A ja mam prawko, bez niego teraz musiałabym S-bahnami ponad 30 km do szpitala zasuwać, z babcią w szpitalu se i pogadam, bo mogę, a i babcia to lubi, bo ma poczucie humoru i wcale nie rozmawiamy jak poważne matrony :)
A ja mam prawko, bez niego teraz musiałabym S-bahnami ponad 30 km do szpitala zasuwać, z babcią w szpitalu se i pogadam, bo mogę, a i babcia to lubi, bo ma poczucie humoru i wcale nie rozmawiamy jak poważne matrony :)
a to znaczy , ze zakolegowałaś sie z babcia? :-)
Stresuje sie bo ja silnie przejmujaca.juz tego nie wyplemie.znam siebie.gdyby auto bylo moje inaczej bym podchodzila do tego.17 lat prawko mam i chyba nie wiecej siedzialam za kierownica.bo ktos inny przejmowal ster.ale dzis ja wsiadam i pedze z po drogach niemieckich jak no wlasnie jak wariatka.
Jak mam rozumiec ,sprawdzanie prawa jazdy?mnie zapytano czy posiadam.odp tak ale brak doswiadczenia.mimo to jestem na Stelli z wymaganym prawkiem.podjelam wyzwanie.okazja do szkolenia sie.teren gorzysty waskie krete drogi.9 km do najblizszego sklepu.zawsze laduje sie psychicznie przed jazda,trzese sie jak osika.ale ruszam,jade z pod,ten rece podnosi i wzdycha podczas mijania sie z autobusem.mowie Keine panik kommt titanik,zalujac ze nie zamontowalam sobie pampersa.ale jade.robie zakupy wracam juz spokojnie.mysle ,poradzilam.dopiero kolejny stres dopada mnie ,gdy jestem przy domu.bo jak trafic z gorki do garazu?nigdy tego nie robilam.a pod gorke do garazu?boze nie.nie trafie.lub trafie w mur bo dam za duzo gazu.mhhh.wjechalam.z gorki.pod chcial wysiadac.ja do niego Halt bo mnie rozpraszal.tez sie strachu najadl,ale uspokoila go skrzynka piwa swierzo zakupiona.teraz czytam wasze artykuly o ubezpieczeniach iojawil sie wiekszy stres.wypalilam ostatniego papierosa i chyba.skoncze z nalogiem., bo jakk wyjechac z garazu?ze mnie taka kierowczyni jak z koziej cycki reisentasche.ale faktm jest ze jazda sama jazda sprawia mi przyjemnos.mhhhh
Jak mam rozumiec ,sprawdzanie prawa jazdy?mnie zapytano czy posiadam.odp tak ale brak doswiadczenia.mimo to jestem na Stelli z wymaganym prawkiem.podjelam wyzwanie.okazja do szkolenia sie.teren gorzysty waskie krete drogi.9 km do najblizszego sklepu.zawsze laduje sie psychicznie przed jazda,trzese sie jak osika.ale ruszam,jade z pod,ten rece podnosi i wzdycha podczas mijania sie z autobusem.mowie Keine panik kommt titanik,zalujac ze nie zamontowalam sobie pampersa.ale jade.robie zakupy wracam juz spokojnie.mysle ,poradzilam.dopiero kolejny stres dopada mnie ,gdy jestem przy domu.bo jak trafic z gorki do garazu?nigdy tego nie robilam.a pod gorke do garazu?boze nie.nie trafie.lub trafie w mur bo dam za duzo gazu.mhhh.wjechalam.z gorki.pod chcial wysiadac.ja do niego Halt bo mnie rozpraszal.tez sie strachu najadl,ale uspokoila go skrzynka piwa swierzo zakupiona.teraz czytam wasze artykuly o ubezpieczeniach iojawil sie wiekszy stres.wypalilam ostatniego papierosa i chyba.skoncze z nalogiem., bo jakk wyjechac z garazu?ze mnie taka kierowczyni jak z koziej cycki reisentasche.ale faktm jest ze jazda sama jazda sprawia mi przyjemnos.mhhhh
No co do umowy, to mam zapis, że mam jej towarzyszyć i owszem, ale... Jak byłam na rozmowie, to powiedzieli mi jasno, że mamy jej towarzyszyć, a w błache gadki wchodzić nie muszę. Co ważne, raczej się nie będę musiałą zaprzyjaźniać. Mam być po prostu uprzejma. To mi wiele dało. Nie będę przecież obcej kobiecie opowiadać o moich problemach prywatnych, no bez przesady. Tym bardziej, że nie jestem osobą, która opowiada o swoim prywatnym życiu komuś z kim na dobrą sprawę nie mam nic wspólnego. Co do zakupów- podziwiam. :)
Ale przecież nie musisz mówić o swoim życiu prywatnym od razu jak nie chcesz..A błache gatki są nie jeden raz bardzo ważne dla nich. Wydaje mi się, że starsi ludzie potrzebują kogoś komu się wygadają..Można tego słuchać i przytakiwać. Ważne, że jesteś chociaż uprzejma i im "towarzyszysz". Chociaż każdemu należy się troszeczke szacunku, z drugiej strony wyobrażam sobie jak ci ludzie mogą być męczący. Wiesz starość nie radość, a młodość nie wieczność. Z wiekiem nabierzesz pokory, mam nadzieję.
