10 maja 2015 17:08 / 23 osobom podoba się ten post
Z zamiarem założenia bloga nosiłam się już długo...ale...Nie jestem osobą skłonną do wynurzeń, więc nie będzie wiele na temat moich osobistych odczuć. Dostałam ostatnio sporo zapytań po tym jak napisałam w jakim systemie pracuję(zastępstwa 2 tygodniowe) więc może niektórych zainteresują moje zapiski. Z góry uprzedzam, że moje postrzeganie tego zawodu jest trochę inne niż standardowo, tak więc kto nie chce niech nie czyta. Tytuł...Hmm Mimo, że byłam już w wielu miejscach nadal zdarza mi się słyszeć komentarze od Pań, które zmieniam, bądź współpasażerek podróży "dziecko, co ty wiesz o opiece? No weź tu człowieku zawieraj znajomości jak z góry jesteś traktowana jak osoba mało wiedząca. To jak ja rozumiem opiekę po moich 7 pdp można zawrzeć w słowach, które ostatnio przeczytałam w domu opieki dla osób z chorobami psychicznymi: "Zbyt słabi by wzlecieć Zbyt dumni by pełzać Będziemy szli, po prostu" Zbyt słabi, by żyć samotnie, zbyt dumni trzymający się ostatnich oznak samodzielnego życia, chociażby miało to być stawianie szklanki od kilkudziesięciu lat pod tym samym kątem, albo jak to było w przypadku mojej ostatniej Babci, kładzenie noża w innym miejscu niż ja tego potrzebowałam. możemy im tylko pomóc iść... W następnym poście jak zaczynałam...czyli burdel i podcieranie d...
No więc, dziecko 2,5 roku, kredyt mieszkaniowy, mąż pracuje, ale wszystko na styk...i jeszcze to moje zadupie. Fabryka była, sklep też, jakieś staże biurowe i co dalej...Zawsze chciałam coś z tym niemieckim moim pokombinować, i tak po tym jak mój wujek zmarł na raka trafiłam na opiekunkowo.
Dobra na długo wyjechać nie mogę ale może się uda, zgłosiłam się do jednej firmy i czekam...och naiwny człowieku...no to se jeszcze poczekasz. Do kilku trzeba, czytam tu na forum. Dobra niech będzie sru do kilkunastu, jak to moja mama mówi, kto biednemu zabroni. wszystko po kryjomu przed mężem i rodziną. No i się zaczęło, telefony, pytania, i mój jedyny wymóg 2 tygodnie. I informacja no wie pani my to takich krótkich wyjazdów nie mamy, no to ja podziękuję nie będę czasu zajmować, to jednak test językowy przeprowadzą. Po teście zmiana zdania takie oferty czasami się zdarzają będziemy w kontakcie...Czekałam dwa może trzy dni i już pierwsza oferta. 1000 euro, 102 lata Paniusia, dobra biorę, a co tam. i oni też mnie wzieli i się zaczęło.
Dowiedziała się rodzina moja. Lament, bo jak cię do burdelu wywiozą? Tak 75 kilo żywej wagi, no lossssie! Albo, Niemcom d..py będziesz wycierać? No nie lepiej Polakowi w d.. wchodzić, żeby pracę w fabryce za 1200zł, przy dobrym wietrze, utrzymać. Jadę, a co!!!