Mam,ale mimo to jestem tu sama...
Mam,ale mimo to jestem tu sama...
Nie Arabrab. Ja nie uciekne przed umierajacym Pdp. A co zrobisz Ty, Kasia, Basia czy Jasia to nie moja sprawa.
Pisze o sobie.
Amen.
Ja też nie ucieknę.Po prostu przejadę do innego pdp.Który potrzebuje opiekunki a nie księdza i rodziny.
Tu bym tez powiedziała"amen".
Ale nie modlę się.Wiec powiem tylko że dla mnie,koniec tematu.
Pięknie,ale jakie Ci to daje prawo nazywać te ,które tego nie robią tchórzami?Dołować koleżankę ,która i bez tego się boi ,bo to jej pierwsze takie doświadczenie?Nie chcesz jej wesprzeć choćby wirtualnie, to przynajmniej nie dołuj.
chcesz na Skype?
Dolujesz to Ty swoimi bezmyslnymi napastliwymi wpisami.
Odczep sie i naucz sie czytac to co napisane.
Jestes po prostu zlym czlowiekiem.
Wspolczuje naszej Kolezance, ale tego postu jakos dojrzec nie potrafisz.
Jest w tobie Amelko jakaś pogarda dla tych którzy okazują słabość...
Nie mnie to analizować.
Dobrej nocy
Wiesz co?Naucz sie czytać to, co napisałaś za nim klikniesz "wyślij"Bo ja to chyba muszę sobie bardzo mocne okulary sprawić ,żeby dostrzec w Twoich postach współczucie dla Agaty......
Kolejna osoba Arabrab, ktora nie potrafi zrozumiec tego, co napisane zostalo.
Lezalas kiedy w ciezarowce pomiedzy 9 (dziewiecioma) cialami zmarlych, bo w "tumulcie" wzieto Ciebie nieprzytomna tez za zmarlego?
Gosiu,dziekuje Ci.....serdecznie.....zadzwonilam do mamy i staram sie wyciszyc....
Dziekuje Ci bardzo mocno....naprawde,to bardzo mile z Twojej strony...
Wybacz Amelko - ale Twój wpis ma się nijak do sprawy.
Takie "hardcorowe" przeżycie (przykro, jeśli musiałaś przez to przejść) jest wyjątkiem!
Nie można z tego punktu widzenia oceniać pracy opiekunki ......bo też zgwałcona i zamordowana dziewczyna, czy więźniowie Oświęcimia i innych KZ!
Ja osobiście (chyba) bym pdp nie opuściła .....ale też nie wiem - dzięki Bogu przez tyle lat nie byłam przy śmierci pdp ......oczywiście wielu umarło (ale nie przy mnie) - jak miałam możliwość byłam na grobie.
Gabrysiu, ma sie do sprawy jak najbardziej.
Nie boje sie smierci. Pamietam o niej kazdego dnia. Wiem, ze w kazdej chwili moze mnie juz nie byc.
Każdy napisal o sobie,tak jak widzi ten ,niewątpliwie trudny problem.
Nie wątpię że są opiekunki które nawet chetnie przebywają przy łóżku umierającego.Czują się wtedy potrzebne.
Inne - tak jak ja nie chca i nie muszą.Bo nie muszą! Jeszcze raz podkreślę.
Gdyby sie okazało że pdp wkrótce umrze napisałabym wypowiedzenie.Bo dla tej pdp już nic zrobić nie mogę.Chetnie pojadę w inne miejsce gdzie będę zgodnie z umową wykonywać czynności zapisane w umowie.
Ja tak widzę swoją pracę.Ktos może ją widzieć zupełnie inaczej.