejsca przesiadła
się na wolne poczwórne i się zaczęło. Pilot kazał wrócić jej na swoje miejsce, na pytanie dlaczego przecież są wolne miejsca była odpowiedź, że te miejsca muszą być wolne, że to samowola, że bez jego zgody, że ją wysadzi itp. Zachowywał się skandalicznie. Typ człowieka „dajcie mi władzę, a ja was
urządzę”. Pan i władca.  Starsza pani zdenerwowała się strasznie, popłakała i wróciła na swoje miejsce. Niestety to nie był koniec akcji bo po jakiś 15 minutach podszedł do niej i usiłował ją zmusić,
żeby jednak wróciła na te wolne miejsca. Był nieprzyjemny, natarczywy i  sądzę, że  gdyby nie obecność innych pasażerów i nasza interwencja to zawlókłby na siłę tę biedną po raz drugi płaczącą kobietę na te wolne miejsca. Nikt do Wrocławia się nie dosiadł.
Oczywiście już do Wrocławia nie było mowy o spaniu, a większość z nas jechała dalej.
Pan pilot nie był uprzejmy się przedstawić, w Zgorzelcu jeden z kierowców powiedział, że ma na imię Darek, nazwiska podobno nie znał.
Mam nadzieję, że takie sytuacje nie będą się powtarzały. Oczekujemy od Państwa punktualności, zapewnienia nam bezpiecznej podróży i kulturalnej obsługi.

ooo i to jest wlasnie opis typowej podrozy Sindbadem ;) a przynajmniej ja tak trafiam. Skargi tez pisalam, ale nic to nie zmienia. Czasem zastanawiam sie czy Sindbad specjanie szkoli pilotow i kierowcow z chamskiego zachowania i karygodnej obslugi pasazera... jade we wtorek, daleko, juz sie boje...
02 lipca 2016 18:53
Babcia

Tak Gron -Tour zabiera z drzwi do drzwi .Odnosnie zachowania kierowcy ja tak mam ,że jak ktos jest chamski nie potrafię odpowiedzieć tym samym .Ten typ tak ma .Dlatego wolę jechać małym sprawdzonym busem

Nie wszystkich zabiera ,bo nie wszędzie jeździ.
03 lipca 2016 12:09 / 1 osobie podoba się ten post
dakota

Też wracałam z sindbadem niedawno,5 czerwca trasa Saarbruecken Warszawa,czyli dosyć długa trasa,blisko 22 godziny.
Powiem Wam,że jak dotychczas a jeżdzę 2 lata to był najlepszy kurs!
Wszystko dobrze zorganizowane,sprawne zabranie pasażerów,przemiły,pomocny i cierpliwy młody pilot.Ludzie nie marudzący,wzajemnie sobie pomagający itp,przez co podróż mineła wyjątkowo sprawnie.Toalety czynne i czyste.
Postoje standardowo,po drodze również tankowanie paliwa i w sumie dwie przesiadki(nie dla wszystkich).
I najlepsze,uwaga!dotarcie do celu blisko 2 godz wcześniej:-)
Każdemu życzę takich podróży.

Podpisuję się pod Twoim postem - pierwszy raz jechałam "oryginalnym" Sindbadem. Wszystko naprawdę w porządku, oprocz przesiadki, ale to też jakoś dało się ogarnąć. Długo, bo 18 godzin, ale miało być 19 ! W porownaniu z innymi - duży plus
03 lipca 2016 12:16 / 2 osobom podoba się ten post
Ja wole Busa dletego ze rano mnie zabiera a wieczorem jestem pod wskazanym adresem i moge sie przespac i odpoczac w nocy juz w domu PDP a Simbad z kolei mnie zabiera z PL po objedzie potem przesiadki na granicy co trwa prawie godzina i mniej wiecej o 23 do 24 wiec nie idzie zasnac a jak juz zasnie sie to zaraz moment trzeba wysiadac to nawet nie odespisz bo czasem sie trafia ze trzeba od razu juz pracowac w ten sam dzien ale kazde ma inne doswiadczenie i zdanie na ten temat
03 lipca 2016 12:44
Ja jeżdżę tylko Sindbadem.Najgorsze są te przesiadki, szczególnie w Świecku.W ciągu 4 lat udało mi się tylko 3 razy jechać bezpośrednio z Gdańska do Monachium i odwrotnie.Na polskiej stronie w autokarach między siedzeniami było miejsca ok,ale póżniej już w autokarze docelowym do Monachium miejsca nie było na wygodne siedzenie,ludzie siedzieli jak sardynki w puszce.Ostatnio jechałam z Gdańska do Trier tak wygodnym autokarem co nigdy się niezdarzyło.Ale to był Eurobus-Sindbad.Ale ciekawostka do Trier z Gdańska jest 1231 , z Gdańska do Monachium też prawie tyle. Do Trier jazda trwa 23 godz. , do Monachium 18 godz.Muszę chyba przekonać się do jazdy busem, albo wybrać takie miejsce gdzie dolecę samolotem.