Widziałam tylko później posta, że Ania podobno miała problemy ze strony firmy, która ją w to miejsce wysłała za to, że opisała ich na forum. Czy jest to jednak prawda? Nie wiem. Chyba warto by było tę historię przytoczyć ku przestrodze właśnie Słonecznie bo to co jest dla nas oczywiste wcale tak oczywiste być nie musi. W wielkim skrócie Ania37 pojechała w miejsce gdzie okazało się, że ma gotować dla siedmioosobowej rodziny. Odmówiła. Gdy to zrobiła córka pdp wyrzuciła jej rzeczy na ulicę i ją samą z domu. Przy tej okazji dowiedziałam się, że w Niemczech tak jest, że jeśli ktoś Cię w soim domu nie chce to może to zrobić. Na całą tę akcję przyjechał niemiecki koordynator, który zaczął z Anią się szarpać w efekcie czego złamał jej rękę w nadgarstku. Córka pdp o ile się nie mylę wezwała policję, a może sama Ania, nie pamiętam. Policja przyjechała i zawieźli Anię do szpitala gdzie opatrzono jej rękę, zrobiono prześwietlenie, które wykazało pęknięcie nadgarstka. Ania złożyła zeznania, a córka pdp zrobiła z niej wariatkę, która próbowała się na lampie powiesić i dlatego ma złamną rękę bo upadła. Nie pamiętam dokładnie ale tak to mniej więcej było. Wiem, że agencja z której jechała też jej nie pomogła. Ania chciała ostrzec inne osoby aby nie korzysatały z tej agencji oraz nie jechały w to miejsce. W efekcie końcowym miała złamaną rękę, zszargane nerwy, zrobiono z niej wariatkę i do tego problemy z agencją za zniesławienie.