Ale przecież nie musisz mówić o swoim życiu prywatnym od razu jak nie chcesz..A błache gatki są nie jeden raz bardzo ważne dla nich. Wydaje mi się, że starsi ludzie potrzebują kogoś komu się wygadają..Można tego słuchać i przytakiwać. Ważne, że jesteś chociaż uprzejma i im "towarzyszysz". Chociaż każdemu należy się troszeczke szacunku, z drugiej strony wyobrażam sobie jak ci ludzie mogą być męczący. Wiesz starość nie radość, a młodość nie wieczność. Z wiekiem nabierzesz pokory, mam nadzieję.
No co do umowy, to mam zapis, że mam jej towarzyszyć i owszem, ale... Jak byłam na rozmowie, to powiedzieli mi jasno, że mamy jej towarzyszyć, a w błache gadki wchodzić nie muszę. Co ważne, raczej się nie będę musiałą zaprzyjaźniać. Mam być po prostu uprzejma. To mi wiele dało. Nie będę przecież obcej kobiecie opowiadać o moich problemach prywatnych, no bez przesady. Tym bardziej, że nie jestem osobą, która opowiada o swoim prywatnym życiu komuś z kim na dobrą sprawę nie mam nic wspólnego. Co do zakupów- podziwiam. :)
Tylko "wyobrażasz sobie jak ci ludzie mogą być męczący" tzn. nie pracujesz w opiece? Nie masz do czynienia z takimi ludźmi?
Masz racje . Zdecydowałam sie na pracę opiekunki nie wiedząc co mnie czeka. Ale w trakcie roboty poznałam co to jest . Dla niektorych opiekunek wyjazd to rozrywka , zasilenie kasy domowej . A pdp to taki mały czlowieczek , ktorego można o...... :-( . Przeciez lepiej tworzyc z nudów bzdety na forum jak okazac szacunek osobie , ktora nam PŁACI i to spore pieniądze. Każdy a w szczególności demencyjny czlowiek szuka kontaktu , czesto biorąc opiekunkę za członka rodziny. I okazanie mu szacunku , zajęcie sie nim to nie fanaberie tylo zasrany* obowiązek . Ale na to nie ma czasu. Spojrz na wpisy . Takie podejcie jak Ty masz daje nadzieję , że są jeszcze opiekunki , ktore spełniaja sie w tej cięzkiej pracy . Pozdawiam Cie serdecznie . Tak trzymaj.
* - przepraszam :-(
Jestem bardzo blisko starszych osób jeśli rozumiesz co mam na myśli :) i wiem dobrze jak mogą być "męczący". Poddaje tylko temat do rozważenia we własnym zakresie. Chciałabym żeby ludzie mieli trochę szacunku do siebie nawzajem. Ale bardzo dobrze rozumiem również Ciebie i Twoje podejście do sprawy.
Jestem bardzo blisko starszych osób jeśli rozumiesz co mam na myśli :) i wiem dobrze jak mogą być "męczący". Poddaje tylko temat do rozważenia we własnym zakresie. Chciałabym żeby ludzie mieli trochę szacunku do siebie nawzajem. Ale bardzo dobrze rozumiem również Ciebie i Twoje podejście do sprawy.