Dziękuję, to moja odpowiedź dla tych z małymi dziećmi i tym podobnych bojących się zmienić agencji. Ja mimo, że teraz dużo propozycji odrzucam, nie jestem skreślana w agencjach w których pracowałam, gdzieś już pisałam, że te dwa tygodnie to ja z diabłem wytrzymam, jak on ze mną da radę i jak się póżniej dowiecie firmy o tym wiedzą i dlatego przystają na moje warunki. Ktoś powie, że niewiele zarobię bo siedzę w domu długo. Zarabiam tyle ile bym dostała przez ten czas pracując cały miesiąc w PL i tyle mi wystarczy. Mój mąż pracuje na zmiany, jak ma na popołudnie to moja mama przejmuje dzieci, problem jest tylko jak ma na rano, ale to już też obstukaliśmy i wozimy teściową, także pracując 2 tygodnie i miesiąc w domu zarabiam tyle co w polsce a tylko tydzień czasu muszę kombinować komu małego podrzucić